- Wyglądasz normalnie jak na bogatą dziewczynę. - wszyscy się zaśmiali. Jeden z nich, wysoki, rudowłosy mężczyzna, przybliżył się do mnie. Wzdrygnęłam się. Mój instynkt mówił mi bym uciekła. Zaczęłam stopniowo się cofać ale poczułam że ktoś stał za mną.
- Tak, wy wszyscy zawsze jesteście tacy idealni. Dbacie o włosy i wąsy. Widuję starszych facetów z niebieskimi pasemkami na nich. - znów wybuchnęli śmiechem.
- Jesteś naprawdę gorąca. - gość stojący za mną wymruczał mi to do ucha. Wzięłam głęboki oddech i odwróciłam się. Nosił czapkę z daszkiem i miał czarne baki. Miał przebitą dolną wargę, na której znajdował się kolczyk.
- Chłopaki, uspokójcie swoje hormony. - dziewczyna zainterweniowała. Po chwili rzuciła papierosa na ziemię i przydepnęła go swoim butem. - Jestem Ali, z 'I'. - podała mi swoją dłoń.
- To miłe. - potrząsnęłam jej dłonią. - Ale myślę że powinnam już iść. Przypomniałam sobie że mój przyjaciel na mnie czeka. - mówiłam, uderzając się dłonią w czoło. - Tak w ogóle to dziękuję. - chciałam się wydostać z przestrzeni między Ali a rudowłosym gościem ale byłam zbyt ściśnięta.
- Niegrzeczna, bogata dziewczyna. - Ali mruknęła, krzyżując ręce na klatce piersiowej. - My oferujemy ci pomoc.
- W-wiem i naprawdę to doceniam, ale ktoś naprawdę na mnie czeka. I myślę że może być zniecierpliwiony.
- Jesteś straszną kłamczuchą. - potrząsnęła głową.
- Ja nie kłamię. Więc jeśli mi wybaczysz. - powiedziałam, próbując utrzymać zuchwalstwo. Nie mogłam być postrzegana jako słaba osoba. Mogliby mieć nade mną przewagę.
- Kto na ciebie czeka? Twój chłopak? - zapytał chłopak w czapce z daszkiem.
- Może. - odpowiedziałam stanowczo.
- Czy on jest dzieciakiem Meadowcliff? - Ali szydziła ze sztucznym uśmiechem, który szybko zniknął. - Czekaj. Pewnie znasz Harry'ego, prawda?
Oni znali Harry'ego. Moje oczy rozszerzyły się gdy usłyszałam jej pytanie.
- Więc znasz go. - powiedziała. - Nie jesteś tą dziewczyną z którą się spotyka, czy może jesteś?
Lekko potrząsnęłam głową. Byłam zaskoczona że tyle o nim wie.
- Ty nią jesteś! - wywnioskowała. - To wyjaśnia dlaczego nie widziałam cię tu wcześniej.
- Naprawdę muszę iść, więc jeśli nie masz nic przeciwko...
- Twój chłopak jest zarozumiałym dupkiem. - przerwała mi. - Przekaż mu to. - byłam zaskoczona gdy splunęła na mój but, powodując śmiech u reszty grupy.
To było to. Byłam głodna, zmarznięta i zagubiona. Spędziłam kilka godzin wędrując po tym miejscu, nie wiedząc w którą stronę iść ani skąd przyszłam. Moje nerwy były już napięte, nie potrzebowałam by ktoś jeszcze to nasilał.
Wzięłam głęboki oddech i włożyłam całą siłę w przeciskanie się między Ali a rudowłosym. Popchnięcie sprawiło że na ich twarzy pojawiło się oszołomienie. Po chwili zaczęłam od nich uciekać. Szybko spojrzałam za siebie i zobaczyłam że biegną za mną. Gonili mnie.
Zaczęłam biec szybciej, moje serce mocniej pracowało. Ciężko sapałam gdy moje nogi powoli drętwiały, ale wciąż zmuszałam się do biegu. Gang krzyczał za mną jakieś wulgarne słowa. Najgorsze było to że jeszcze zaczął padać drobny deszcz.
Gdy biegłam w dół ulicy liczba świateł zaczęła się zmniejszać i nie było już takiego ruchu. Powierzchnia ulicy była szorstka. Wszędzie wlały się kawałki złomu i plastikowych butelek. Samochody nie powinny tutaj jeździć.
Nie miałam żadnej osoby w zasięgu wzroku. Obróciłam głowę by zobaczyć czy nadal biegną za mną. Prześledziłam wzrokiem całą ciemną ulicę.Pomyślałam że ich zgubiłam. W końcu mogłam zwolnić i uspokoić oddech. Ale nagle pojawili się za mną. Krzyczeli wiele wulgarnych słów których nigdy nie słyszałam.
Przeskoczyłam nowo utworzoną kałużę i znów zaczęłam biec. Czego oni chcieli ode mnie? Mżawka przerodziła się w silny deszcz. Od razu przemokłam. Znów się obróciłam i zobaczyłam że przestali biec. Byli teraz daleko ode mnie. Myślę że to deszcz powstrzymał ich przed dalszym ściganiem mnie.
Wbiegłam w kałużę przez co poślizgnęłam się i upadłam. Moje kolano mocno uderzyło o ostre podłoże, zanim dołączyła do niego reszta mojego ciała. Zignorowałam ból i szybko spojrzałam do tyłu, sprawdzając czy gang tego nie zauważył. Teraz łatwo mogliby mnie dopaść. Odetchnęłam z ulgą gdy nikogo z nich nie było w zasięgu mojego wzroku.
Założyłam kaptur na głowę podnosząc się i idąc wzdłuż ulicy. W oddali zauważyłam mały, wystający dach. Pomyślałam że mogłabym tam zostać na noc.
Mały daszek zamkniętego sklepu ochronił mnie przed padającym deszczem. Ale wtedy napotkałam kolejny problem. Zaczęłam drżeć i trząść się. Ogarniało mnie zimno. Mój płaszcz był przemoczony przez co ubrania które miałam pod spodem też zaczynały robić się mokre. Zdjęłam go, a moje ciało zaczęło jeszcze bardziej drżeć. Zdecydowałam się znów go założyć i jakoś się z tym przemęczyć.
Miałam nadzieję że Harry mnie szuka. Co on sobie pomyślał gdy zauważył że uciekłam? A może był zbyt zajęty Kaylee by zauważyć że zniknęłam.
Mój żołądek zaczął robić zamieszanie ponieważ nie jadłam nic oprócz śniadania. Potrzebowałam jakiegoś jedzenia, albo chociaż czegoś do napicia. Co jeśli nigdy nie znajdę drogi powrotnej? Co jeśli coś złego stanie się mojej mamie? Wolałam o tym nie myśleć. W co ja się wpakowałam?
Musiałam zostać bezdomną przez tą noc, a może już na zawsze. Kto wie? Mimo że narzekałam na warunki w których kiedyś mieszkałam, nigdy nie pomyślałabym że mogę się znaleźć w jeszcze gorszych. Pocierałam dłonie by wytworzyć ciepło, ale to pomogło tylko trochę. Ześlizgnęłam się na ziemię, opierając się o ścianę, i przyciągnęłam kolana do klatki piersiowej. Poczułam kłujący ból w prawym kolanie więc podwinęłam jeansy by zobaczyć ranę. Krew która z niej wypływała mieszała się z deszczem.
Uderzyłam głową w ścianę, celowo krzywdząc samą siebie. Byłam taka głupia. Postawiłam siebie w takiej sytuacji. Nie myślałam logicznie gdy byłam zła. Deszcz kapał z moich włosów. Wiedziałam że na drugi dzień będę mieć ból głowy.
Z czasem pogoda zaczęła się robić jeszcze gorsza, zimne powietrze nie chciało odejść. Usłyszałam grzmot, przez co podskoczyłam. Nienawidziłam grzmotów. Właściwie to bałam się ich. Zatkałam palcami uszy gdy usłyszałam kolejne. Harry, gdzie jesteś?
Minęło może z pół godziny a ja wciąż szczękałam zębami. Miałam zamknięte oczy i próbowałam zasnąć by uciec od tego strasznego scenariusza. Gdy już powoli mi się to udawało, oślepiły mnie jasne światła które kontrastowały z ciemnością.
Zakryłam oczy dłońmi, by ochronić je trochę przed jasnością. Światło je piekło, przez co zmrużyłam je.
- Tu jesteś! - usłyszałam głos pośród dźwięku padającego deszczu. Zostałam owinięta płaszczem i poczułam uścisk na moim łokciu. Mój umysł był ledwo przytomny gdy stanęłam na własnych nogach. Poczułam ulgę. Harry zaprowadził mnie do swojego samochodu.
Gdy usadowił mnie na miejscu pasażera, szybko pobiegł na drugą stronę i usiadł na miejscu obok. Miałam ochotę go przytulić, ale powstrzymałam to.
- Myślałem że cię straciłem. - powiedział, pocierając kciukiem mój policzek. - Dlaczego uciekłaś? - też był cały mokry, wyglądał inaczej w przemoczonych włosach.
-J-ja... chciałam z-zobaczyć moją mamę. - nie mogłam mu normalnie odpowiedzieć. Byłem zmarznięta.
- Bardzo przepraszam. - pochylił się i składał pocałunki na każdej części mojej twarzy. - Szukałem ciebie jak jakiś wariat. - wyszeptał.
- J-jak mnie znalazłeś? - zapytałam.
- Powinnaś najpierw zmienić te ubrania. Później pogadamy. - powiedział. Powinnam to zrobić zanim zamarznę na śmierć. Harry sięgnął na tyle siedzenie i podał mi ubrania. - Mam coś w co możesz się przebrać. - Jego ubrania.
Podał mi je.
- N-nie będą na mnie pasować. - powiedziałam, podnosząc koszulkę która była dla mnie jak sukienka.
- One nie muszą pasować. Po prostu musisz zdjąć te mokre ubrania. - potarł moją rękę by mnie rozgrzać.
- Nie tutaj. - rozejrzałam się.
- To najbardziej opuszczone miejsce, nikogo tu nie ma. Oprócz tego, szyby są przyciemniane. - Harry ponownie sięgnął do tyłu. Tym razem wyciągnął koszulkę dla siebie. Czy on miał tu garderobę?
- Tak... tylko... - przeciągałam.
Spojrzał na mnie. Mały uśmiech pojawił się na jego twarzy.
- Nie będę patrzył. - obrócił się twarzą do okna. Był szybszy niż ja, patrzyłam jak zdejmuje mokrą koszulkę a po kilku sekundach zakłada nową.
- Już? - zapytał.
- Uh... nie.
Obrócił się do mnie i zaśmiał się.
- Thalia, musisz się przebrać. Nie będę patrzył.
- Ale lusterko boczne. - mówiłam.
Harry westchnął i naciągnął swoją koszulkę na twarz.
- Teraz czujesz się bezpiecznie?
- Tak, dziękuję. - zdjęłam ciężki płaszcz który dał mi Harry. Zanim zdjęłam bluzkę spojrzałam na niego i upewniłam się że nie podgląda. Nawet jeśli nikt nie patrzył, czułam się dziwnie zdejmując ubrania. Szybko założyłam na siebie jego koszulkę i naciągnęłam ją. Moje ręce nie wychodziły z rękawów a sama koszulka zakrywała całe moje uda. Była na mnie za duża.
- Skończyłam. - poinformowałam Harry'ego. Opuścił koszulkę ze swojej twarzy i spojrzał na mnie.
____________________________________________________________________________
_______________________________________________________________________
No i jest kolejny rozdział :)
Szczęście że Harry znalazł Thalię, gdyby nie on, pewnie zamarzłaby tam na śmierć.
Ona ma już chyba taki talent do wpakowywania się w kłopoty :D
Moje ferie dobiegają końca.
Dlatego postanowiłam ze dziś dodam jeszcze jeden rozdział :)
Pojawi się on o 18, więc czekajcie :)
Na tt pojawiły się konta Harry'ego i Thalii.
Już teraz możecie ich obserwować :)
Wszystko jest napisane w zakładce: TWITTERY BOHATERÓW
Zapraszam tez na mojego aska: http://ask.fm/soirishlove
xx
awww, to takie urocze ❤
OdpowiedzUsuńtak, tak, tak! jeszcze jeden rozdział awww
OdpowiedzUsuńkocham Cię tak bardzo, że nawet sobie tego nie wyobrażasz! :)
świetnie to tłumaczysz
strasznie spodobała mi się dzisiejsza postawa Harry'ego
"myślałem że cię stracę", "składał pocałunki na każdej części mojej twarzy-szukałem ciebie jak jakiś wariat" urocze to z jego strony :)
cudnie,cudnie,cudnie:) Harold bohaterem:)
OdpowiedzUsuńyeeeeeeeeeeah ;D, next <3
OdpowiedzUsuńświetne...nie mogę się doczekać następnego rozdziału ; 3 dodasz dzisiaj? czy może jutro?
OdpowiedzUsuńjeju uiefhiushfihdyih czekam na 18 ♥ @hellomylarreh
OdpowiedzUsuńale dobrze że ją znalazł!
OdpowiedzUsuńOmg, Hazz, ale się cieszę, że ją tak szybko znalzł :o Ona lubi pakować się w kłopoty XD Dziękuję za tłumaczenie! x
OdpowiedzUsuń@kostka22
Całe szczęście, ze Harry znalazł Lię bój byłoby miesięcznie nieciekawie /@jem_zupe
OdpowiedzUsuńCiekawe co zrobi jak zobaczy jej kolano:cc szybko next! :)
OdpowiedzUsuńWow! awww...jak słodko...czekam do 18 ;)) @Mika69_1D
OdpowiedzUsuńHarry bohaterem! Bardzo sie ciesze ze dodasz nastepny rozdzial jeszcze dzis bo juz nie moge sie doczekac co bedzie dalej!
OdpowiedzUsuńWesołych walentynek, bla bla xD nie umiem skladac zyczen ale.. Kocham cie xx
@Nightmares_xxox
Świetny rozdział :) Mam nadzieje że Harry już nie będzie zachowywał się jak dupek xD
OdpowiedzUsuńaw świetny rozdział :D cieszę się ją znalazł:>
OdpowiedzUsuńciekawe jak teraz to wszystko się potoczy, oby jak najlepiej dla Thalii xxx
@inswadnes
najlepszy ff jaki czytałam! a do tego świetnie tłumaczysz fdiouhvfds @larrymyhero
OdpowiedzUsuńnie wiem dlaczego ale wydaje mi się że Darren jest w to wszystko wpakowany
OdpowiedzUsuńdzisiaj jeszcze nowy rozdział? świetnie to więc do 18 xx @sylwiaam95
OdpowiedzUsuńjaa ale fajnie że harry znalazł lię *_* on sie na serio o nią troszczy <3 no kocham to po prostu :) dzięki za rozdział i szkoda że ferie się kończą :( @hallxofxfame .xx
OdpowiedzUsuńOjej <3
OdpowiedzUsuńmi się ferie właśnie zaczęły i liczyłam, że poczytam przez te dwa tygodnie trochę więcej c:
dziękuję, że tłumaczysz, a na twittery zaraz zajrzę :)
do 18.oo ;*
Jeju, błagam niech już będzie 18 nie moge się doczekać, dziękuję Ci i kocham cię.
OdpowiedzUsuń@mysweetloouis
jeju harry :') kochany. ciekawi mnie jeszcze kim była ta ali i co miała wspólnego z harrym
OdpowiedzUsuńJesteś wspaniała! Już nie mogę się doczekać 18. :)
OdpowiedzUsuńrozdział cudowny ;3
Piękne ;)
OdpowiedzUsuńRozdział jest cudowny, Harry taki słodki <3 / @lovely_carrots_
OdpowiedzUsuń