(przeczytajcie notkę pod rozdziałem :) )
Zamknęłam drzwi swojego pokoju i próbowałam zapomnieć o tym że Kaylee mnie widziała. A może ona mnie nawet nie widziała. Byłam daleko i nie byłam pewna czy mnie zauważyła. Jeśli tak to pewnie zaraz zrobi jakąś scenę lub coś takiego. Mając taką nadzieję, rozebrałam się i poszłam wziąć prysznic.
Ciepła woda spływała po moim ciele. Ogarnął mnie spokój. To było wszystko czego potrzebowałam. Postanowiłam że dziś spędzę tu więcej czasu niż zwykle. To powinno zabić czas. Miałam nadzieję że gdy wyjdę, impreza będzie już skończona.
Jęknęłam gdy zobaczyłam czerwoną ciecz spływającą po mojej nodze. Spojrzałam na ranę na moim kolanie, mając nadzieję że to ona była tego przyczyną. Ale była już sucha, nie wypływała z niej krew. A ten czas w miesiącu właśnie minął. Co to było? Przestraszyłam się i nie mogłam się ruszyć gdy przypomniałam sobie o wydarzeniach z ostatniej nocy. Czy Harry był tego przyczyną?
Ból który mi zadał wciąż był, mimo że nie był już taki silny. Nie miałam żadnego pojęcia o seksie ale wiedziałam że to nie było normalne. Może coś się we mnie uszkodziło. Próbowałam zignorować to, kontynuując prysznic, ale mój niepokój wciąż rósł. Jeśli to będzie poważniejsze, będę musiała powiedzieć o tym Harry'emu.
Minęło wiele minut zanim wyszłam spod prysznica. Zmarszczyłam brwi z powodu braku ciepła opadającego na moje ciało. Zaczęło robić mi się zimno. Owinęłam się ręcznikiem i podeszłam do suszarki.
Gdy wróciłam do pokoju, rozczarowałam się, bo na dole wciąż grała muzyka. Moja cierpliwość powoli się wyczerpywała. Naprawdę musiałam zobaczyć moja mamę i byłam zła przez to że tyle razy coś mi stawało na drodze. Wiem że Harry nie był w nastroju, ale dlaczego nie zakończył imprezy?
Przełknęłam ślinę gdy pomyślałam o Kaylee. Co jeśli jakoś sprawiła że zmienił zdanie gdy ja byłam tutaj?
Nie, widziałam jak Harry z nią skończył. Był stanowczy. Ufałam mu.
Założyłam na siebie granatowy sweter i czarne jeansy. Zanim zdążyłam związać włosy usłyszałam głośne dźwięki wydobywające się zza drzwi mojego pokoju. Podeszłam i przystawiłam do nich ucho.
- Przepraszam, boję się, nie mogę tego zrobić. - to było przytłumione ale brzmiało jak głos pani Briffen.
- Wiem, że masz stare uszy ale teraz mnie posłuchaj bo mówię to ostatni raz. Powiesz jej by się wynosiła albo przysięgam że zrobię coś co źle odbije się na twojej karierze. - To była Kaylee - Rozumiesz to, jędzo?
- Nie mogę tego zrobić bo jej tu nie ma. - mówiła pani Briffen. - Mówiłam ci to. Nie wiem co ty zobaczyłaś.
Usłyszałam pukanie do drzwi przez co moje serce podskoczyło. Instynktownie otworzyłam drzwi i zobaczyłam Kaylee. Pani Briffen siedziała na podłodze, trzymając dłonie na swoim czole. Kaylee musiała ją uderzyć czy coś takiego.
Podbiegłam do pani Briffen by pomóc jej wstać a Kaylee gapiła się na mnie.
- Więc mój wzrok mnie nie mylił. - powiedziała ostro, a ja zauważyłam jak z uwagą śledziła każdy mój ruch.
Muzyka przestała grać i zauważyłam jak niektórzy goście wychodzą.
- Dlaczego jej to zrobiłaś? - zapytałam gdy wstałam razem z panią Briffen.
- On wciąż cię tu trzyma. Jesteś powodem tego wszystkiego. - powiedziała ciszej, ale rysy jej twarzy zrobiły się ostrzejsze.
Zignorowałam ją i zaprowadziłam panią Briffen do mojego pokoju, pomagając jej usiąść na moim łóżku. Kaylee poszła za mną, krzyżując swoje ramiona.
- Ale dlaczego? - wyszeptała ale za chwilę się zaśmiała - To musi być jakiś żart. Na pewno to jest żart.
- Nie wiem o czym mówisz. - wyprostowałam się. Byłam trochę wyższa od niej.
- Jestem posiadaczką wielu wyróżnień. Jestem początkującym przedsiębiorcą. Jestem ekonomistą, jak Harry. - bełkotała, gdy żyłki w jej oczach zrobiły się bardziej widoczne. - Ty jesteś kurwą. - zaśmiała się.
Moja krew gotowała się przez jej słowa, moje palce zaczęły się trząść, złość przejęła władzę nade mną.
- Powinnaś wyjść. - powiedziałam, mając nadzieję że zniknie stąd, nie robiąc żadnego zamieszania.
- To nie ma sensu! - wrzasnęła gdy łzy zaczęły spływać po jej policzkach. Jej tusz do rzęs rozmazał się, oczy zrobiły się czerwone a ja doszłam do wniosku że nie powinnam być zazdrosna o jej wygląd. Mimo mojej złości, zaczęłam jej trochę współczuć. Ona musiała naprawdę kochać Harry'ego. Ale to nie był mój problem że on nie czuł tego samego do niej. Wiedziałam że on nie chciał być z nią związany. Nie miałam wpływu na jego wybory. Harry nie był szczęśliwy i zrozumiał że chce to zmienić.
- Ile dostajesz za noc? - zadrwiła. Nigdy nie chciałam krzyknąć tak na kogoś ale zrobiłam to zanim zrozumiałam że mogę przyciągnąć tym czyjąś uwagę.
- Nie jestem prostytutką! - krzyknęłam. - To skomplikowane, ale nie jestem. - te słowa bolały najbardziej. Nie byłam prostytutką.
- On cię wykorzystuje. On to robi. Rozumiem, jest uzależniony od seksu. To ma sens. Pewnie ukrywa więcej Baby Dolls w swoich pokojach. - nie byłam pewna czy mówiła do mnie czy do siebie.
- Proszę, wyjdź. - powiedziałam stanowczo. - Sprawiasz zbyt wiele kłopotów. - wskazałam ręką na panią Briffen która była zbyt roztrzęsiona by coś powiedzieć.
- Oh, wyjdę. Ale zanim to zrobię, powiem wszystkim prawdę. - chłodny uśmiech pojawił się na jej twarzy.
Wzdrygnęłam się gdy gwałtownie szarpnęła mnie za nadgarstek i pociągnęła mnie za sobą. Usłyszałam krzyk pani Briffen gdy zostałam wyciągnięta z pokoju. Pociągnęłam mocno moją ręką sprawiając że Kaylee upadła na podłogę.
Zanim zdążyłam uciec do pokoju ona zawołała:
- Spójrzcie! Mamy tu Baby Doll! Imprezową ucztę dla wszystkich gości! - gdy chciałam odejść, Kaylee pociągnęła mnie za kostkę przez co upadłam.
Cała drżałam gdy powoli się podniosłam. Spojrzałam w dół i zobaczyłam tylko kilku znajomych Harry'ego. Większość z nich już wyszła. Ale wiele par oczu wpatrywało się w tą scenę, poczułam jak moje policzki zaczynają się czerwienić. Zastanawiałam się czy ktokolwiek został kiedyś tak samo upokorzony jak ja teraz. Nigdy nie zapomnę o tym co Kaylee mi zrobiła.
Harry zbladł gdy spojrzał w górę.
- Co do cholery? - jego głos rozszedł się po całym domu.
- Nie wierzę ci. Ja tylko... - Kaylee zaśmiała się gdy stanęła na swoich nogach. - Ona? Naprawdę?
- Zadzwonię do was później. - Harry powiedział do swoich znajomych, sygnalizując im by wyszli. Oni wymienili między sobą dziwne spojrzenia ale po chwili ruszyli w kierunku wyjścia.
- Wyjdź z mojego domu. - Harry powiedział szorstko.
- Ona jest dziwką! - Kaylee krzyczała, schodząc po schodach. To było najgorsze upokorzenie jakie mnie spotkało. Nie byłam dziwką, kurwą, ani prostytutką. Prawdopodobnie najgorszą rzeczą jaką mogłam zrobić to zakochać się w chłopaku który był związany z jakąś dziewczyną.
- Ona nie jest jedną z tych które straciły dziewictwo w wieku 12 lat. - odparł Harry. - Czy to było o niej?
Twarz Kaylee zrobiła się czerwona.
- To pokazuje jak głupi jesteś. Myślałam że zmądrzałeś przez te kilka lat, ale myliłam się.
- Wynoś się. - Harry napiął się i zmrużył oczy patrząc na nią.
Wskazała na niego palcem.
- Nie, posłuchaj mnie, dupku! Nie mogę...
- Wypierdalaj! - wrzasnął, czym mnie zaskoczył. Kaylee działała mu na nerwy. Nigdy nie widziałam by był tak rozdrażniony, jego jasne oczy kontrastowały z ciemnymi brwiami. Miał długi dzień i wiedziałam że nawet przez coś małego może wybuchnąć.
Nie wypowiedziała już żadnego słowa. Było widać że się bała gdy trzęsącymi się rękoma podniosła swoją torbę i poszła w stronę drzwi. Zacisnęła szczękę, chciała sprawić wrażenie że nie obchodzi jej to co powiedział jej Harry. Ale nie wychodziło jej to.
Usłyszałam trzaśnięcie drzwiami i wiedziałam że wyszła. Miałam nadzieję że na dobre.
Harry potarł swoją twarz, biorąc głęboki oddech. Zbiegłam na dół i, nie myśląc dwa razy, objęłam rękoma jego talię. Przyłożyłam głowę do jego klatki piersiowej, dźwięk jego bijącego serca zaskakująco mnie ukoił.
On objął moje ramiona, sprawiając że jeszcze bardziej się do niego przybliżyłam.
- Jesteś ranna?
- Harry, boję się. - powiedziałam.
- Zapomnij o Kaylee, ona jest...
- Nie, nie jej. Boję się tego co może stać się później. Nie mam pojęcia co my z tym zrobimy. - zacisnęłam mój uścisk wokół niego. - Powinnam teraz wrócić do domu, prawda?
- Nie musisz tego...
- Myślę że nie jestem tutaj bezpieczna. Twój ojciec przyszedł tu tydzień temu i groził mi.
Harry odsunął się by spojrzeć na mnie.
- Co?
- Powiedział że nie mogę ci powiedzieć. - wygadałam. - Powiedział że może zabrać każdy cent z banku mojej rodziny.
- Czy to dlatego przespałaś się ze mną? - zapytał, zmartwienie pojawiło się na jego twarzy.
- Co? Nie! Nie robiłam tego dla nikogo. Nie jestem taka.
- Wiem, wiem. Przepraszam. - wyszeptał. Przejechał kciukiem po moich ustach. - Ale on nie może już tego zrobić, kontrakt się skończył. Myślę że on dowiedział się o tym. Powiedział że przyjdzie jutro by ze mną porozmawiać. Będzie mnie wyzywał gdy dowie się o wszystkim co się stało. Myślę że powinnaś wrócić do domu. Jeśli możesz, spróbuj znaleźć inne mieszkanie. I my... - zrobił pauzę.
Poczułam uścisk na moim żołądku.
- My co?
Harry wziął głęboki oddech zanim oparł swoje czoło o moje.
- Wymyślę coś. - był tak samo niepewny tego wszystkiego, jak ja. Zakończył wszystko z Kaylee, ale ja musiałam wrócić do domu. To wszystko do siebie nie pasowało. Pochodziliśmy z dwóch, kompletnie innych światów. Ale nie mogłam wyobrazić sobie mojego życia bez Harry'ego. On był jego nieodłączną częścią.
Ale zrozumiałam że nie byłam już pod niczyja kontrolą. Musiałam przeprowadzić się gdzieś z moją rodziną, po to by ci ludzie nie sprawiali nam więcej kłopotów. Znajdę gdzieś pracę po to by utrzymać naszą rodzinę, myślę że Darren też pomoże. Nie ma z tym żadnego problemu. Martwiłam się tylko o mnie i Harry'ego.
- Musisz gdzieś zamieszkać, nie martw się o nas. Sprawimy że wszystko będzie dobrze. - to brzmiało jakby on czytał w moich myślach.
- Mam taką nadzieję. - szybko pocałowałam jego usta, przez co pojawił się na nich uśmiech.
- Więc mam zabrać cię do twojej mamy? - zaoferował.
- Jeśli nie jesteś zbyt zmęczony. - zauważyłam że jego powieki robiły się coraz cięższe.
- Zabiorę cię tam jeśli zostaniesz ze mną na noc. - zaproponował. Przytaknęłam, mimo że zaczęłam panikować przez myśl że Harry znajdzie się w tym samym miejscu co moja mama, i pewnie też Darren.
___________________________________________________________________________
_______________________________________________________________________
Hej miśki!
No i jest kolejny rozdział :D
Jego połowę przetłumaczyłam w szkole
tak, w szkole
wiecie, czasami się nudzi na lekcjach :D
Mała informacja:
Kolejny rozdział pojawi się w środę!
Dodałabym jutro ale mam za dużo nauki
Tak w ogóle podoba wam się rozdział?
Jeśli macie jakieś pytania: http://ask.fm/soirishlove
xx
Jejuu co tu się dzieje...
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;)
rozdział świetny, tylko wkurza mnie lia, jest taka głupia umysłowo XDD
OdpowiedzUsuńJezu! Anvjnsndvnsbneibe *-* Genialne, cudne, zajebiste a Kaylee to szmata! Ughh... Jak ona mnie wkurwia. Suka pierdolona! -_-
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać co dalej! ^.^
Świetny rozdział! Tylko boję się co zrobi Harry gdy spotka się z Darrenem. No nie ważne xD Powodzenia w dalszym tłumaczeniu i w nauce ♥
OdpowiedzUsuń@Nightmares_xxox
O w morde....
OdpowiedzUsuńDziwks z tej Kayllee. Ale Harry się jej pozbył, o tak! Ogólnie, to bardzo mnie ciekawi co będzie dalej z nimi. Harry napewno cos wymysli, no ale... kurde. Wszystko się porobilo shdfuyrfcbkyewdjktrf
Ale musi byc dobrze. Musi.
I jestem też ciekawa co jest z Lia, po tej ich nocy. No bo to napewno nie jest normalne, to co się z nią dzieje.
Okej. Ten rozdzil byl... ugh :D
Czekam na kolejny :) i powodzenia w szkole xx
super siostro:)
OdpowiedzUsuńOmg ;u; jak Hazz krzyknal na Kaylee hahaha x /hellomarvel
OdpowiedzUsuńSuper!!! Teraz Harry i Thalia będą musieli się bronić przed wszystkimi ... /Jen
OdpowiedzUsuńjaa ale harry dowalił kaylee xd ona jest serio dziwna, ma brak taktu i zero kultury xd oj chciałabym by się wszystko ułożyło :D dziękuję za rozdział :* @hallxofxfame .xx
OdpowiedzUsuńharry, bardzo dobrze zrobiłeś pozbywając się kaylee, ale jednak coś czuję, że ona nie odpuści
OdpowiedzUsuńświetne. ale harry pojechał. kaylee, az w pewnym momencie zrobilo mi sie jej żal, ale przeszło x. jakoś wytrzymam do środy, powodzenia w szkole :).@sylwiaam95
OdpowiedzUsuńświetne!
OdpowiedzUsuńczekam do środy :)
Głupia Kaylee nie lubie jej! Końcówka taka słodka aww ~ @sweet_fruit1
OdpowiedzUsuń"Wypierdalaj!" - no, Harry jestem z ciebie dumna, bardzo dobrze. Mam nadzieję,że oni w końcu będą razem i wszyscy beda zajebiscie szczesliwi i wgl. Wspaniały rozdział, kocham Cię i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń@mysweetloouis
Wygonił Kaylee i tak samo mam nadzieję, że na dobre. Teraz tylko niech jego ojciec też się odczepi, a rodzina Thalii będzie bezpieczna. A najważniejsze: niech Harry i Lia będą razem ♥ chociaż pewnie wszystko się pokomplikuje, jak zawsze :c
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, czekam na środę ;)
woah duzo sie dzialo ale cudny rozdzial @hidrxw
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny jak zawsze. Harry jestem z Ciebie dumna, wywaliłeś Kaylee ;3 ale co teraz z Lią? / @lovely_carrots_
OdpowiedzUsuńNie no, trzymajcie mnie! Jak można stracić dziewictwo w wieku 12 lat? ;o I kto tu jest 'kurwą'?
OdpowiedzUsuńwszędzie ta pierdolona Kaylee. wyzywa Lię od kurw, a sama nie jest lepsza, no beka.
OdpowiedzUsuńmyśli, że może mieć wszystko i wszystkich. grubo się dziewczyna myli.
czekam do środy! :)
Rozdział świetny, jak zawsze ♥
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnych, więc wchodzę na Wattpad i sama sobie tłumaczę i tak pomyślałam, że jeśli ty masz dużo nauki, a ja mam właśnie ferie, to mogłabym ci trochę pomóc, oczywiście jeśli chcesz :)
w razie czego masz mojego twittera : @happy_alexxx
A no i Harry - tak trzymaj stary!
Fajny. Rozumiem też mam duzo nauki. Czekam do środy ;))) @Mika69_1D Pozdrawiam ;**
OdpowiedzUsuńrewelacyjne jest to opowiadanie *~* jedno z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńnie mogę się już doczekać środy ♡
wow slodkie x Nieb spodziewalam sie tego. Czekam na nn ■ @siemajus ♥
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały jednym ciągiem i gdy dorałam do tego patrzę na archiwum i myśle sobie "o nie,a gdzie reszta?!"
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*
dobrze, że harry potraktował tak kaylee, uh nie znoszę jej.
OdpowiedzUsuńnie chcę, żeby thalia wracała do domu, ale tak będzie lepiej.. póki co.
/@effymylove