środa, 19 lutego 2014

Rozdział 39 - 48 godzin

(przeczytajcie notkę pod rozdziałem)


'Wymyślę coś'


Wciąż słyszałam w głowie głos Harry'ego. To co mi powiedział. Moja pewność siebie zbladła przez jego słowa. Potrzebowałam czegoś lepszego niż to. Wszystko między nami zmieni się drastycznie już za 48 godzin. To wszystko działo się za szybko. Byłam przerażona. Nawet małe rzeczy zaczynały mnie przerażać.


Po naszej wspólnej nocy zaczęłam dostrzegać jak bardzo chcę być blisko Harry'ego, jak bardzo go kocham. Nie myślałam o tych wszystkich konsekwencjach.

Zbliżaliśmy się do szpitala, do mojej mamy. Moje dłonie zaczęły drżeć. Zadzwoniłam do Darrena i powiedziałam mu że przyjadę. Chociaż nie byłam pewna czy chcę się z nimi zobaczyć, a już zwłaszcza z moją mamą. Dlaczego tak się denerwowałam spotkaniem z nią? Przecież jest moją matką. Jest jedyną osobą przy której czuję się tak komfortowo. Ale teraz ja byłam inną osobą, a przynajmniej tak mi się wydawało. Czułam jakbym stała się jedną z tych których tak bardzo nienawidziła.

Dobrowolnie straciłam dziewictwo. Przeze mnie zostały zerwany zaręczyny. A to wszystko w zaledwie 48 godzin.

Moja mama nie może się o tym dowiedzieć. Nie chcę złamać jej biednego serca. Wolę żeby cała wina zjadała mnie od środka.

Poczułam coś ciepłego na moim udzie. Spojrzałam na Harry'ego.

- Znowu myślisz?

Przytaknęłam. Zacisnął swoje palce wokół mojego uda. Wszystko byłoby o wiele łatwiejsze gdybym nigdy go nie poznała.

- Musisz pozwolić odpocząć swojemu umysłowi. - powiedział.

- Wiem, jestem po prostu.... nerwowa. - odpowiedziałam. Jego oczy wróciły na drogę, lecz wciąż starał się trzymać swoją dłoń na mnie.

- Ona jest twoją mamą. - zaśmiał się. Niezręczne przesunęłam się pod jego uściskiem. Zauważył to i spojrzał na mnie, tym razem bez uśmiechu. Zadrżałam gdy jego ręka przeniosła się trochę wyżej. Nie teraz.


- Dlaczego nie nosisz już sukienek? - zapytał. Wiedziałam że chciał mnie uspokoić, ale poczułam że moje policzki robią się czerwone przez jego słowa. Nie chciałam myśleć o tym jak dziwna byłaby ta sytuacja gdybym zamiast jeansów miała teraz na sobie sukienkę.


- Te staroświeckie? Mówiłeś że wyglądają śmiesznie. - odpowiedziałam. Poczułam że jego dłoń znów zjechała w dół mojego uda. Drżące skomlenie opuściło moje usta a zakłopotanie jeszcze bardziej wzrosło.

Harry uśmiechnął się przez moją reakcję. Na jego twarzy pojawiło się rozbawienie, ale wciąż patrzył na drogę. Był taki przystojny kiedy się uśmiechał, naprawdę lubiłam jego dołeczki. Nie, nie. To nie czas.

- Może mógłbym sprawić ci coś dobrego... ale nieco krótszego. - wzruszył ramionami a po chwili zaczął ruszać swoją dłonią, delikatnie dotykając moje intymne miejsce. Zaczęłam przegryzać dolną wargę po to by żadne dźwięki nie wydobyły się z moich ust. Boże, to jest złe. Czułam się winna przez to że korzystałam z tego.

- Jest dobrze, Lia... wszystko będzie dobrze. - zapewniał mnie. Jak to możliwe że zawsze i wszędzie sprawiał że tak się czułam? Nigdy nie czułam takich dreszczów emocji dopóki go nie poznałam. To jak na mnie wpływał zdecydowanie się pogłębiło po naszej ostatniej nocy.

Harry zabrał swoją dłoń. Poczułam palące uczucie w moim przełyku. Otworzyłam oczy. Zauważyłam że Volksvagen stał już na szpitalnym parkingu.

- Dokończymy później. - Harry wyszczerzył się w uśmiechu gdy odpinał pasy. Pochylił się by pocałować mnie w policzek a po chwili wysiadł z auta.

Zrobiłam to samo. Poczułam guzek w moim gardle gdy spojrzałam na stary budynek. Nigdy nie czułam się taka niespokojna. To będzie dziwne spotkać się z mamą po tym co stało się w aucie.

- Thalia, co ty robisz? - Harry stał już w drzwiach. - Chodź. - chciałabym pożyczyć trochę tego jego spokoju i pewności siebie.

Podeszłam do niego. Harry wyciągnął swoją dłoń w moim kierunku.

- Harry, myślisz że to dobry pomysł? - zapytałam z nutką sarkazmu.

- Nie. Ale wyglądasz na zestresowaną więc...

Uśmiechnęłam się.

- Jest okay.

Gdy weszliśmy, wszyscy odwrócili głowy w nasza stronę. Ludzie patrzyli na Harry'ego, ciekawie badając jego całokształt. To pewnie dlatego że miał na sobie drogo wyglądające ubrania i przez to że przyjechaliśmy Volksvagenem. Osoby takie jak Harry rzadko bywały w takich szpitalach.

Ale Harry nie zwracał uwagi na tych wszystkich ludzi, stał wyprostowany i trzymał podbródek w górze, nawet schody mu w tym nie przeszkadzały. Był prawdopodobnie stworzony do tego.


__________________________________________________________________________


- Georgia Faye. - powtórzyłam po to by recepcjonistka mogła mnie usłyszeć. Głośne rozmowy i krzyki płaczących dzieci wypełniały całe pomieszczenie.

- Dobrze... a jak ty się nazywasz? - zapytała starsza recepcjonistka.

- Thalia Faye. - odpowiedziałam.

- Co? - przyłożyła dłoń do swojego ucha i przystawiła je bliżej.

- Thalia Faye. - powiedziałam głośniej.

- Możesz powtórzyć? 

- Kurwa mać, ona nazywa się Thalia Faye! - Harry wtrącił głośno.

- Oh, widzę. - kobieta zbladła, po chwili opuściła wzrok patrząc na książkę.

- Harry... - obróciłam się do niego.

- Co? Cały szpital mógł cię słyszeć. - bronił się. Wiedziałam że zachowywał się tak przez to że był zmęczony. Worki pojawiły się pod jego oczami. - Poczekam za tobą na zewnątrz. - wyciągnął papierosa i wyszedł przez drzwi.

- Przeniesiono ją z oddziału ratunkowego. Idź tam. - wskazała na korytarz. - Ona jest w klinicznej jednostce badawczej - 19.

_________________________________________________________________________

Moje nerwy zaczęły drżeć gdy mój mały braciszek otworzył drzwi. Zmęczone oczy Jakey'a sprawiły że podbiegłam do niego i przytuliłam go.

- Mówiłem ci! Mówiłem że przyjdzie! - mówił podekscytowany.

- Udało ci się. - usłyszałam głos Darrena za sobą. Właśnie wszedł do środka. Nie widziałam go na zewnątrz. 

- Tak, to nie było łatwe. - lekko się zaśmiałam przypominając sobie o wczorajszych wydarzeniach.

Darren podszedł do mnie i przytulił mnie. Znów poczułam się jak stara Thalia, wszystko było takie znajome. Moje serce zaczęło mocno bić gdy zobaczyłam moją mamę w szpitalnym łóżku.

Odsunęłam się od Darrena. Jakey zaprowadził mnie do środka pokoju. Poczułam ostry zapach środków dezynfekujących.

- Mamo? - powiedziałam, starałam się być na tyle ostrożna by jej nie wystraszyć.

- Przeniesiono ją z oddziału ratunkowego dziś rano. - Darren poinformował mnie, stając obok mnie. - Czuje się trochę lepiej.

Uśmiechnęłam się przez dobre wiadomości.

- Wiesz kiedy będzie mogła stąd wyjść?

- Myślę że zostanie tu jeszcze przez tydzień. - powiedział przeczesując dłonią swoje najeżone, blond włosy.

- Jak to zrobiłaś że tu jesteś?

- Thalia? - usłyszałam słaby głos mojej mamy, skierowałam na nią swoją uwagę. Moje palce chwyciły poręcz łóżka, gdy patrzyłam na nią. Igły przebijały jej bladą skórę, pod bandażem, którym była owinięta. Na jej całym ciele pojawiły się żyły. Obok łóżka pikała maszyna, ukazująca jej tętno.

- Mamo, jestem tu. - powiedziałam drżącym głosem. Lekko podniosła swoją dłoń a ja ją chwyciłam. - Jak się czujesz?

- Teraz już lepiej. - wymruczała i uśmiechnęła się. To odpędziło moje zmartwienia.

- Wracam do domu, mamo. - powiedziałam.

- Wiem. Darren mi powiedział. - mówiła. - Przepraszam, Lia. - łzy pojawiły się w jej szarych oczach.

- Mamo, przestań. Wszystko jest dobrze. Tylko to się liczy. - uśmiechnęłam się do niej.

- Ja... zrobię to dla ciebie. - jej głos ucichł, a powieki zamknęły się.

- Mamo? - mój niepokój wzrósł.

- Nie martw się. Jest śpiąca bo dostaje leki. - powiedział Darren, obejmując moje ramiona. - Tak w ogóle co zrobiłaś że tu jesteś? Wyglądasz na wykończoną.

Zacisnęłam usta i obróciłam się do niego.

- Nie wiem od czego zacząć.

- Gdzie ten skurwysyn? - skrzyżował swoje ramiona na klatce piersiowej.

- Darren. - powiedziałam ostrzegająco.

- Przeraża mnie to że nigdy nie powiedziałaś na niego żadnego złego słowa. - lekko potrząsnął głową. - Czy on cię tu przywiózł?

- Nie. wzięłam taksówkę. - skłamałam. Nigdy nie zrozumiałby tego co wydarzyło się między mną a Harry'm.

- Spałaś z nim? - moje ciało napięło się przez jego pytanie.

Spojrzałam przez ramię Darrena, upewniając się że Jakey nie słucha naszej rozmowy. Na moje szczęście, spał na kanapie.

- Więc? - Darren wciąż w to brnął.

- Co? Nie. - znów skłamałam. Darren był moim przyjacielem ale wiedziałam jak mógłby zareagować na prawdę.

Wziął głęboki oddech.

- Przepraszam, Lia. Po prostu martwię się o ciebie, wiesz.

- Nie musisz. - zapewniłam go.- Tak w ogóle to musimy znaleźć nowe mieszkanie. - zmieniłam temat.

- Wiem. Zaplanowałem to. Jest mieszkanie, kilka bloków od twojego domu. Cena jest niska ale mieszkanie jest naprawdę przyzwoite. Jest tam gdzie ja byłem. Pokoje będą gotowe za dwa dni. - spojrzał na zegarek. - Za jeden dzień, od teraz. Jakey jest podekscytowany. Odłożyłem też trochę pieniędzy. Mogę pomóc zapłacić czynsz.

- Dziękuję. Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. - uścisnęłam go. - Muszę mieć jakąś pracę. - westchnęłam, odsuwając się od niego.

- Opłaca się pracować w kawiarni, tam gdzie ja. Jeśli będziesz chciała, mogę pomóc ci zdobyć tam pracę. - Czy jest coś w czym mógłby mi nie pomagać?

- Brzmi świetnie. - uśmiechnęłam się. Po chwili przypomniałam sobie o szkole, o tym że nigdy jej nie skończę. To było okropne.

- Jakey zostanie ze mną na noc. Co z tobą? - zapytał.

- Musze spakować swoje rzeczy. Wrócę rano. - powiedziałam.

- Zostaniesz tam na noc? - usłyszałam wstręt w jego głosie.

- Nie zabrałam niczego ze sobą. A jest późno. Jedna noc niczego nie zmieni. Harry'ego nawet nie ma w domu. - skłamałam, kolejny raz.

Darren odpowiedział powolnym przytaknięciem.

- Po prostu bądź ostrożna.


__________________________________________________________________________


Zobaczyłam Harry'ego za drzwiami. Opierał się o ścianę. Jedną ręką trzymał telefon przy swoim uchu, a drugą papierosa. Czułam się okropnie okłamując Darrena. Miałam nadzieję że nie natknął się na Harry'ego. Miał razem że Jakey'em pojechać do domu taksówką . Powinnam wejść tam razem z nimi.

Przestałam o tym myśleć kiedy zaczęłam zbliżać się do Harry'ego. Zadrżałam, gdy zobaczyłam że kręci się obok niego młoda kobieta w stroju pielęgniarki. Machała do niego ręką. Harry spojrzała na nią, oczekując na to co chciała powiedzieć.

- Przepraszam pana, ale nie można tu palić. - powiedziała.

- Palę na zewnątrz. To nie przestępstwo. I właśnie mam telefon. - obrócił się by kontynuować swoją rozmowę.

- Przepraszam ale musi pan to wyrzucić. - powtórzyła.

- Powiedziałem że rozmawiam przez telefon, możesz się zamknąć? - powiedział zanim wsunął swojego papierosa do ust. Pielęgniarka była zszokowana jego zachowaniem. Potrząsała głową gdy odchodziła.

Harry był dziś trochę agresywny. Najpierw Kaylee, potem recepcjonistka, teraz pielęgniarka. Byłam teraz bardziej sceptyczna. Czy on zawsze był taki do innych? Nigdy nie opuszczałam rezydencji więc nie widziałam jak zachowuje się wobec innych ludzi. Widząc go w tym stanie przypomniałam sobie o Allison. Nazwała go dupkiem.

Zatrzymałam się gdy usłyszałam jak mówi słowa które mnie zszokowały.

- Ona jest niczym, stary. Chcę tylko pozbyć się Kaylee.


__________________________________________________________________________
______________________________________________________________________

Hej miśki :)
No i udało mi się dodać rozdział
a to za sprawą mojego kochanego planu lekcji, bo w środy mam tylko 4 lekcje :)
Podoba wam się rozdział?

jeśli macie jakieś pytania: http://ask.fm/soirishlove

A teraz moje pytanie do was:

Jest tu ktoś kto mógłby pomóc mi przetłumaczyć kolejny rozdział?

Zrobiłabym to sama, ale mam ogromnie dużo nauki, i tak samo będzie w przyszłym tygodniu, więc nie wiem w jakie dni będą pojawiać się rozdziały. O wszystkim będę informować was na asku i na tt pod hashtagiem: #BabyDollPL
Wiem że kilka osób oferowało mi pomóc, ale zapomniałam waszych nazw na tt.

Więc jeśli jest tu ktoś taki, proszę o kontakt na tt: @soirishlove, lub na asku: http://ask.fm/soirishlove

xx




25 komentarzy:

  1. omg nie moge omg *.* jeśli chcesz, mogę Ci pomóc tłumaczyć, mama ferie i bardzo dobrze sb radze z angielskim x /hellomarvel

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest cudowny i wgl prze cudny! Tylko o co chodziło Harremu? Oby nie o to o czym myślę. Powodzenia w nauce, szkole i tłumaczeniu :)
    @Nightmares_xxox

    OdpowiedzUsuń
  3. O jeju... Czyli Lia wraca do domu :( Jestem ciekawa czy Harry pozwoli jej tak po prostu odejsc. Ej i what the fuck z ta rozmowa? I z kim on rozmawiał? Dlaczego to musiało skończyć się w tym momencie? No dlaczego? Kurde, czekam na kolejny.
    Chętnie Ci by pomogła gdybym potrafiła, no ale mój ang jest niby dobry, ale raczej nie do tlumaczenia rozdziałów :c powodzenia w szkole xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział! Ehh tylko co teraz będzie z Thalią? Jak chcesz i jesli nikogo nie znajdziesz do pomocy z miłą chcęcią Ci pomogę, ale chyba juz jako ostateczność ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie nie on nie może mówić o Thalii! ;cc ~ @sweet_fruit1

    OdpowiedzUsuń
  6. serce pękło jak takie coś zostało powiedziane..... masakra normalnie ;< albo oszukuje thalię albo znajomych ;p dziękuję za rozdział i wiem jak masz ciężko :* @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  7. kurwa harry co z tb :(
    genialny rozdział ^^
    ja sie raczej do tłumaczenia nie zbyt nadaję ale wiem jak jest ciężko i może mogłabym się kogoś popytać jak coś :/
    Dziękuję że to tłumaczysz <3
    @JDBKidrauhl_NJH

    OdpowiedzUsuń
  8. moje serce <<<<<<<<<

    chętnie bym Ci pomogła jeżeli mój angielski byłby na wyższym poziomie, ale niestety nie uczę się go najlepiej. wiem że masz ciężko.
    dziękuję za te tłumaczenie :)
    kocham Cię aniołku ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. WTF? Harry, co ty pierdolisz? Nie wiem, co to może oznaczać, niepokoję się i to bardzo. Czekam na następny, bo bardzo mnie to ciekawi. Bardzo dobrze Cię rozumiem, kochanie. Pomogłabym Ci, ale mam ogromny problem ze słówkami angielskimi bo znam ich za mało, aby dobrze zrozumieć jakiś tekst, ale wiedz, że wspieram Cię duchowo. ;) pozdrawiam <3 @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  10. jak to ona jest niczym? co się dzieję? :o jeju juz chcę kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. On mówił o Thalii? Harry ty skurwysynie jeden / @lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  12. to nie może chodzić o Thalie!!!! on nie mówił o niej... lol
    ;c smutamy

    OdpowiedzUsuń
  13. O kurde to nie moze być o Thalii :cccc

    OdpowiedzUsuń
  14. O KUTWA !! Harry to nie może być prawda... Ej będę smutać ALL DAY ALL NIGHT :'( Zapraszam na bloga :
    Rosalie-Styles-Her-History.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu, Jezu, Jezu *-* Zajebiste! Nie mogę uwierzyć w to co powiedział Harry. Ugh,,, Zachował się jak dupek -_-

    Chętnie przetłumaczyłabym następne rozdziały, ale nie znam na tyle dobrze angielskiego, aby to zrobić ;cc

    OdpowiedzUsuń
  16. OO Harold dupek:) super:* dzięki:)

    OdpowiedzUsuń
  17. OMG.. Wg znalazłam to tłumaczenie kilka dni temu ale długo zabierałam się do czytania tego aż w końcu postanowiłam to zrobić.. W dwa dni przeczytałam wszystko i nie mogę żyć bez tego opowiadania.. Mimo że jestem Belieber czytam wiele opowiadań z Harrym i kocham to .. hheeh Kocham to tłumaczenie i ciebie za to że to robisz.. :D Normalnie nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.. <3 Love you

    OdpowiedzUsuń
  18. Proszę, oddaj mi swoją środę żebym też miała 4 lekcje..
    Świetny rozdział, tłumaczenie idzie ci naprawdę dobrze! :D
    Ciekawe co dalej z Thalią i Harry'm ( który w tej notce jest jakiś dziwnie agresywny ).
    Czekam na nowy, oby jak najszybciej :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Super rozdzial!!! :)) tez chce 4 lekcje :) Pozdrawiam :) @Mika69_1D

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale że Harry nie kocha Thalii ?! Teraz to już nie wytrzymam czekania / @jem_zupe

    OdpowiedzUsuń
  21. proszę cię harry, nie bądź głupi..

    OdpowiedzUsuń
  22. W końcu przeczytałam całe :+)
    W nocy skończyłam ://

    O kurwa
    Harry pedale, co ty gadasz.
    Prosisz się chyba o slapa w ryja

    Jakbyś kiedyś potrzebowała pomocy w przetlumaczeniu rozdziału to mogę pomóc bo kocham angola, parę razy byłam w uk i usa więc byłam zmuszona używać tego języka :)

    @horanheroinexx

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak to?Wydawalo mi sie ze to prawdziwa milosc ... :,,(

    OdpowiedzUsuń
  24. WTF ?! HARRY ?!?!?!?!?!?
    To nie prawda :OO :C

    OdpowiedzUsuń