sobota, 15 lutego 2014

Rozdział 36 - Wątpliwości

*Harry*



- Co się stało? - zapytałem, zacząłem się martwić. Przypomniałem sobie wszystko co robiłem ostatniego wieczoru i co mogłoby sprawić że będzie się tak zachowywać. Moje myśli były pełne tylko słodkich wspomnień. Thalia odsuwała się ode mnie. Sprawiała wrażenie jakby chciała utrzymać dystans między nami. Nigdy nie czułem się taki rozczarowany.


- Thalia. - domagałem się wyjaśnień. Mój głos stał się sztywny a cierpliwość gdzieś zniknęła. Miałem nadzieję że nie zrobiłem niczego co by ją zraniło. Ale przecież nie zrobiłem niczego takiego. Podszedłem do niej bliżej.

- Proszę... nie dotykaj mnie. - wymruczała, oddalając się. - Harry, proszę. - nie słuchałem i wciąż chciałem złapać jej rękę. Gdy to zrobiłem chciała wyplątać się z uścisku.

- Co się z tobą stało? - mój głos lekko zadrżał w odpowiedzi na jej bolesną reakcję. To wszystko było takie nagłe, zbyt gwałtowne bym mógł to zrozumieć. - Powiedz mi co się stało. - połysk w jej oczach stresował mnie. Dlaczego płakała?

Przestała walczyć więc odsunęłam się trochę od niej. Usiadła na płytkach i przysunęła swoje kolana do klatki piersiowej. Potarła oczy swoimi bladymi dłońmi, szlochanie wypełniło pomieszczenie. Otrząsnąłem się z chęci przytulenia jej. Pomyślałem że jeśli zrobiłbym to, mogłaby zacząć krzyczeć.

- To boli...- powiedziała cichym głosem, pochyliła głowę w dół.

- Oh. - potarłem swoją szyję. Nie wiedziałem co mam z tym zrobić. Słyszałem że seks nie był najprzyjemniejszy dla dziewczyn które robiły to pierwszy raz ale nie myślałem że to prawda. To nie mogło być aż takie bolesne że chciało się krzyczeć... prawda?

- Po prostu... wszędzie. - wzięła oddech. - To boli.

- Przepraszam. - przeprosiłem chociaż nie miałem pojęcia o czym dokładnie mówi. - Nie wiedziałem. Jeśli powiedziałabyś coś mógłbym...

- Nie wiem kim jestem. - kontynuowała. - Co ty mi zrobiłeś?

- Lia, co masz na myśli? - pochyliłem się by nasze oczy znalazły się na tej samej wysokości.

- Spędziłam noc w brudnym motelu z zaręczoną osobą kiedy moja chora mama jest w szpitalu... i cierpi. - jej głos ugrzązł w jej gardle, zrobiła na chwilę pauzę. - Zrobiłam to czego chciał twój ojciec, to czego chciał Richard. Jestem Baby Doll, Harry.

Przybliżyłem się do niej.

- Lia, to co zrobiliśmy ostatniej nocy... nie ma nic wspólnego z moim ojcem. Ani z Richardem czy kimkolwiek innym. Tu chodzi o nas, i tylko o nas. Nie jesteś jedną z nich.

Spojrzała na mnie.

- Kontrakt się skończył, prawda? Rozdzielimy się. Ty się ożenisz i...

- Nie. - przerwałem. - Nie ożenię się.

- Co? - pociągnęła nosem.

- Nigdy nie chciałem się ożenić. Byłem w to wplątany tylko dlatego że ojciec Kaylee mógłby pomóc mi wrócić do collegu. Jeśli zawaliłbym teraz, mógłbym później znów się dostać. To jest dla mnie gorsze niż piekło, Lia. Nie lubię tego co studiuję, a właściwie to tego nienawidzę.

- Więc... dlaczego to robisz? - zapytała nieśmiało.

Westchnąłem.

- Zanim moja mama umarła obiecałem jej że skończę college z dobrymi ocenami, wtedy miałbym zapewnioną jakąś przyszłość. Mówiąc dokładniej, nie chciała bym był zależny od mojego ojca. Nigdy mu nie ufała. Wiem że byłbym zależny od Kaylee jeśli bym ją poślubił, ale wtedy dostałbym się do collegu.

- Oh. - powiedziała, kierując wzrok w inną stronę. Chciałbym by teraz była bardziej rozmowna. Chciałbym usłyszeć jak mówi coś więcej. Ale nie rozumiałem skąd pochodziła. Znałem jej osobowość, ale nie znałem  jej całego życia. Chciałbym żeby była tak jak ostatniego wieczoru. Ostatnią rzeczą której chciałem to by nie bała się mnie.

- Lai, posłuchaj. - powiedziałem, chwytając jej podbródek i sprawiając że spojrzała na mnie. Nie zaczęła się opierać, co przyniosło mi ulgę. - To ... jest dla mnie prawdziwe. Winię siebie za to że wcześniej nie zdałem sobie z tego sprawy. Mam tylko nadzieję że nie jest za późno.

- Czy... czy miałeś na myśli to co mi mówiłeś? - zapytała. - Ostatniej nocy... - mógłbym przysiąc że zauważyłem jak lekko się zarumieniła.

Powiedziałem jej że ją kocham. Nie powiedziałbym czegoś, czego nie miałbym na myśli. Ale nie byłem pewnie jaka miłość to była. Zawsze uważałem że to przereklamowana, skomercjalizowana rzecz. Ale teraz patrzę na to zupełnie inaczej.

- Jasne że tak. Miałem to na myśli. - odpowiedziałem. Nigdy nie myślałem że będę kiedyś w sytuacji takiej jak ta - pocieszając dziewczynę, mówiąc jej że ją kocham i że mam to na myśli. Harry, gdzie odszedłeś?


Thalia westchnęła i potarła swoją twarz. Za duża koszulka zsunęła się i ukazała jej prawe ramię. Mój wzrok przenosił się na jej nagą skórę, mimo że próbowałem go odwrócić. To nie był najlepszy czas bym to robił ale nie mogłem przestać.


Przypomniałem sobie jaka jej skóra jest delikatna pod moim dotykiem, tak samo jak jej usta. Wszystko związane z nią krzyczało delikatnością. Posiadała cechy które mnie do niej przyciągały, te cechy były inne niż wszystkie. Nie chciałbym zamieszkać w jej przeszłości. Jej los był podobny do losu mojej matki. Brudni mężczyźni mówiący jej imię, prześladowania i tak dalej. Nie mogę pozwolić by to się jej przydarzyło.

- Ja już nic nie wiem. - dotknęła dłońmi kolan. - Jestem taka zagubiona.

- Wymyślę coś. - westchnąłem przeczesują dłonią moje włosy. Jeśli chciałbym by Thalia była ze mną, dużo rzeczy by się zmieniło. Zaręczyny opuściły moje myśli. Byłem niewierny dziewczynom, czasem czułem się winny ale teraz, to się nie stało. Jedyną rzeczą której się bałem była reakcja mojego taty.


___________________________________________________________________________


*Thalia*

Harry zostawił mnie by się przygotować.. Wciąż trapiło mnie wiele niepewności i wątpliwości, ale gdy był w pobliżu zapominałam o tym wszystkim. Nie wiedziałam co z tym zrobimy ale wiedziałam że to nie będzie łatwe. Dlaczego ja się w to wpakowałam?

Kontrakt się skończył a ja byłam wolna i mogłam wrócić do domu. Tego oczekiwałam, tego chciałam. Ale wtedy pojawił się Harry. Oh, Harry.

Wciąż czułam to nieprzyjemne uczucie, ten dyskomfort wciąż mi przeszkadzał. Wciąż bolała mnie dolna część mojego ciała ale nadal nie wiedziałam czy tak powinno być. Jednak myślałam że tak powinno być. Byłam zbyt zakłopotana by zapytać o to Harry'ego. Tak, to było zbyt silne bym mogła o tym zapomnieć ale nie mogłam nic z tym zrobić. 

Pierwsze co zrobiłam to podeszłam do łóżka i usiadłam na jego brzegu. Czekałam aż Harry wróci. Dotknęłam pomarszczonej pościeli łóżka ... i zostałam zbombardowana wspomnieniami z ostatniej nocy. 

Poczułam jak moje policzki robią się ciepłe gdy w głowie odtworzyłam sobie całą tą scenę. Przypomniałam sobie o tym jak bardzo go kocham. A fakt że on czuje to samo do mnie sprawił że poczułam motylki w brzuchu. Nie mogłam przyzwyczaić do tego mojego umysłu, to było takie dziwne. Łzy zaczęły napływać do moich oczu ale powstrzymałam je przed wypłynięciem. Ostatnia noc wpłynęła na mnie i myślę że przez to jestem jeszcze bardziej emocjonalna. 

Harry wrócił po 30 minutach. Gdy otworzył drzwi, trzymał w dłoni klucze od samochodu. 

- Gotowa?

Przytaknęłam i podeszłam do niego. Korytarz w dzień wyglądał inaczej. 

- Może najpierw pojedziemy do domu by wziąć prysznic a później pojedziemy do twojej mamy? 

- Tak będzie dobrze. - rozjaśniłam się a jego propozycję, mimo że nie chciałam by moja mam i Harry się spotkali. Tak w ogóle, to będę musiała spakować swoje rzeczy? Nie wiedziałam co Harry chciał z nami zrobić.

- Znajomy pomógł mi z oponą. - wyjaśnił , zakluczając drzwi.

- Twój znajomy przyszedł aż tutaj? - zapytałam. Skrzyżowałam ramiona na klatce piersiowej i spojrzałam w dół gdy chudy, brodaty mężczyzna przeszedł obok nas, gapiąc się na mnie. Harry nie odpowiedział mi a gdy spojrzałam na niego, zobaczyłam jak zmarszczył brwi patrząc na tamtego faceta.

- Co? - w końcu odpowiedział.

- Zapytałam czy twój znajomy przyszedł aż tutaj....

- Zostań w pobliżu. - przerwał mi, chwytając moją dłoń. Splótł nasze palce. Zauważyłam że jego dłoń była cieplejsza niż w nocy.

Harry płacił rachunek przy ladzie gdy ja stałam obok starając się ignorować spojrzenia które były na nas kierowane. Byłam szczęśliwa gdy w końcu wyszliśmy z ciasnego holu. Naprawiony samochód czekał na nas na parkingu za małym motelem. 

- Twoje kolano. - przypomniał gdy zamknął drzwi od samochodu. - Nie powiedziałaś mi co się stało.

- Nie dałeś mi szansy bym ci wyjaśniła. - wzruszyłam ramionami.

- To twoja wina że tak bardzo mnie rozpraszasz. - obrócił się do mnie i uśmiechnął, zanim uruchomił silnik.

Nie chciałam z nim o tym rozmawiać i miałam nadzieję że nie zarumieniłam się na jego odpowiedź.

- Kim jest Ali? - zapytałam.

- Co? Skąd mam wiedzieć? - powiedział gdy ruszyliśmy.

- Była dziewczyną którą zapytałam o drogę. Ma czarne włosy, wygolone po jednej stronie. Gdy dowiedziała się że cię znam zaczęła mnie ścigać ze swoimi znajomymi. Uciekłam ale to wyglądało jakby chcieli mnie pobić albo coś. - mówiłam.

- Byłaś ścigana? I dopiero teraz mi o tym mówisz?

- Chciałam ci powiedzieć. Ale dużo się wczoraj wydarzyło. - powiedziałam. - Zapytałam o drogę do rezydencji a oni powiedzieli że cię znają. Ta dziewczyna splunęła na mój but i powiedziała że jesteś...um...

- Kretynem? Kutasem? Dupkiem? - wymienił możliwe przekleństwa.

- To trzecie. powiedziała też że jesteś zarozumiały. - dodałam.

- Tak, słyszałem że ludzie mnie tak nazywają. - uniósł brwi. - Powiedz jeszcze raz jak miała na imię.

- Ali, z 'I' czy coś takiego.

- Kurwa, to Alison. - przeklął. -  Patrick mówił mi że ona jest teraz punkiem. - powiedział.

- Co ty jej zrobiłeś? - bałam się zapytać.

- N-nie miałem tego na myśli... wiem że czasami jestem kutasem ale ona jest strasznie irytująca. - jęknął. - Boże, to po prostu nie chce odejść.

- To było parę lat temu. Gdy przeprowadziła się tu poszedłem z nią na jedną randkę. W końcu zaczęła chodzić do mojej szkoły a wszyscy zaczęli się śmiać bo uważali że była dziwna. Więc przestałem z nią gadać. Ale później zaczęła wszystkim rozpowiadać że byliśmy na randce. Byłem zdenerwowany gdy ludzie zaczęli się mnie pytać czy jesteśmy parą. A potem dowiedziała się o tym Kaylee... - zrobiła pauzę.

- Byleś z Kaylee? Zdradzałeś ją?

- To nie było tak... ona była w innej szkole...

- Czyli to nie jest zdrada gdy twoja dziewczyna chodzi do innej szkoły? - zapytałam.

- Byłem dzieckiem, Lia. Teraz wszystko się zmieniło.

- Nie jestem pewna czy to prawda. Jeśli pomyśleć o tym, to teraz ją zdradzasz. - powiedziałam. Jak mogłam mu ufać jeśli powiedział mi że dla niego zdrada to nic wielkiego?

- Nie. Nie jesteśmy razem. - odparł.

- Ale jesteś z nią zaręczony. - stwierdziłam.

- Powiedziałem ci że chcę to zakończyć. A czy ty nie robisz tego samego? Zapomniałaś o Darrenie?

- Darren jest moim przyjacielem. Nikim więcej. Nigdy nie miałam chłopaka. - chciał by przestał wciąż nawiązywać do Darrena.

- Dobrze. Oceniaj mnie dalej. - wyprostował się na siedzeniu i skoncentrował na drodze.

- Po prostu powiedz mi co się stało potem. - powiedziałam.

- Po co mam ci mówić jeśli wciąż będziesz mnie oceniać? Powiedziałem ci że kiedyś byłem inny.

- Nie chcę cię oceniać. Chcę tylko wiedzieć dlaczego Ali splunęła na mnie i zaczęła ścigać mnie ze swoimi znajomymi.

Westchnął.

- Pewnego dnia dowiedziałem się że jej mama pracuje jako pokojówka na niepełny etat. Jeden ze znajomych mojego taty kiedyś ją zatrudnił. Alison trzymała to w sekrecie. Zdobyłem numer jej mamy i zadzwoniłem do niej by posprzątała po imprezie którą zrobiliśmy ze znajomymi. Zaprosiłem też Allison. Myślałem że zasłużyła na upokorzenie przez to że rozsiewała pogłoski o nas, przez które ludzie mieli o mnie inną opinię. 

- Co jej zrobiłeś? - zapytałam cicho.

- Przyszła ale nie wiedziała o tym wszystkim. Pamiętam wyraz jej twarzy gdy zobaczyła swoją mamę w stroju pokojówki. Przedstawiłem je jako matkę i córkę i zacząłem rozlewać napoje i rozrzucać jedzenie a jej mama musiała to posprzątać. Była tak załamana że zmieniła szkołę. Ale wtedy byłem bardzo pijany więc tak, trochę przesadziłem. Chciałem tylko dać jej lekcję.

- Trochę przesadziłeś? - wyobrażając sobie te rzeczy poczułam się niepewnie.

- Wiem że to były okropne rzeczy, ale jak mówiłem, byłem dzieckiem.

- Ale poszedłeś z nią na randkę. Musiałeś ją lubić. Ale bałeś się co ludzie o tobie pomyślą.

- Miałem sytuację społeczną z której nie mogłem robić sobie żartów. - odpowiedział.

- Wciąż masz, prawda? Co to dla nas znaczy? Skąd mam wiedzieć że nie będę kolejną Alison? - zapytałam gdy naszły mnie te wszystkie myśli. Dałam tyle Harry'emu i wiem że byłabym rozbita gdyby mnie skrzywdził.

- Lia, nie możesz porównywać tego co mamy teraz do czegoś głupiego co zrobiłem kiedyś. - powiedział gdy stanęliśmy na czerwonym świetle. Znałam to otoczenie. Byliśmy już blisko rezydencji. 

- Kocham cię. - powiedział zanim pocałował mnie w usta. Przypomniałam sobie o wszystkim z poprzedniej nocy. - Myślę że to ja powinienem się martwić bo jeszcze mi nie odpowiedziałaś. - poczułam jego oddech na moich ustach. Odsunął się gdy zapaliło się zielone światło.

- Ja... też cię kocham. - wymruczałam. Wyglądał na szczęśliwego przez moją odpowiedź. Kochałam go, pewnie nawet bardziej niż on mnie. Było mi trudno to powiedzieć bo bałam się że kiedyś zostanę zraniona. postanowiłam nie myśleć już o 'Alison' i oczyścić mój umysł z wszystkich obaw.

Gdy w końcu dojechaliśmy do domu nie marzyłam o niczym innym tylko o tym by zdjąć za dużą koszulkę i wziąć prysznic. Modliłam się by nic nie przeszkodziło mi w spotkaniu mojej mamy, ale znów moje modlitwy nie zostały wysłuchane. Czerwony Mini Cooper Kaylee był zaparkowany pod wjazdem do rezydencji. 


__________________________________________________________________________
______________________________________________________________________


No i dodałam kolejny rozdział :D
Podoba się Wam?

Wciąż zapraszam na mojego aska: http://ask.fm/soirishlove :)
xx


31 komentarzy:

  1. o matko, matko sfkljskjriewoakda Lia odpowiedziała Harry'emu na kocham cię! omg nawet nie masz pojęcia jak się cieszę haha ;d
    teraz trzeba tylko wytrwać do jutra, będzie to trudne no ale damy radę.

    OdpowiedzUsuń
  2. wow ! genialny :D mam tylko nadzieje ze kaylle czy jak to tam nie zrobic znowu jakiejs dramy -,-

    OdpowiedzUsuń
  3. każdy rozdział jest taki cudowny jejuu ufhuihsfus @hellomylarreh

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział, jak każdy zresztą!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oooo, Lia odpowiedziała Harr'emu! To takie słodkie
    ugh znowu Kaylee -_- nienawidzę jej.
    Czekam na następny wspaniały rozdział ♥
    @Nightmares_xxox

    OdpowiedzUsuń
  6. Ojeeej! Ale juz czuje ze bedą problemy.

    OdpowiedzUsuń
  7. gfgnxgbvfxggnsfhxdfhhvf

    OdpowiedzUsuń
  8. jestem ciekawa na reakcje Kaylee. @hidrxw

    OdpowiedzUsuń
  9. Ghgfjhddyfdgvnkgd
    Yeah. Milosc, miłości, wszedzie miłość.
    Ekhm. Pieknie. I znow Kaylee. Mam nadzieje, ze nie będzie zbyt wielkiej dramy. Nich Harry tylko tego nie spieprzy. Ani Harry ani nikt inny

    xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże jak słodko aww *.* ~ @sweet_fruit1

    OdpowiedzUsuń
  11. Avjkdvgnisdnbksdvbj ♥___♥ Boże! *-* Zajebiste! Ciekawa jestem co znowu wymyśliła Kaylee -_- Nie cierpię tej zarozumiałej suki!
    A wracając do Lii i Harry'ego to było takie słodkie jak powiedzieli sobie, że się kochają asnkvsanobn ^.^ Jeezu!

    OdpowiedzUsuń
  12. o matko gdjfkhgruheduzrtsdhgdj cudo!
    czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ta suka coś popsuje, albo Harry z nią zerwie? Tak to by było rozwiązanie / @lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  14. Ooo,ale teraz bd draka...Kaylee w domu Hazzy,a Lia w jego koszuli hahhahah omg x /hellomarvel

    OdpowiedzUsuń
  15. w końcu wyznali sobie miłość hihi
    no i kaylee.. to nie oznacza nic dobrego uh

    /@effymylove

    OdpowiedzUsuń
  16. znowuuuuuuu ona??????? wyjdz tam sa drzwi xd

    OdpowiedzUsuń
  17. Znowu ta jędza? No Boże ile jej zajmie domyślenie się, że Hazz jej nie chce?
    Świetnie tłumaczysz, sorry ze tak rzadko dodaje komentarze ale przeważnie czytam na telefonie i rodzice się na mnie dziwnie patrzą później, bo nie mają pojęcia co czytam :D

    @ewelina_697

    OdpowiedzUsuń
  18. aww! słodki rozdział! jeju żeby się w końcu to fajnie ułożyło haha:(
    @inswadnes xx

    OdpowiedzUsuń
  19. ten rozdział jest taaaki słodki!
    @kostka22

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie nie nie nie nie !! Ja się nie zgadzam. Kaylee nie moze tam być !!

    OdpowiedzUsuń
  21. ale dużo się wydarzyło! sdkcnjdjcnbds
    @jannet_1d

    OdpowiedzUsuń
  22. Spalić Kaylee! xDD Eh, ona cały czas jest taka upierdliwa ;-;

    OdpowiedzUsuń
  23. dziękuję że dodałaś ten rozdział dzisiaj! chyba nie przeżyłabym do jutra

    OdpowiedzUsuń
  24. I teraz to napięcie i niewiadoma, co będzie w następnym, ehh

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudo :) Ale się porobiło. Uczuciowy Harry ;D

    OdpowiedzUsuń
  26. 1) OMG, wyznali sobie miłość ♥ nic nie poradzę na to, że uśmiecham się jak głupia do ekranu :D
    2) Kurwa. Znowu ta jędza! Hazzio, powiedz jej raz, a dobrze, żeby wypierdzielała gdzie pieprz rośnie! Niech mi spróbuje popsuć relację między Harry'm, a Lią to normalnie jej przypierdole! ...chociaż ona nie istnieje... co się ze mną dzieje?!
    3) Czekam na next. Mam nadzieję, że pojawi się już jutro :)
    ~ Stylesowa

    OdpowiedzUsuń
  27. genialny rozdział *-*
    głupia Kaylee, niech spierdala hahaha

    OdpowiedzUsuń
  28. awww oni się kochają *_* tak, dalej się jaram :D naprawdę kocham i tłumaczenie i ciebie za to że jesteś! :* <3 a moja reakcja na kaylee była bezcenna ;> no bez jaj i teraz pewnie awanturę zrobi albo coś gorszego ;p dziękuję za kolejny rozdział i 3maj się! <3 @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  29. Wow! Rozdział fajowski! Ciekawe co ta głupia dziewczyna chce od Harrego i Thalii . Czekam na next ;))) @Mika69_1D

    OdpowiedzUsuń