sobota, 29 marca 2014

Rozdział 55 - Realność

- Możemy pojechać pociągiem na obrzeża a następnie zatrzymać się na noc w jednym z tamtejszych moteli.

- C-co?

- Wyjeżdżamy stąd. - było słychać ciężkie uderzenia kiedy Harry ciągnął skórzaną walizkę po schodach. 

- Nie, nie. Harry poczekaj. - położyłam palce na skroniach kiedy podeszłam do niego.

- Co teraz? Lia, wiesz że musimy to zrobić...

- Musimy pomyśleć. Ja muszę pomyśleć. Nie możemy się z tym spieszyć, Harry. Ledwo mam czas na to by oddychać. - powiedziałam chwytając jego nadgarstek. 

- Dobrze. Oddychaj. - powiedział i puścił walizkę która z hukiem spadła na ziemię. Przestraszyłam się.

- Jesteś naprawdę zestresowany. - stwierdziłam. - Jestem pewna że mamy czas, Harry. Nie możemy wyjechać w nocy. Gdzie byśmy się podziali? Nic nie zaplanowaliśmy. - podkreśliłam, mając nadzieję że zrozumie że to wszystko nie jest logiczne. - A ja nie mogę zostawić mojej rodziny. - dodałam cicho. 
Harry spojrzał na mnie.

- Nie zostaniesz w tym zadupiu, Thalia. Wyciągnę cię stąd jeśli będę musiał.

- Harry, postaw się na chwilę w mojej sytuacji. Moja mama i brat są zależni od Darrena i jego pieniędzy a sami wiemy ze nie można mu zaufać. Może lepiej byłoby opuścić to miasto, ale ja naprawdę nie mogę tego zrobić. - powiedziałam, spoglądając w dół.

Harry milczał przez dłuższą chwilę. 
Przerwał to westchnieniem, a po chwili przyciągnął mnie do siebie.

- Rozumiem. - powiedział w moje włosy.
Odetchnęłam z ulgą kładąc głowę na nim. 

- Kurwa, to był zadziwiający pomysł. - mruknął i lekko się zaśmiał. 
Jego serce mocno biło, skóra błyszczała od potu - był naprawdę zdenerwowany.

Cofnęłam się i splotłam nasze palce.
Harry zmarszczył brwi kiedy pociągnęłam go wzdłuż korytarza, prowadząc go do kuchni.

- Zwolnij. - powiedział z nutą rozbawienia.

- Czy tylko mi się wydaje czy jesteś silniejsza? - zapytał, kiedy zapaliłam światła w kuchni.

- Usiądź. - powiedziałam, uwalniając jego dłoń.

- I bardziej stanowcza. - kącik jego ust uniósł się kiedy usiadł na stoliczku przy blacie.

Podeszłam do lodówki i otwarłam ją. Poczułam zimne powietrze na moich policzkach które przypomniało mi o szpitalu w którym się obudziłam. Teraz to wszystko było jak sen z którego właśnie się obudziłam. Ale siniaki wciąż były na moim ciele - jedyny dowód na to że to wszystko działo się naprawdę.

- Miałaś odpoczywać. - powiedział.

Odsunęłam kartonik mleka i owoce aż moim oczom ukazały się ciasteczkowe lizaki. W domu Harry'ego nigdy nie brakowało tych smakołyków, a ja byłam jedyną osobą która wiedziała o jego obsesji na ich punkcie.

- Co ty właściwie robisz? - Harry był wyraźnie zniecierpliwiony.

Odwróciłam się z tym czego szukałam i mogę przysiąc że twarz Harry'ego od razu rozjaśniła się na ich widok.

- To pomoże ci uspokoić nerwy. - powiedziałam, podając mu patyczek.

- Znasz mnie zbyt dobrze. - pokiwał głową lekko przekręcają patyczek między palcami, gdy patrzył na ciasto pokryte czerwoną polewą. 
Właśnie wtedy poczułam jak moje mięśnie brzucha zaczynają boleć więc usiadłam na stoliczku obok niego i pochyliłam się nad blatem.
Moje ciało wyraźnie nie było jeszcze przygotowane na tak energiczne ruchy. 

- A ty nie masz jednego? - zapytał gdy zaczął łapczywie pochłaniać ciasto. Ledwo mogłam powstrzymać się od śmiechu. Czułam że jego nerwu puściły niemal natychmiast.

- Był tylko jeden. - odpowiedziałam.

Harry wyciągnął rękę by zaoferować mi swoją połowę.

- Zasługujesz na to bardziej niż ja.

- Ale za to ty je uwielbiasz. - odepchnęłam jego dłoń, uśmiechając się.

Wypiłam szklankę mleka a Harry skończył jeść ciasto.
Między nami zapadła cisza. Sądzę że potrzebowaliśmy tego po to by pozwolić naszym umysłom odpocząć. Ale wciąż myślałam o tym że byłam w ciąży z Harry'm. Co by się stało gdybym nie poroniła? Jak Harry by zareagował? To byłaby dziewczynka czy chłopczyk? Czy przypominałoby bardziej mnie czy Harry'ego? 

Byłam wdzięczna kiedy Harry w końcu przerwał ciszę.

- Uderzyłem mojego tatę - powiedział a ja w końcu wróciłam do rzeczywistości.

Oparł łokcie o blat i przeczesał dłonią swoje włosy.

- Lia, czułem się tak dobrze.

- Wow. - wzięłam głęboki oddech. To co powiedział sprawiło że poczułam się odrobinę lepiej. - Co się stało?

- Jego znajomi tam byli... łącznie z rodzicami Kaylee. - grymas pojawił się na mojej twarzy gdy usłyszałam to imię. - Więc myślę że wyjaśniłem wszystko bardzo jasno.

Chciałabym to zobaczyć. Damian został pobity przez swojego własnego syna. To musiało być duże widowisko.

- To świetnie! - zabrzmiałam na bardziej podekscytowaną niż tego chciałam.

Harry zaśmiał się przez moją reakcję a ja szybko się opanowałam.

- Zasłużył na to. - powiedziałam.

- Zasłużył na więcej niż tylko to. - wzrok Harry'ego powędrował na moją dłoń. Zmarszczył brwi kiedy zauważył te wszystkie siniaki.
Po chwili chwycił moją dłoń. Wyglądała na taką bladą i wątłą w przeciwieństwie do jego.

- Nigdy tego nie zapomnę. - powiedział surowo, patrząc na moją przebarwioną skórę. 
Ja też nie.

Po chwili poszliśmy na górę. W rezydencji nie toczyło się już prawie żadne życie, zaczęłam tęsknić za panią Briffen.

Harry obiecał że że zostaniemy tu dopóki wszystkiego nie przemyślimy. On nie wierzył swojemu ojcu i mimo że wierzył że nie będzie się do niego zbliżał po ich 'rozmowie', wciąż był ostrożny. Damian był zdolny do wielu rzeczy.

Wzięłam odświeżający prysznic i weszłam do sypialni znajdując Harry'ego leżącego na łóżku i zakrywającego dłonią oczy. Kilka guzików jego koszuli było odpiętych, jego włosy były w kompletnym nieładzie, tak jak jego pokój. 

By dojść do łóżka musiałam ominąć wiele części garderoby leżących na podłodze. 
Wyczuwając moją obecność, zabrał dłoń z oczu i zamrugał kilka razy zanim spojrzał na mnie.

Kiedy usiadł na materacu zauważyłam że trzymał papierosa w drugiej ręce. Zmarszczyłam brwi, opuszczając rękawy mojego swetra.

- Co ty robisz? - zapytał, kiedy odeszłam od łóżka i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.

- Nie będę spać na tym łóżku dopóki nie wyrzucisz tej trucizny. - powiedziałam stanowczo, wsuwając pojedyncze kosmyki włosów za moje ucho.

- Truciznę - zaśmiał się, cudowny uśmiech Harry'ego pojawił się na jego twarzy w najbardziej nieodpowiednim momencie. Musiałam przegryźć wargę by powstrzymać się od uśmiechu.

Moje stopy bolały a stawy były jak galareta. Próbowałam utrzymać równowagę i chciałam by Harry mnie posłuchał, bo wtedy mogłabym położyć się na łóżku. To właśnie przez palenie mój ojciec stracił życie. Kocham Harry'ego a myśl że mogłabym go stracić przerażała mnie. Nie mogłam wyobrazić sobie tego jak tracę go w ten sam sposób jak mojego tatę. 

- Okej, okej. - Harry szybko wsunął papierosa do ust. Ze złością patrzyłam jak po chwili go wyciągnął. Szary dym opuścił jego usta mieszając się z już zanieczyszczonym powietrzem w tym pokoju. Chciałam już stąd wyjść ale on wrzucił papierosa do pojemnika.

- To pomaga mi się zrelaksować. - usprawiedliwił się, wzruszając ramionami. - Zrobiłem tak jak powiedziałaś, teraz chodź. - przesunął się, robiąc więcej miejsca dla mnie.

Usiadłam na materacu a Harry rozpiął pozostałe guziki swojej koszulki i zdjął ją. 
Przyciągnął mnie do siebie a moje ciało dopasowało się do niego. Moje oczy zaczęły się zamykać niemal natychmiast. 
Harry objął mnie swoimi ramionami, oparł swój podbródek o moje ramię, czułam jak jego ciepłe oddechy opadały na moje włosy. Po paru sekundach zasnął.

Pamiętam dni kiedy zasypianie obok Harry'ego było tylko moim marzeniem. To zaskakujące jak wiele rzeczy zmieniło się w ciągu ostatnich kilku miesięcy.

- Kocham cię. - wyszeptałam, zanim też zasnęłam.

Zobaczyłam jakąś scenę. Darren celował pistoletem w moją mamę i brata, jakieś ciemne postacie czaiły się w oddali. Zrozumiałam że to byli Damian i Richard, złowieszcza aura promieniowała od nich. Gdy przyjrzałam się bliżej zauważyłam że moja mama kołysała coś w swoich ramionach....dziecko. Ciągnęło mnie do niego. Nagle ogarnęło mnie intensywne poczucie tęsknoty. 

- Stop! - krzyknęłam próbując wytrącić broń z rąk Darrena ale nie udało mi się to. - Dlaczego chcesz to zrobić? - płakałam.

- Przepraszam. - powiedział Darren. Po chwili znów spojrzał na moją rodzinę. Jego ciemne oczy skoncentrowały się na dziecku płaczącym w roztrzęsionych ramionach mojej mamy. Poczułam jak ciepłe łzy spływają po mojej twarzy, moja skóra piekła od wściekłości. 
Przekleństwa opuściły moje usta, pierwszy raz w moim życiu.

Gdy usłyszałam strzał, upadłam na kolana. Moja mama i brat leżeli w czerwonej kałuży, małe ciało dziecka było między nimi. Ciemne postacie podały sobie dłonie kiedy Darren zaczął iść w ich kierunku. Krzyczałam na niego, wrzeszczałam, próbowałam go uderzyć. Ale on był nietykalny. 

- Przepraszam. - to wszystko co powiedział.

Moje oczy otworzyły się przez mocny uścisk na moim ramieniu. Słyszałam głośny, przeraźliwy krzyk. Nie zajęło mi dużo czasu zanim zorientowałam się że pochodził z moich ust. 
Usiadłam na łóżku a Harry uklęknął przede mną. 

- Thalia, przestań. To tylko sen. 

Przyłożył dłonie do moich policzków a ja spojrzałam na niego.

- Wszystko dobrze. - oparł swoje czoło o moje.

- Darren. - powiedziałam. - O-on zastrzelił moją rodzinę i nasze dziecko. - złapałam oddech.

- Miałaś koszmar.

- Oni zginęli! - płakałam.

- Nie, nic im nie jest. Właściwie... - nagle przerwał, przełykając ślinę.

Wtedy wróciłam do rzeczywistości.

- Och. - powiedziałam, moja klatka piersiowa poruszała się w szybkim tempie. - J-ja muszę zobaczyć moją mamę. 

- Z twoją rodziną wszystko dobrze. To był tylko sen. - powiedział Harry, odsuwając się. - Pocisz się. -  zauważył, odsuwając włosy z mojej twarzy.

- Muszę ich zobaczyć. Coś jest nie tak. Darren był w szpitalu i on.... - zatrzymałam się na chwilę. - On mnie pocałował, Harry. I chciał żebym wróciła do domu. C-coś musi być nie tak. Nie ufam mu.

- Zaraz, co? Czy właśnie powiedziałaś że on cię pocałował? Dlaczego do cholery on tam był? - złość pojawiła się na twarzy Harry'ego kiedy sprężył swoje ciało. - Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej?

- To... nie ma znaczenia. On mnie nie obchodzi, nie chcę tylko by przebywał w pobliżu mojej rodziny. 

- To ma znaczenie dla mnie! Co jeszcze ci powiedział? Kurwa, Lia musisz mówić mi o takich rzeczach!

- Mówił dziwne rzeczy takie jak... to że planował się ze mną ożenić. To było naprawdę dziwne. Myślę że chciał bym mu wybaczyła i wróciła do domu.

- Mówiąc ci że chciał się z tobą ożenić? Co to za gówniana logika? Kiedy to się właściwie stało? - Harry przeczesał dłońmi włosy i skrzyżował swoje nogi.

- Gdy poszedłeś po samochód. Byłam w holu. - westchnęłam. Moje palce drżały. Po chwili Harry chwycił moje dłonie.

Westchnął.

- Rano zabiorę cię do twojej rodziny. Uporządkujemy to wszystko. I mam nadzieję że ta blond kurwa będzie trzymać się od nas z daleka.

Przytaknęłam i położyłam dłonie na jego karku. On przyciągnął mnie do siebie, jego usta musnęły moje czoło. Mój sweter zsunął się i odsłonił moje ramię, ale on po chwili podciągnął materiał. 

- Coś jeszcze cię dręczy? - zapytał, wiedząc że było coś jeszcze.

- Myślisz że jak by wyglądało? - zapytałam, moje palce śledziły tatuaż przedstawiający jaskółkę. - Dziecko?

- To pewnie byłyby chłopiec. - odpowiedział. - A my nazwalibyśmy go...

- Harry Junior. Bo miałby takie oczy jak ty. - powiedziałam.

- To ohydne imię. Ale zaakceptowałbym to. - powiedział, uśmiech pojawił się na jego twarzy. - Miałby dziwne upodobanie do staro wyglądających sukienek... tak jak ty.

- To byłyby chłopiec. - przypomniałam mu.

- On by je kolekcjonował, a ty byś je nosiła.

- Miałby włosy takie jak twoje a ja nakładałabym na nie tony żelu po to by utrzymać je w ładzie. 

- Przepraszam panią ale takie włosy nie mogą być w ładzie. Poza tym, dziewczyny kochają gdy są w nieładzie. 

Śmialiśmy się aż zrozumiałam że krew Damiana płynęłaby w żyłach mojego dziecka. Nawet jeśli mielibyśmy dziecko, to byłoby ono z nim związane. Potwór wciąż był ojcem chłopaka, który teraz był dla mnie wszystkim. Moglibyśmy robić wszystko by uwolnić się od niego, ale więzi nigdy nie zostałyby przerwane. To przerażające uczucie.

Ranek był wciąż daleko więc postanowiliśmy znów iść spać. Harry położył mnie na materacu i złożył długi pocałunek na moich popękanych ustach, zanim położył się obok mnie. On sprawiał że czułam się komfortowo i bezpiecznie. Byłam pewna że wszystko będzie dobrze tak długo jak on był przy mnie.


__________________________________________________________________________



Obudziliśmy się z bólem uszu. Dźwięk gwałtownego uderzania w drzwi roznosił się po całej rezydencji. Właśnie wtedy kiedy myślałam że najgorsze już minęło, i teraz wszystko będzie wspaniale. 
Moje serce mocno biło, pot pojawił się na moim czole. Harry założył koszulkę i poprosił bym została w pokoju. Przytaknęłam, moje dłonie zrobiły się wilgotne, palce zaczęły drżeć. Zaczęłam żałować że nie zgodziłam się na możliwość opuszczenia miasta wczorajszego wieczoru. 
Oczywiście, to nie był jeszcze koniec. 
Zadrżałam kiedy damski głos zabrzmiał na dole, irytująco piskliwy i znany.



_____________________________________________________________________________
__________________________________________________________________


Hej :)

Czy tylko mi się wydaje czy to jeden z dłuższych rozdziałów?

No ale po pierwsze: Lia, dlaczego nie zgodziłaś się na wyjazd? To byłaby najlepsza opcja.

A po drugie: 
Rozmowa Thalii i Harry'ego na temat wyglądu ich dziecka >>>>>>>>>>>>>>>>>>>
To było takie słodkie ♥

No i jak myślicie? Kim jest ta tajemnicza osoba na końcu rozdziału? (czy to pytanie nie jest zbyt łatwe? :D)

No a teraz ważna informacja.
Jesteśmy na bieżąco z rozdziałami. 
A to oznacza że teraz trzeba będzie czekać aż autorka będzie dodawać kolejne.

Jeśli macie jakieś pytania: http://ask.fm/soirishlove
hashtag: BabyDollPL

xx

30 komentarzy:

  1. PIerwsza!
    Genialny!
    Nie chce czekać :C

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju jak słodko z tym dzieckiem,szkoda że je stracili :(.
    Znając życie to ta dziwka Kayle :)))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Buu trzeba czekać na następne rozdziały a ja chcę już wiedzieć co będzie dalej :/ Czuje żo to Kayle,ale co ona chciałaby od Harry'ego po tym wszystkim? -.- Tyle pytań a tak mało odpowiedzi. Atak poza tym to bardzo podoba mi się ten rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta rozmowa o dziecku była taka słodka, nie zdążyłam się nacieszyć Harry'm Juniorem.
    Jak ona mogła się nie zgodzić, mogli jechac po jej rodzinę I wyjechać
    moze jestem glupia ale, to Kylee? Serio nie wiem, wydaje mi się ze to ona ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tyle emocji się we mnie kłębi, ale muszę je z siebie wyrzucić:
    1. Rzeczywiście rozdział był dłuższy, ale mi to nie przeszkadza, uwielbiam to czytać <3
    2. Dlaczego nie chciała uciec? To byłoby niezłe rozwiązanie, a z rodziną mogłaby się jakoś przecież skontaktować <3
    3. Ich rozmowa o dziecku ergfjhryetrvgebiuygheriguyb 'Harry Junior' - najlepsze dziecko ever
    " - Miałby włosy takie jak twoje a ja nakładałbym na nie tony żelu po to by utrzymać je w ładzie.

    - Przepraszam panią ale takie włosy nie mogą być w ładzie. Poza tym, dziewczyny kochają gdy są w nieładzie. "
    awwww <3
    4. Sen Thalii- bałam się tak samo jak ona, mimo że wiedziałam, że to tylko sen <3
    5. Ten znany głos to zapewne ta dziwka Kaylee, po kija ona się tak pcha do Harolda?
    Kocham i dziękuję <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  6. Prosze dodaj szybko nastepny:) love:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Napisałam taki długi komentarz i wszystko mi się usuneło:( no w każdym razie idealny rozdział hdncjkx

    OdpowiedzUsuń
  8. też właśnie tak mi się zdaję, że ten rozdział jest najdłuższy :)
    myślę że Harry i Thalia byliby idealnymi rodzicami, aww
    cóż pozostaje mi teraz tylko czekać aż autorka doda kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. Kylie... idź się pieprzyć gdzie indziej. Nara, nikt cię tu nie chce mała dziffko
    Harry Junior <3
    Yyy? Darren, czego się naćpałeś? Ożenić to ty się możesz z drzewem -,-

    OdpowiedzUsuń
  10. Na końcu to była ta dziwka Kaylee, ale Harry Junior wygrał wszystko xD @lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  11. Ch... nie powiem ci gdzie Kaylee! Wynoś się!
    Awwwww! *-* Mówili o dziecku! ♥
    Harry Junior! Aj weźcie, ja tam chciałabym, żeby to była dziewczynka i miała szmaragdowe oczy jak Harry i ciemne loczki. Miałaby urocze dołeczki w policzkach i jasną cerę. Śmiałaby się cały czas. I oczywiście miałaby na imię Darcy. ♥
    Nie no ryczę wyobrażając sobie te piękne dziecko! ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Wydaje mi sie, ze Kaylee przyszła.
    Harry Junior <3 To było takie słodke :)

    OdpowiedzUsuń
  13. w sumie to głupio że nie uciekli i rozmowa o dziecku jest na serio urzekająca <3 szczerze to mam nadzieję że to tylko sen z tym postrzałem ale równie dobrze to mogło się zdarzyć na prawdę :( no i oczywiście Kaylee.... wiadomo że coś się stanie w następnym rozdziale xd no i szkoda że teraz trzeba będzie czekać bliżej nieokreśloną ilość czasu ale jak to się mówi: jak kocha to poczeka :D także poczekamy, zobaczymy :D dziękuję za rozdział i miłego weekendu życzę! :D @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  14. Kaylee.... suka jebana .... jak ja jej nie nawidzę !

    OdpowiedzUsuń
  15. skończyć w takim momencie, omg
    @kostka22

    OdpowiedzUsuń
  16. ta rozmowa była taka awwww <3 rozdział genialny, ciekawe o co chodzi na samym końcu :x
    nie mogę się doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  17. KAYLEE...
    KURWA MAĆ, NIECH SPIERDALAJĄ A NIE GNIJĄ JAK NIEDOROBIONE CIOTY W TYM MIEŚCIE.
    PRZEPRASZAM ZA WYRAŻENIA, WKURWIŁAM SIĘ.

    OdpowiedzUsuń
  18. jesteś kochana że to tłumaczysz :( ciekawe kiedy nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  19. Brawa dla kurwy Kaylee XDDD Zajebisty rozdział :)) Jeśli można wiedzieć to co ile autorka dodaje nowe rozdziały?? <333

    OdpowiedzUsuń
  20. rozdział super a ich rozmowa była urocza :)

    OdpowiedzUsuń
  21. to pewnie ta Kayle'a czy jak to tam się pisze xd A ta rozmowa była naprawdę słodka, ale i smutna jednocześnie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Pierdolona Kayle'a przyszła. .Ugghh ja ja jej nie lubię no ale cóż .. Rozmowa Harrego i Thalii o dziecku była taka słodka i wg.. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału.. Love you <3

    OdpowiedzUsuń
  23. Harry Junior <3
    Osz kurcze, szkoda ze nie wyjechali....
    Co za wredna malpa napierdala rano do drzwi!? No cóż to może być tylko jedna suka... ugh.
    Rozmowa o dziecku.... soooooooooooooooooooo sweet!!!! <3

    Tak w ogole to nie skomentowalam poprzednego rozdzialu :c zapomnialam :c

    Eh, na bieżąco?
    A co ile autorka dodaje rozdzisly? :)

    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  24. Genialny.
    Błagam, oby było więcej takich rozmów o Harrym Juniorze !!

    OdpowiedzUsuń
  25. Jejku. Oni muszą mieć.dziecko! @siemajus x

    OdpowiedzUsuń
  26. It's appropriate time to make some plans for the future and it's time to be happy.
    I've read this post and if I could I wish to suggest you some
    interesting things or tips. Maybe you could write next articles referring to
    this article. I desire to read more things about it!



    Look at my website: odzież robocza - http://www.unimoden.matrimonii.pl/promocje.html -

    OdpowiedzUsuń