niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 49 - Mroczny

*Thalia*


Odepchnęłam Darrena gdy próbował się do mnie zbliżyć. Dziewczyny milczały i obserwowały jak łzy wypełniały moje oczy gdy Darren bełkotał swoje niekończące się przeprosiny. 
Stałam w rogu pokoju i szlochałam kiedy on mówił. 
Był ostatnią osobą którą chciałam teraz zobaczyć. Powiedziałam mu by opuścił to pomieszczenie ale nie zrobił tego. 
Nie naciskałam już na niego, bo nie chciałam tworzyć sceny.

Najwyraźniej był wyznaczony przez Richarda, po to by mnie obserwować. Darren patrolował okolicę w której żyłam, więc inni mężczyźni nie mogli mnie znaleźć. Nikt nie był świadomy że on znał mnie osobiście. Wyjaśnił, że zaczął tu pracować jeszcze zanim opuścił miasto. A powodem jego wyjazdy było spotkanie z szefami innych miast po to by promować ich 'usługi'.

Prawdopodobnie został do tego wybrany ponieważ miał ogromne umiejętności społeczne, posiadał urok i był zabawny. Przez ten czas nie był w collegu. Pracował dla tych ludzi. Dodał że wie, że to co robi jest złe ale pieniądze które mu zaoferowano były zbyt wielką pokusą. Mówił że wiele razy próbował odejść, ale to stawało się coraz trudniejsze za każdym razem. 

- Gdy już w tym jesteś, to się z tego nie wydostaniesz. - powiedział.

Przysięgał, że nie powiedział Richardowi o mnie. Podobno dowiedział się o tym dopiero gdy moja matka zadzwoniła do niego prosząc go o pomoc. 

- Nie chcę stracić tego co mamy, Lia. Znaczysz dla mnie więcej niż wszystko. Jesteś wszystkim co mam. - powiedział.

Teraz to wszystko nie miało dla mnie znaczenia, nie chciałam go słuchać. Wiedziałam że był jednym z nich, i to mi wystarczyło. Nie wiedziałam co mam zamiar z nim zrobić ale nawet nie chciałam teraz o tym myśleć. 
Moja głowa pulsowała, czułam się okropnie. 
Czułam się tak jakby wszystko się rozpadało.

- Thalia, proszę, powiedz coś. - powiedział Darren, widocznie moje milczenie go niepokoiło.

- Powinieneś już iść, Darren. - powiedziała niska brunetka podczas gdy reszta dziewczyn stała cicho, prawdopodobnie były przytłoczone tym co przed chwilą usłyszały. 

- Bądźcie cicho. - powiedział zanim znów spojrzał na mnie.

Nie miałam nic do powiedzenia, nie mogłam nawet myśleć. Niektóre z leków które mi dali musiały wciąż działać bo byłam senna i ledwo mogłam zebrać swoje myśli. 

Drzwi znów się otworzyły. 
Tym razem stanęła w nich kobieta w średnim wieku ubrana w suknię w wiktoriańskim stylu. 
Jej szare włosy były związane na czubku głowy, tworząc fryzurę w kształcie stożka. Jej obojczyki  niezdrowo wystawały.

- Co tu się dzieje? - dyszała. - Dlaczego ona płacze?

- Powody osobiste, proszę pani. - odpowiedział Darren.

- Nie mogę mieć tu płaczących dziewczyn. Mamy zamiar rozpocząć naszą lekcję. - weszła i upuściła torebkę na podłogę. - Musisz odejść, chłopcze.

- Chwila...

- Wypierdalaj. - jej głos zmienił się drastycznie, tak samo jak jej zachowanie. Pociągnęła Darrena za ramie i zaprowadziła go w kierunku drzwi.

- Thalia, porozmawiam z nimi. Wydostaniesz się stąd. - zapewniał mnie Darren zanim kobieta zamknęła mu drzwi przed nosem.

- Bla, bla. Co to jest, opera mydlana? Daj sobie spokój. Wszystkie tu pracujemy, musimy być twarde. Nie płaczemy przez chłopców, ani przez bóle menstruacyjne. - machnęła palcami w powietrzu. - Teraz otrzyj łzy i będziemy mogły zabrać się do pracy.

- Nie jestem Baby Doll. Nie powinnam tu być. - powiedziałam, wycierając łzy.

- Nie lubię takich które maja urojenia. - mruknęła do siebie, zanim odezwała się do mnie. - Wiec kim jesteś, księżniczką? Dlaczego kurwa tu jesteś jeśli nie jesteś Baby Doll? Przestań marnować mój czas.

- Na pozycje! Wszystkie! - zawołała a dziewczyny pobiegły do swojego pokoju. - Ty, dziwna nowa, stań za Vivi. 

- P-po co to? - zapytałam stojąc w drzwiach i patrząc jak 5 dziewczyn tworzy formację. 

- Aby pomóc ci zarabiać pieniądze, kochanie. Teraz idź. - powiedziała, szturchając mnie w ramię swoimi ostrymi paznokciami.

- To kurs tańca, Thalia. - wyjaśniła Vivi. - Tańczymy dla klientów w każdą niedzielę. Mamy jutro mały pokaz. Pani Dabria pomaga nam z tym. 

- Mam kłopoty z żołądkiem. Nie nadaję się do tańca. - powiedziałam pani Dabrii, mając nadzieję że pozwoli mi odejść.

- Czy wyglądam jakbym martwiła się twoimi kłopotami z żołądkiem? Jesteś zdolna do tańca tak długo jak możesz stać i chodzić. Więc wróć na miejsce albo pomogę ci z tym. - groziła.

Zrobiłam jak powiedziała.
Blondynka za którą stałam, odwróciła się do mnie i przesłała mi uspokajający uśmiech. 
Naprzeciwko nas było ogromne lustro, zauważyłam w nim że nie tylko ja tutaj byłam nieszczęśliwa. 
Dziewczyny miały zmęczone twarze i wszystkie wyglądały absolutnie śmiesznie w tych gorsetach i przestarzałych ubraniach. 

Sukienka którą nosiłam była tak ciasna że starałam się brać tylko pojedyncze oddechy bo moje piersi strasznie bolały. Próbowałam trochę poluźnić ubranie, ale to nic nie dało. 
Cała ta sytuacja była po prostu szalona. 
Kiedy łzy zaczęły napływać do moich oczu przypomniałam sobie że nie powinnam być taka emocjonalna. Nie mogłam być postrzegana jako słaba osoba, a już na pewno nie tutaj.

- Ty, jak masz na imię? - zawołała pani Dabria.

- Thalia. 

- Twoja sukienka. - warknęła.

- C-co?

- Dlaczego jesteś taka nieświadoma? Czy ktoś może powiedzieć jej zasady? - jej przenikliwy głos odbił się echem w pokoju. - Gigi, pomóż biednej dziewczynie.

Chudy rudzielec podszedł do mnie i zerwał spódnicę z mojej sukni.

- Musisz to zdejmować podczas zajęć. - powiedziała. - Wtedy pani będzie widziała jak tańczysz.

Przegryzałam dolną wargę, próbując powstrzymać się przed płaczem. Czułam się taka naruszona i brudna, kiedy stałam w tej bieliźnie. 
Byłam obrzydzona gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze. 
Darren, jakim ty wybawcą jesteś, myślałam.
Zamknęłam oczy i miałam nadzieję że Harry mnie znajdzie.

- Pamiętajcie co wam powiedziałam. Biodra grają największą rolę. - pani Dabria rozpoczęła lekcję, spacerując wokół nas na jej czerwonych obcasach.

Stres powodował ból w moim żołądku. Moje powieki zaczęły opadać. 
Ciała obok mnie zaczęły się kołysać, bardzo powoli. Ramiona zaczęły się podnosić, dłonie kręciły się w powietrzu.

- Co jest kurwa z tobą nie tak? Tańcz! - pani Dabria krzyczała mi do ucha. Chwyciła mnie rękoma w talii i zaczęła kołysać w prawo i w lewo. 

- Proszę pani, Thalia dopiero tu przybyła. Nie spała. Może potrzebuje odpoczynku. - broniła mnie blondynka.

- Thalia? Czy Thalia jest tutaj? - żeński głos, dochodzący z drugiego pokoju, wypełnił ciszę. 

- Co teraz? - narzekała pani Dabria, w końcu mnie puszczając.

Znajoma młoda kobieta pojawiła się w drzwiach. Była ubrana w podarte jeansy i koszule bez rękawów która ukazywała jej przebity pępek.

- Och, tutaj jesteś. - powiedziała, zanim spojrzała na panią Dabrię. - Ona musi iść ze mną.

- Dobrze. Weź ją. Nie mogę sobie z nią poradzić. - pani Dabria dramatycznie wyrzuciła ręce w powietrze zanim obróciła się ode mnie.

Co za ulga.
Podniosłam spódnicę z podłogi i ruszyłam do drugiego pokoju.
Owinęłam nią swoją talię i próbowałam ją przypiąć ale to było zbyt trudne gdy moje palce drżały.

- Uspokój się. - powiedziała kobieta, zanim pomogła mi z tym. - Znów zostałaś kupiona. Wychodzisz rano. 

Jak to miało pomóc mi się uspokoić? 

- Kupił cię ten sam facet. Myślę że właśnie pobiłaś rekord. Jesteś najszybciej sprzedającą się dziewczyną, nie spędziłaś tu nawet dnia. - powiedziała, odsuwając się od założonej już spódnicy.

Mój nastrój nagle się zmienił.

- Harry? Syn Damiana? O-on wie że tu jestem? Jest tutaj? - pobiegłam w stronę drzwi.

- Wow, zatrzymaj się. Nie bądź taka podekscytowana. Nie ma go tu i nie wie gdzie jesteś. - powiedziała, zatrzymując mnie przed wybiegnięciem przez drzwi.

- Ale on zna to miejsce. - kontynuowałam.

- On zna główny dom. Ale nie ten. Tak naprawdę nikt nie zna tego miejsca. 

- G-gdzie ja jestem? Richard posiada więcej takich miejsc?

- Tak. To jest budynek, nie dom. Dostał go miesiąc temu po to by mógł pomieścić wszystkie Baby Dolls. - usiadła na brzegu łóżka. Poklepała miejsce obok, zachęcając mnie bym usiadła obok niej. - Otrzymał to miejsce ponieważ jest na odosobnieniu, dzięki czemu nikt nie może go znaleźć.

- Wieć Har...um, to znaczy mój nabywca przyjedzie po mnie jutro? - zapytałam, siadając obok niej. 

- Wiem że szef nie lubi gdy ktoś tu przychodzi ale twój facet był gotowy by walczyć. - zaśmiała się. - Myślę że Richard poda mu adres rano. Dotarli do kompromisu po głośnej argumentacji.

- Byłaś tam? - zapytałam.

- Taa... i myślę że wiem o wszystkim co tam się działo. - uśmiechnęła się.

- Więc wiesz dlaczego zostałam tutaj przywieziona? Przecież nie jestem Baby Doll.

- Wiem że nie jesteś. Nie masz z nami umowy, to wszystko było sfałszowane. - wyznała a następnie uderzyła się w czoło. - Cholera.

- Wiedziałam. - mruknęłam. Nie byłam pewna czego dokładnie chcieli ode mnie ale miałam złe przeczucia. Dlaczego nie mogą wypuścić mnie wcześniej?

- Będę w gównie jeśli im powiesz. W głębokim gównie. - podkreśliła, chwytając mnie za ramiona.

- Nie powiem. Chcę tylko jak najszybciej się stąd wydostać. - powiedziałam, przez co trochę się uspokoiła. - Jak masz na imię? - zapytałam po to bym mogła jej podziękować za to wszystko.

- Naprawdę mnie nie pamiętasz? - zapytała.

- Nie mogę powiedzieć że tak. - odpowiedziałam zmieszana.

- Pierwsza przyjaciółka którą zdobyłaś odkąd zaczęłaś być Baby Doll. - nie podobał mi się sposób w jaki to powiedziała. Może się myliłam, ale nigdy nie byłam Baby Doll.

Pomyślałam chwilę.

- Bee?

Uśmiechnęła się.
Wtedy wszystko stało się jasne.
Jej długie, złote włosy były teraz ciemne i krótkie. Miała kolczyki w wardze i nosie. 
Zmieniła się ale uśmiech został ten sam.

- Jest pusty pokój na końcu korytarza, jeśli chcesz trochę odpocząć. Spanie tutaj może być trudne, a zwłaszcza z tymi wszystkimi krzykami. - powiedziała Bee, w odniesieniu do pani Dabrii.

- Trzęście biodrami, wy małe dziwki! - usłyszałam zanim poszłam za Bee.

Szłam zgarbiona korytarzem. 
Rozpaczliwe pomruki mężczyzn i obsceniczne jęki kobiet sprawiły że jeszcze bardziej się skuliłam. 
Bee powiedziała że tylko najlepsi klienci mogli korzystać z usług tutaj. 
Zastanawiałam się gdzie teraz był Darren.
Czy już wyszedł?

- Musiałaś sprawić że czuł się naprawdę dobrze. Dosłownie walczył o ciebie. - powiedziała Bee, kiedy w końcu dotarłyśmy do pokoju. Był o wiele mniejszy od tego w którym się obudziłam.

- Co?

- Syn Damiana. Zachowywał się tak jakbyś była jego dziewczyną która jest w niebezpieczeństwie. Co tak naprawdę robiłaś? Mówią że te nieśmiałe zawsze są dobre w łóżku.

- Nie, to nie jest tak miedzy mną a Harry'm. - powiedziałam. - To jest trudne do zrozumienia.

- Więc co to jest? Miłość? - zadrwiła.

Tylko skinęłam głową, nie chcąc ujawniać szczegółów.
Bee była miła ale nie wydawała się typem osoby która zrozumiałaby to wszystko.

- Nie ma czegoś takiego jak miłość, o ile mi wiadomo. Nigdy tego nie widziałam, nigdy tego nie czułam. To raczej jak bajka. Lubisz to sobie wyobrażać, udawać że to jest prawdziwe, ponieważ to sprawia że czujesz się dobrze. Ale to nie istnieje.

- Też tak myślałam, dopóki tego nie poczułam. - nie mogłam uwierzyć że z nią o tym rozmawiam.

Bee lekko zachichotała.

- Dobrze, zostawię cię teraz. Myślisz, że wszystko z tobą w porządku?

Przytaknęłam i podziękowałam za pomoc.
Bee była prawdopodobnie jedyną miłą osobą tutaj. Chciałam wiedzieć więcej, poznać jej historię i dowiedzieć się jak zaczęła się jej praca dla Richarda.

Fakt że pokój znajdował się na końcu korytarza napełnił mnie poczuciem bezpieczeństwa.
Zamknęłam drzwi i zgasiłam światło zanim rzuciłam się na łóżko. Wygodnie ułożyłam się na nim i schowałam pod kołdrą.
Jestem tu, Harry. W najmroczniejszej części miasta. Ci ludzie są źli. Wszystko w tym mieście jest złe.

- Więc chodźmy stąd. - usłyszałam jego głos. Mówił takim niskim tonem.

- Harry. - odparłam.

Usiadł na skraju łóżka i uśmiechnął się do mnie.

- Musimy się stąd wydostać. - byłam zaskoczona tym jak spokojny był.

- Musimy. - wyszeptał i chwycił moją dłoń. Zamknął oczy gdy jego usta lekko dotykały moich kostek.

- Harry, chodźmy. - nalegałam.

- Jesteś pewna że chcesz to zrobić? - zapytał.

- Oczywiście że tak. - odpowiedziałam, ale to nie był mój głos. To był męski głos. Głęboki i chrapliwy. Znany i przerażający.

- Jestem całkowicie pewien. - głos zabrzmiał ponownie.

- Twoje życzenie. - ten głos nie należał do Harry'ego.

Przestałam czuć jego dotyk. Usłyszałam brzęk kluczy przed drzwiami, zanim zostały one otwarte. Jasność zaczęła piec moje oczy, zakryłam je swoimi dłońmi. Moje ciało zaczęło drżeć gdy dwie postacie weszły do pomieszczenia. Coś ostrego zostało wbite do mojego ramienia. Otworzyłam usta by krzyknąć, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Wiedziałam że jakaś obca substancja musiała zacząć płynąć w moich żyłach bo nagle straciłam całą energię do walki.


_________________________________________________________________________
______________________________________________________________________


Hej :)
Już się bałam że nie skończę dzisiaj tłumaczyć tego rozdziału.
Najpierw nie było u mnie prądu, a kilka minut temu wróciłam z gorzkich żali (przygotowuję się do bierzmowania, które mam dopiero za rok, no ale jak trzeba to trzeba)

Podoba się wam rozdział? 

Jeśli macie jakieś pytania: http://ask.fm/soirishlove 

Zastanawiałam się też czy może nie zmienić hashtagu na tt z #BabyDollPL na #BabyDollff bo do pierwszego hashtagu przyczepiły się osoby które wcale nie są czytelnikami tego ff :)

xx


33 komentarze:

  1. Ja naprawdę nie wiem co tutaj się dzieje. Czytam to, ale nie ogarniam. Masakra jakaś... Miejmy nadzieję, że wszystko za niedługo się wyjaśni. Czekam na następny rozdział. Może szybciej niż w środę. Hmm...
    <3 @hellomylarreh

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże. Kim są ci ludzie i co zrobili Thalii? Ona nie zasłużyła na takie traktowanie. Mam nadzieję, że naprawdę wróci do Harry'ego, bo boje się o nią coraz bardziej.
    Zastanawia mnie ten fałszywy kontrakt. A Darren to dupek.
    Rozdział oczywiście świetnie przetłumaczony :)
    Całuję xx
    @olusiowata_1D

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże co się teraz stanie z Lią :/ martwię się o nią. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału,

    OdpowiedzUsuń
  4. ohhh Ona ma przewalone cały czas:( czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O boże co się stanie z Thalią? ;o @lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no znów kłopoty. Ale co to ma znaczyć? Nie wytrzymam do środy :( Czekam na następny a w między czasie zapraszam do mnie Zapraszam do czytania mojego bloga: "Masz wybór" Liczę na komentarz! http://masz-wybor-louis-tomlinson-fanfiction.blogspot.com/
    @Nightmares_xxox

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu, nie ogarniam, co się znowu dzieje? O ci chodzi? To mnie wciągnęło <3 Prosze dodaj jutro jeszczeu jeden rozdział, proosze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. omg ale sie dzieje. jutro musisz dodac next!

    OdpowiedzUsuń
  9. Eeeeeeeeeeeeeeeeeeee.... what?
    Dobra to jest.... dziwne? Boże, niech na już Harry od nich zabierze. I kim był ten ktoś na końcu rozdziału?
    Jujuuuuu.
    No nie wiem. Ugh, to się robi coraz trudniejsze do ogarniecia...

    Papa xx

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku tyle emocji
    Podejrzewam ze Lia jest w ciazy, bo te mdlosci, obnizenie ceny i wgl jejku boje sie tdrcybinn nie moge sie doczekac nastepnego @siemajus x

    OdpowiedzUsuń
  11. omg, nie spodziewałam się takiej końcówki, nie wiem o co chodzi.. mam nadzieję że wszystko się niedługo wyjaśni. no i jak bee okaże się fałszywą suką to nie będzie za miło..

    OdpowiedzUsuń
  12. UPH!! no w takim momencie koniec!!?? cudowny rozdział!! czekam na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdzial super :D czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  14. ojeja, co tu się dzieje.. coś czuję, że to będzie naprawdę duże zamieszanie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jezu dlaczego to się właśnie tak musiało skończyć boże nie sdkrthsdkksegrhwe
    Co to do cholery miało być ?
    Ona serio słyszała Harrego ? On tam jest ?
    Co będzie dalej ?
    Chyba idę czytać oryginał haha
    Oni jej coś wbili ?
    No kurcze...

    Rozdział super jak widzisz zresztą po moich emocjach, dziękuję za tłumaczenie i za pracę włożoną w to, czekam na następny :)

    @lovinsane

    OdpowiedzUsuń
  16. Co tu się dzieję przecież miało się już wszystko wyjaśnic a tu co teraz?! Kurde uzależniłam się od tego ff Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. co to za ludzie, co zrobili thalii, ona nie jest niczemu winna, a harry znowu bedzie musiał ją ratować, i darren, wiedziałam ze jest podejżany, ale żeby pracował w burdelu, co za typ, oby thalii nic zlego sie nie stało, czekam na nn @sylwiaam95

    OdpowiedzUsuń
  18. Wooow, nieźle! Mam nadzieję, że jak najszybciej Thalia wydostanie się z tego gówna, bycia baby doll. NIby już nie jest, ale to wszystko cały czas nie daje jej spokoju... Ogółem świetny rozdział, czekam na następny :)
    ________________________________
    Zapraszam na swoje nowe opowiadanie
    http://stay-harrystyles-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. jeny co jej zrobili i czy wgl harry tam był bo nie ogarniam sytuacji xd w sumie to boje sie troche co bedzie dalej ;p dziękuję za rozdział a co do Ksawerego to mam nadzieje że sobie pójdzie xd kochana jesteś! <3 @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja pierdole... Teraz jestem pewna że Thalia jest w ciąży ale ta końcówka ?! Nic nie zdradza. Jak zwykle zajebiście ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. NO TO KURWA POZDRAWIAM, NIE WIEM CO NAPISAC

    OdpowiedzUsuń
  22. JEZU TO JEST YAK VUDOWNE ZE JSJSHSHZHZH

    OdpowiedzUsuń
  23. O
    M
    G
    JA
    PIERDZIELE
    HDNCHSKXNSKXJDNXBHXNCBD

    OdpowiedzUsuń
  24. No nie !
    N O N I E !
    Co tu się dzieje ja się pytam !
    Co oni jej robią ?
    C O ?
    Harry wyciągnij ją stąd !
    T E R A Z !
    Kocham cię i to tłumaczenie <3

    OdpowiedzUsuń
  25. Zajebisty.. Nie jestem w stanie powiedzieć niczego innego tylko tyle że kocham to opowiadanie i jest zajebiste.. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie wiem czemu ale zdaje mi sie że Thalia jest w ciąży ... Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja nie mogę, niech Harold już ją stamtąd zabierze, błagam
    Mam nadzieję, że nic jej się nie stanie.
    Co do hashtagu mi pasuje, wspaniały rozdział
    Kocham Cię i dziękuję <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  28. super rudział czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  29. To był sen, tak to musiał być tylko sen! Głupi, popieprzony sen!
    Harry, zabierz Lię, zabierz ją!
    Sukinsyny, sfałszowali papiery! Ona nie jest Baby Doll, idioci!
    Nie wytrzymam do środy!

    OdpowiedzUsuń
  30. Co tu się dzieje?! Ja się pytam! Boże Boże Boże tylko żeby nic jej się nie stało....

    OdpowiedzUsuń
  31. jezujezujezu czekam na następny rozdział!

    OdpowiedzUsuń