Patrzyłam tam i z powrotem. Kropelki potu pojawiły się na moim czole, poczułam wilgoć na moich dłoniach, zaczęłam się bać. Powietrze przesiąknęło mocnym, nieprzyjemnym zapachem. Zorientowałam się że to dochodzi od pulchnego, niezgrabnego, starzejącego się mężczyzny, stojącego przede mną. Damian.
Moją jedyną chęcią w tym momencie było pobiegnięcie schodami na górę ale bałam się niepotrzebnego zamieszania które bym zrobiła. Zamiast tego, zaczęłam cofać się małymi kroczkami do tyłu.
- Poczekaj. Przyszedłem tu by z tobą porozmawiać, Thalia. - zgryźliwy uśmiech pojawił się na jego cienkich ustach, ogarnęło mnie zimne uczucie. To nie mogło być nic dobrego.
- Przynieś mi szklankę zimnej wody, Maria. - jego spokojna postawa była przeciwieństwem mojej, zestresowanej. Zdjął swój płaszcz, ukazując swoją masywną budowę ciała.
Pani Briffen przytaknęła i pobiegła do kuchni. Jej nieobecność sprawiła że bałam się bardziej. Dlaczego on tu był? Czego on może teraz chcieć?
- Wiesz, nie jest dobrze grać nieczysto. - zaczął, przewieszając swój płaszcz przez swoje ramię. - Szczególnie gdy wkłada się w to dużo pieniędzy. Zdrętwiałaś z poczucia winy?
Przerażające było to że zadając mi takie pytania sprawiał że denerwowałam się. Czułam się winna, ale to na pewno nie było skierowane do niego. A najważniejsze, skąd wiedział że płaci za nic? Znowu?
Darren był pierwszą osobą o której pomyślałam. Jednak okazało się że źle myślałam.
- Kaylee powiedziała mi o was dwojgu. Masz na niego wpływ, widzę to. Nawet po tym wszystkim co zrobiłem. - no oczywiście że to była ona. Zacisnęłam pięści.
- Kaylee nie powinna o tobie wiedzieć, bo jesteś tak samo ważna jak jakaś brzydka mucha latająca po tym mieszkaniu. - jego rysy twarzy stały się nagle twarde jak kamień i zimne. - Jesteś rzeczą, rzeczą na którą wydałem fortunę. Najśmieszniejsze jest to, że ta rzecz nie wykonuje swojej roboty. I jestem trochę wkurzony. - przejechał palcami po brzegu wazonu.
- Będę pracować i spłacę każdy cent. - powiedziałam, mój głos znalazł siłę. - Twój syn podjął decyzję, a ja nie mam na to wpływu. To kwestia etyki.
Straciłam odwagę którą miałam gdy Damian spojrzał na mnie i napotkał mój wzrok. Jego oczy były żółte i pokryte żyłkami. Pani Briffen wróciła ze szklanką wody i podała ją mu. Szybko połknął zimny płyn, wyglądało jakby za pierwszym razem połknął wszystkie kostki lodu.
- Ah. - wydobył to z siebie zanim wrócił do naszej rozmowy. - Lubię cię bardziej, niemowo. Nie potrzebujesz mieć opinii. Opinie są dla ludzi którzy przynajmniej skończyli szkołę. - poczułam łzy w moim gardle, postanowiłam je tam zatrzymać.
Damian oddał pani Briffen szklankę i wskazał głową kuchnią, nakazując jej by stąd odeszła. Po chwili dokończył swoją nieprzyjemną mowę.
- Będę miły ostatni raz. Więc taka jest umowa. Pozwolisz by mój syn pieprzył się z tobą. - sapnięcie wydostało się z mojego gardła.
- Dotrzymaj słowa w tym tygodniu, albo przestanę płacić twojej rodzinie. Jestem świadomy że twoja mama nie jest już zdolna do pracy, więc jeśli jesteś dobrą córką weź to pod uwagę przy podejmowaniu decyzji. Mam nadzieję że ostatni raz przeprowadzam z tobą tą rozmowę. - poluźnił swój krawat.
- Ale jaki to ma sens? Twój syn ma teraz 20 lat. - mówiłam, mój głos drżał.
- Pewnie wiesz o rodzinnej tradycji. - uśmiechnął się, był złośliwszy niż wcześniej. - Ale tu nie chodzi o tradycję, moja droga. Tu chodzi o wygraną. A ja zawsze wygrywam.
- To nie jest dla mnie gra. - wydusiłam z siebie gdy moja wizja się zamazała.
- Myślisz że dla mnie to jest jakaś gra? Jeśli są w to zamieszane pieniądze, to, to nie jest dla mnie gra. Jak możesz nie wiedzieć o wartości ciężko zarobionych pieniędzy? Nie jestem pewny czy uświadamiasz sobie że dziewice są teraz rzadkie i potrzebne. Szczególnie tak piękne jak ty. Chcę by Harry doświadczył bycia z jedną zanim się ożeni bo to uczucie jest ... po prostu nie do opisania. - zboczenie przemknęło przez jego twarz gdy momentalnie zamknął oczy. - Po to by panować nad kimś, ta kontrola którą masz. - to brzmiało jakby mówił do siebie.
- Później możesz wrócić do domu. Lub kontynuować pracę w burdelu. Kto wie? Może to polubisz. - mrugnął do mnie okiem gdy poprawiał swój kapelusz. Żadne słowa nie mogły opisać nienawiści jaką darzyłam tego faceta. Zamknęłam oczy, łzy spłynęły na moje policzki.
- Nie przejmuj się za bardzo. Mogę wykonać kilka telefonów i możesz stąd wyjść wcześniej niż myślisz. Harry niedługo weźmie ślub z Kaylee Anne. Dzięki Bogu że ona nie wie więcej o tej sprawie. To taka słodka dziewczyna. Oh, i lepiej nie mów mu o naszej rozmowie. Chyba wiesz jakie mogą być konsekwencje.
Wyszedł trzaskając drzwiami, dźwięk ten rozszedł się po całym domu. Opadłam na ziemię i przysunęłam kolana do klatki piersiowej. Płakałam i płakałam.
____________________________________________________________________________
To był trzeci raz kiedy byłam zagrożona. Ostatnimi razy to nie było takie silne, ale równie okropne. Damian był najgorszym ojcem z jakim kiedykolwiek miałam styczność. Skutki robienia tego, o których mi powiedział, nie miały dla mnie sensu. Nic nie miało dla mnie sensu. Harry miał rację, jestem nie na miejscu. Gdy byłam w domu, myślałam że wiedziałam wszystko o życiu. Nie wiedziałam dlaczego moja mama była taka ostrożna ale teraz rzeczywistość uderzyła mnie w twarz. Nie mogłam jej nawet podziękować.
Harry i ja nie mogliśmy wciąż udawać. Teraz to było zbyt niebezpieczne. Damian zawsze dowiadywał się o wszystkim. Byłam w kłopotach, znowu. Czy chciałam dalej do ciągnąć? To pytanie dręczyło mnie, sprawiając że dreszcze pojawiły się na moim ciele.
Nie chciałam zostać w swoim pokoju przez resztę dnia. Wiedziałam że nie byłabym zdolna by przestać płakać jeśli bym to zrobiła. Musiałam zająć się czymś, czymś co nie było związane z Harry'm. To było trudne ponieważ żyłam w jego domu. Oglądałam zachód słońca z balkonu który znajdował się na końcu drugiego piętra. Zrozumiałam że nie bywałam często w tej części domu. Harry powiedział mi że nie ma tu niczego interesującego. Magazyny i puste pokoje zajmowały cały korytarz.
Gdy uspokoiłam oczy pięknym zachodem słońca, postanowiłam pozwiedzać te pokoje by odgonić moje myśli. Czułam że obejrzenie tych pustych pokoi nie było złą rzeczą. Cały dom mógłby pomieścić około 30 osób. Zaglądałam do każdego pokoju, po kolei, idąc wzdłuż korytarza. Widziałam tam pajęczyny i stare meble.
Ale był jeden pokój który wzbudził moją ciekawość. Znajdował się na samym końcu. Kłódka była powieszona na drzwiach i na pewno nie była tam z byle powodu. Zsunęłam kłódkę i odłożyłam ją na ziemię. Wsunęłam się do środka, starając się by drzwi nie wydały z siebie żadnego dźwięku. Nie wiedziałam czy mogłam tu być.
Pył łaskotał mój nos, co sprawiło że wydałam z siebie ciche kichnięcie. Moje palce poszukały przełączników, więc spróbowałam włączyć światło. Był tu ogromy nieład obrazów i pustych płócien. Podeszłam do stosu i uklękłam. Moje gardło drapało i musiałam zakaszlnąć by to złagodzić. Opuściłam tą stertę i postanowiłam obejrzeć każdy obraz po kolei.
Kolory używane w każdym obrazie były ciemne, musiałam niektóre przechylać by zrozumieć co przedstawiają. Niemniej jednak wszystkie były znakomite. Nie było żadnego który by nie przyciągnął mojej uwagi. Każdy z nich opowiadał jakąś historię. 'H' było w rogu każdego obrazu. Czy Harry namalował je wszystkie? To miałoby sens, nawet jeśli nie podejrzewałam go o posiadanie takiego talentu.
Jeden przedstawiał chłopca siedzącego na ziemi, otaczały go ciemne postacie. Na innym był pastel, który był deptany przez duży but. Niektóre były bardziej surowe i widniały na nich prawie nagie kobiety. Kiedyś powiedziano mi że to 'sztuka'. Był też jeden który mnie wystraszył. Ukazywał czerwone kreski na wewnętrznej stronie nadgarstka. Krew spływała z ostrych znaków. Dostrzegłam w tym obrazie coś z prawdziwego życia.
Gdy nie mogłam dłużej znieść tego widoku, odłożyłam go. Nie wiedziałam co miał znaczyć ten obraz ale to było niepokojące, więc nawet nie chciałam wiedzieć. Spojrzałam w dół by znaleźć jeszcze bardziej mrożący krew w żyłach obraz. Moje dłonie zadrżały gdy podniosłam płótno. To był po prostu obraz przedstawiający dziewczynę. Dziewczynę która niesamowicie przypominała mnie.
Jej ciemne włosy były związane w kucyk, kilka luźnych kosmyków opadało na jej uszy. Ciemne oczy były wypełnione łzami, które mieszały się z jej bladą skórą. Miała na sobie sweter, ciemno zielony, uderzająco podobny do tego który miałam w swojej garderobie. Harry namalował obraz przedstawiający mnie.
Odłożyłam płótno na stertę innych obrazów, zastanawiając się co mam o tym myśleć. Dlaczego Harry namalował obraz przedstawiający mnie? Zgasiłam światło gdy usłyszałam szybkie kroki. Wyszłam z pokoju i zauważyłam panią Briffen idącą schodami na górę.
- Gdzie byłaś? - zapytała.
- Ja tylko... uh...
- Nieważne. Idę spać, ty też powinnaś. On wrócił do domu. I ... nie jest w najlepszym stanie. - powiedziała zanim obróciła się i szybko znikła w korytarzu naprzeciwko.
Harry był w domu. Tęskniłam za nim tak bardzo, wiedziałam że nie powinnam ale nie mogłam tego powstrzymać. Chciałam pobiec na dół i go zobaczyć. Chciałam zapytać go o te obrazy, a szczególnie o ten przedstawiający mnie. Chciałam wygadać mu wszystko o Damianie, chciałam by wiedział.
Zeszłam na dół po schodach, dotykając spiralnej poręczy. Poczułam motylki na jego widok. Harry siedział na kanapie w salonie, z papierosem w ręku. Ta scena byłaby piękna gdyby nie ta toksyczna substancja.
Chciałam zabrać to z jego ręki. Nie miałam pojęcia dlaczego niszczy siebie w ten sposób. Harry polizał swoje usta zanim spojrzał w górę, by napotkać mój wzrok. Zauważyłam że jego oczy były lekko czerwone. Kropelki potu spływały po jego czole. Czy on był pijany? Przypomniałam sobie ostrzeżenie pani Briffen. Byłam nieświadoma. Od dawna nie wracał do domu pijany. Co się stało?
- To jest denerwujące - powiedział ciężkim głosem - Nie być koło ciebie... nie dotykać ciebie. - poczułam jakby coś we mnie pękło ale przypomniałam sobie że on był odurzony. Papieros wsunął się do jego ust, jego zielone oczy nie opuszczały moich. Wypuścił z ust szary dym. Podeszłam do niego i wyrwałam papierosa z jego ręki, nie mogąc dłużej znieść tego widoku.
Odłożyłam go na tacę a Harry tylko się uśmiechnął. Nienawidziłam gdy się uśmiechał bo to sprawiało że mój umysł szalał. To sprawiało że zapominałam o racjonalnych sensach. Po chwili poczułam jak chwyta moją dłoń.
- Tęskniłem za tobą. Bardzo. - bełkotał, na jego twarzy pojawił się odcień purpury. Tylko ile on wypił?
Nie odpowiedziałam, patrzyłam jak głaskał moją dłoń. Nawet jeśli to zachowanie było lekkomyślne, Harry sprawił że ogarnęła mnie fala emocji.
- Dlaczego ze mną nie rozmawiasz? - brzmiał na smutnego, zdesperowanego.
- N-nie wiem. Nie wiem co mam zrobić. - odpowiedziałam szczerze.
Harry patrzył na mnie w skupieniu zanim znów się odezwał.
- Pocałuj mnie. - namawiał subtelnie, gdy mocniej uścisnął moją dłoń. - Proszę.
Chciałam tego. Bardzo.
________________________________________________________________________
_____________________________________________________________________
No i jest kolejny rozdział :)
Jak Wam się podoba?
W sumie to nie jestem zdziwiona tym że Harry wrócił do domu pijany.
W końcu posprzeczali się z Lią, chciał utopić smutki.... przynajmniej tak mi się wydaje.
No i ten obraz przedstawiający Lię.... hmm, Harry chyba jednak coś do niej czuje :D.
A wy co myślicie?
Przypominam wam o asku: http://ask.fm/soirishlove
Możecie pytać mnie o co chcecie, a może nawet zdradzę Wam fragment kolejnego rozdziału :D
Przypominam tez o naszym tagu: #BabyDollPL, gdzie możecie pisać o tym co myślicie :)
No i to chyba wszystko :)
Polecajcie moje tłumaczenie znajomym :)
xx
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
Rozdział podoba mi się. Myślałam, ze osobą składająca Thalie wizytę będzie Richard a tu Damian. Myślę, ze Haroldzik czuje coś do niej. Nie zdziwiło mnie to ze wrócił pijany. Szkoda mi Thalii ale Harry coś do niej czuje więc nie bedzie zle, chyba... No niecierpliwie czekam na next ;) @Mika69_1D
OdpowiedzUsuńjeju cudowny rozdział *.* Thalia tak fajnie na niego działa, czekam na następny, a coś mi się zdaje że 29 rozdział będzie miał sporo akcji haha:o xx
OdpowiedzUsuń@inswadnes
Ja tam myślę że jest love <3 szkoda tylko że nikt nie interesuje się pasją harrego jako sposobem na życie ;( i damian serio jest przerażający, nie myślałam że on przyjdymie, a kaylee oczywiście musiała się poskarżyć xd szkoda że rozwiązaniem dla hazzy jest alkohol ale mimo to cieszę się że wtedy mówi o tym co chce powiedzieć na trzeźwo :D dobra ja kończę z moimi myślami xd dzięki za rozdział ;* @hallxofxfame .xx
OdpowiedzUsuńYeah, Harry namalował Lie :)
OdpowiedzUsuńKurcze a Kaylee... ugh, idiotka powiedziała Damianowi. A co do Damiana, to on nusi mieć coś z psychiką. Taki napalony na te dziewice... Idk
Pozdrawiam xx
o boze :o /hellomarvel
OdpowiedzUsuńZ każdym rozdziałem jest inaczej. Ale to fajne. :) @hellomylarreh
OdpowiedzUsuńJa chce już kolejny, są strasznie kródkie ale ile emocji :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Harry musi coś czyć do Thalii inaczej nie namalowałby jej. Jest jeszcze ten obraz z krwią na nadgarstku. Harry albo kiedyś to robił, albo teraz. Oni muszą być razem, muszą xD. Mam nadzieję, że nic poważnego nie stanie się Thalii, przecież Damian jej groził. Ona ma tak dużo problemów...
OdpowiedzUsuńZe zniecierpliwieniem czekam na następny rozdział.
o MATKO CO ZA ROZDZIAŁ #@!$%^&* DODAWAJ KOLEJNY ♥
OdpowiedzUsuńojejku *o* jakie to kochane <3
OdpowiedzUsuńHarry powiedział,że tęskni, czyli Thalia nie jest mu obojętna, i na odwrót, przecież ona nie może przestać myślećo nim, i ten obraz hfjsaglfgl @sylwiaam95
OdpowiedzUsuńasdfadgdfh cudowny rozdział
OdpowiedzUsuńzwykle rozdział kończy się w najlepszym momencie arghh cudowne ff!
OdpowiedzUsuńCudo! Ah i te obrazy... Mam nadzieję, że Harry kiedyś zabierze Thalie do tego pokoju i jej wytłumaczy o co chodzi w tych obrazach... Harry znów pijany z papierosem oooo myślę, że mówi na serio z Thalią aaaaaaaaaaaaa chcę następny :D /Jen
OdpowiedzUsuńcudowny!
OdpowiedzUsuńczekam na następny :)
ahh w takim momencie cóz za katorga:) czekam na kolejny:) love:)
OdpowiedzUsuńniech lia go pocałuje!
OdpowiedzUsuńJezu jaki Harry czekam na next. Nie mogę się oderwać od tego tłumaczenia <3 / @lovely_carrots_
OdpowiedzUsuńEjj! No czemu w tym momencie (wiem, że nie decydujesz no, ale... ) Niech Thalia go pocałuje. Aww! *-* // Taka Sobie Ja
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej boję się przeszłości Harrego @Hi_my_hero
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3
OdpowiedzUsuńTa historia jest naprawdę wyjątkowa, ale nie dlatego że nie opowiada o idealnej miłości, którą napotykają większe lub mniejsze problemy, tylko dlatego, że tu nic nie jest pewne:)
OdpowiedzUsuńZa każdym razem gdy pod rozdziałem czytam 'CZYTASZ=KOMENTUJESZ' a ja tego nie zrobie czuję się jakbym nie zapłaciła rachunku xd Po prostu stwierdziłam, że wyleję wszystkie moje przemyślenia w ostatnim rozdziaje, który przeczytam. Ale wyszło że opowiadanie za bardzo mnie wciagnęło i przeczytałam dziś wszystko xd I tak na prawdę to miałam napisać coś pod każdym rozdziałem ale trochę się zapędziłam ;)) Wiem jak ważne są dla cb komentarze a nie wejścia na stronkę, rozumiem, że to musi motywować więc jeśli chcesz to mogę 'nadrobić zaległości' ;) A już napewno zacznę komentować każdy kolejny rozdział, chyba że narobie sobie zaległości xd
Kurcze tłumaczenie to nie jest prosta sprawa, więc padam do nóg każdemu który się tego podejmuje! Serio jesteś niesamowita! Pozazdrościć i wiedzy i chęci i weny, po prostu *SZAPOBA* (pardon, ale mnie w szkole skrzywdzili i zamiast francuszczyzny zgłębiam tajniki szwabskiego, przez co za cholerę nie wiem jak to się pisze xd)
Ta historia daje w kość- aż chce się podejść do Harrego i mocno nim potrząsnąć... może wtedy wpadłaby mu do głowy najlepsza z możliwych opcji;) Nie mogę się doczekać kolejnego rodziału:*
Życzę ci wiele weny ( bo ją do tłumaczenia też trzeba mieć ^^) oceanu komentarzy i *tu moje przypuszczenia* udanego ostatniego tygodnia ferii;) Sądzę że je masz bo po datach można się skroić że dodajesz je straaasznie często xd Do zobaczenia pod kolejnym rozdziałem @dianee2805
Ejjjjjjj!!!!!!! W takim momencie? Na serio koniec rozdzialu w takim momencie?????!!!!!!! Nie wiem dlaczego ale w glebi duszy nie moge sie doczekac kiedy wreszcie sie ze soba przespia!
OdpowiedzUsuń