środa, 26 marca 2014

Rozdział 54 - Ucieczka

Wciąż działające leki spowodowały że moje kolana lekko się ugięły przez co lekko pochyliłam się w stronę Harry'ego.
On chwycił moje ręce i owinął je wokół swojej szyi.

- Trzymaj się. - powiedział.

Ponownie zostałam położona na łóżko. Nie chciałam być tutaj. 
Przetarłam oczy i gwałtownie zamrugałam próbując walczyć z substancją która wciąż krążyła w moich żyłach. 
Usiadłam a moje ramiona zabolały.

- Musisz odpocząć, Thalia. - powiedział Harry.

Mówiąc to pewnie miał na myśli bym pozwoliła by leki w końcu zadziałały. 
Byłam chora i zmęczona przez brak snu i te wszystkie chore urojenia, więc nie, nie miałam zamiaru odpoczywać. 
Nadal pocierałam włosy aż w końcu leki przestawały działać. To nie było już tak silne i powoli mijało, mimo że minęło już dużo czasu.

Harry przeczesywał swoje włosy palcami, nerwowo chodząc tam i z powrotem. 
Przełknęłam ślinę kiedy podszedł do łóżka i ponownie uniósł rąbek mojego swetra. 
Jego oczy nerwowo spojrzały na moje, oczekując na pozwolenie na to by wyżej podciągnąć materiał.
Kiedy przytaknęłam głową moja skóra znów została odsłonięta, poczułam przepływ zimnego powietrza. Skrzywiłam się na widok przebarwień na skórze. Nie minęło dużo czasu zanim mój umysł został zaatakowany przez ciemne wspomnienia. 

Harry zmarszczył czoło, kiedy zdenerwowany patrzył na moje siniaki. 
Ciemne odcienie fioletu i brązu, o różnych rozmiarach, pokrywały moje biodra i talię. 
Harry podciągnął moje rękawy a ja wzdrygnęłam się na jeszcze większą ilość siniaków. 

- Kurwa, Lia. - zaklął pod nosem. - Co oni ci zrobili?

Wyraźne obrazy męki, które nazywałam koszmarem, zalały mój umysł. 
Przypomniałam sobie głosy które słyszałam. Przypomniałam sobie dwóch mężczyzn wchodzących do mojego pokoju. 
Teraz to miało sens.

- Dwaj mężczyźni. - przełknęłam ślinę. - Przyszli do mojego pokoju i coś mi wstrzyknęli.

Harry spojrzał na mnie pytająco. 

- Myślę że potem straciłam przytomność.... - kiedy ucichłam, moje myśli zaczęły wędrować dalej, kolejne sceny ukazywały się przed moimi oczami. 
Zamknęłam na chwilę oczy i zaczęłam masować skronie gdy zdałam sobie sprawę że było tego więcej. 
Przypominałam sobie więcej.

Harry pochylił się, kładąc ręce po moich obu stronach.

- Nie chcę żebyś teraz o tym myślała. Pomyślimy o tym później. - wymruczał mi do ucha zanim złożył pocałunek na moim policzku.

Chwyciłam jego ramiona kiedy próbował je odsunąć. 

- Ponownie obudziłam się w tym pokoju. Widziałam wszystkie rodzaje.... narzędzi, obok mnie. Było tam więcej ludzi ale nie mogę sobie przypomnieć ich twarzy. - zamilkłam, kiedy oddech uwiązł mi w gardle. - Pamiętam kopanie i to że krzyczałam aż rozbolało mnie gardło. Wielu z nich trzymało mnie... - wzięłam głęboki oddech.

- To dlatego je masz. - oczy Harry'ego pociemniały kiedy spojrzał na duży znak niedaleko mojego nadgarstka. Przejechał palcami po tym miejscu, jego szczęka momentalnie się zacisnęła. Przypomniałam sobie uczucie kopania na moim ciele. Miałam w ustach jakąś szmatkę, która tłumiła moje krzyki. 
To wtedy rozpoczął się ich chory plan by zabić moje dziecko.

- Miałeś rację z tym że Darren robi coś za naszymi plecami. Zgadnij co...

- Pracuje dla Richarda. - dokończył, przez co spojrzałam na niego z szeroko otwartymi oczami.

- Skąd wiesz? - Harry wiedział wiele rzeczy i zawsze trzymał je tylko dla siebie.

- Poszedłem do twojego domu kiedy zaginęłaś i on oczywiście tam był. - na chwilę uniósł brwi, kiedy opierał się o materac. - Kiedy powiedziałem mu i twojej mamie że zniknęłaś, on od razu wiedział że to była sprawka Richarda. Chciałem go uderzyć ale nie mogłem tego zrobić. To nie zrobiłoby dobrego wrażenia na twojej mamie. - kącik jego ust lekko się uniósł kiedy pocierał swój podbródek. Udało mi się uśmiechnąć, ale moje serce tonęło na wspomnienie mojej mamy.

- Dlaczego nie powiedziałeś mi że byłam w ciąży, Harry? - spytałam. Czułam się głupio z tym że sama się tego nie domyśliłam.

- Lia powinnaś na siebie spojrzeć... jesteś całkowicie wykończona. - spojrzał na moją dłoń a po chwili zaczął delikatnie pocierać ją kciukiem. - Nie wiem co we mnie wstąpiło, gdy wtedy zacząłem na ciebie krzyczeć. Chyba byłem po prostu zestresowany. 

- To był zły pomysł, prawda? - zapytałam po długiej chwili milczenia.

- Co?

- To co zrobiliśmy... - zacisnęłam wargi zanim ponownie przetarłam oczy. Nie chciałam ponownie zasnąć, a już zwłaszcza nie teraz. Harry sięgnął do kanapy by wziąć kolejną poduszkę.

- Nie sądzę że to był zły pomysł. To po prostu stało się w niewłaściwym czasie i w niewłaściwym miejscu. A ja... powinienem był zaczekać. - powiedział, kładąc kolejną poduszkę pod moją głowę. - Po prostu... zawsze tak było z innymi dziewczynami więc myślałem.... - nagle zamilkł, widząc niezadowolenie na mojej twarzy. - Ale ty nie jesteś jak inne dziewczyny.

- Oczywiście. - przewróciłam oczami, opierając się o poduszki. To doświadczenie było przerażające ale i magiczne. 

Harry podrapał się po karku, uśmiechając się i obserwując jak zatapiam się w poduszkach. Moje ciało bolało z każdym najmniejszym ruchem, przypominając mi o człowieku który to wywołał.

- Nie możesz tutaj zostać. Wiesz o tym, prawda? - powiedział.

- To gdzie mam iść? Nigdy nie wyjeżdżałam z Fleese. A co jeśli tam będzie jeszcze gorzej? To miasto może nie jest najlepsze ale przynajmniej je znam. I nie mogłabym zostawić mojej rodziny...

- Znajomość to problem. - powiedział, a ja wiedziałam że to prawda. 

- Thalia. - Harry przybliżył się do mnie, zaciskając wargi zanim znów zaczął mówić. - Ucieknij ze mną.

Czekałam, nie, marzyłam o tym by usłyszeć od niego te słowa. Z Harry'm u mojego boku byłam gotowa podjąć się każdej przygody. I to naprawdę było jedynym rozwiązaniem w tym momencie. 
Jak Harry mógłby dalej żyć pod kontrolą swego ojca, po tym co on zrobił? Jak mogłabym żyć pod jednym dachem z moją matką która wiedziała o wszystkim co zrobiłam? Jak mogłabym tak żyć kiedy ona patrzyłaby na mnie jak na kogoś kogo nie zna? 
Niestety, to wszystko już nigdy nie będzie takie jak kiedyś.

- J-ja nie wiem, Harry. - wymruczałam. To było coś wielkiego, coś co mogłoby zmienić moje życie, mimo że to już się stało.

- Nie musisz teraz nic mówić, po prostu to przemyśl. - odgarnął włosy z mojej twarzy i schował je za moje ucho.

- Jesteś gotowy opuścić ten cały luksus? - zapytałam.

- Jeśli nie wyrwę się z tego wszystkiego, będę taki jak mój ojciec. Dosłownie wszystko co robię teraz w tym mieście prowadzi do tego bym kiedyś był jak on. - powiedział. - Oboje wiemy że nie jest bezpieczne by zatrzymać się tu na dłużej ... ci dranie skończyliby z tym całym gównem dopiero gdy mój ojciec powiedziałby im że trzymam się z dala od ciebie. A oboje wiemy ze nie mogę tego zrobić.

Nasze głowy obróciły się kiedy przez drzwi weszła pielęgniarka z papierem i długopisem w ręku. Harry spojrzał na nią a moje serce zaczęło mocno bić kiedy otworzył usta.

- Czy ludzie są kurwa głupi? Ile razy mam mówić że nie chcę by ktoś tu wchodził w najbliższym....

- Przepraszam. - szybko mu przerwałam. - Ale byłoby wspaniale gdybyśmy mogli dostać jeszcze parę minut. - powiedziałam pielęgniarce, gdy zauważyłam że jej ciało zaczyna drżeć w jej luźnym ubraniu. 
Harry schował swoją twarz w dłoniach i westchnął.

Na szczęście, pielęgniarka obróciła się na pięcie i wyszła z pomieszczenia tak szybko jak tylko mogła. Położyłam rękę na dłoni Harry'ego i zabrałam ją z jego twarzy. Jego klatka piersiowa gwałtownie się unosiła, skóra wokół oczu była ciemna a wargi suche. Mimo że nie lubiłam gdy na kogoś krzyczał, zrozumiałam dlaczego to zrobił. Harry był wyczerpany i potrzebował przerwy, tak jak ja. Splotłam nasze palce, lekko ściskając jego dłoń, próbując go pocieszyć. Wiedziałam że Harry miał problemy z temperamentem. To musiało się zmienić jeśli mielibyśmy rozpocząć nasze nowe, wspólne życie.



______________________________________________________________



Wieczorem byłam gotowa by opuścić szpital. 
Lekarze poinformowali mnie ze powinnam zostać tu dłużej by moje ciało doszło do siebie. Szczerze mówiąc byłam obolała ale nie mogłam już dłużej zostać w szpitalu i patrzeć jak Harry śpi na kanapie. 
To przypominało mi o wszystkim złym co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilku miesięcy. 

- Lia, w porządku. To zajmie tylko chwilę. - zapewniał mnie Harry, kładąc dłonie na moich które ściskały jego koszulę. 

- Thalia. - powiedział cicho, a moje ręce opadły po obu moich stronach. 

Pielęgniarka która odprowadziła nas, teraz obserwowała całą sytuację.

- Będę za chwilę. - powiedział a potem zniknął za szklanymi drzwiami.

- On idzie tylko po samochód, wiesz o tym prawda? - powiedziała pielęgniarka, żując gumę.

Skinęłam głową, lekko zakłopotana. 
Spoglądałam na wszystkich będących w korytarzu. Wciąż bałam się że gdzieś tu może być Richard albo Damian.

- Jesteście małżeństwem? - zapytała pielęgniarka, robiąc balona z gumy.

- Nie, nie jesteśmy. - powiedziałam, nie chcąc wprowadzać ją w szczegóły. 

- Wyluzuj. - powiedziała, unosząc na mnie brwi. Miała rację.

Zacisnęłam powieki i wzięłam głęboki oddech.

- To jest to. Oddychaj głęboko. - powiedziała.

Zanim otworzyłam oczy, poczułam szarpnięcie na moim ramieniu.

- Thalia. - Darren stał naprzeciwko mnie, przeczesując dłonią rozczochrane włosy. Moje serce zaczęło dziko łomotać w mojej klatce piersiowej kiedy odsunęłam się od niego.

- Wow! Odsuń się! - pielęgniarka zainterweniowała, stając obok mnie. 

- Thalia, proszę posłuchaj mnie. Zostawię cię w spokoju jeśli mnie posłuchasz. - Darren praktycznie błagał.

- Znasz go? - zapytała mnie pielęgniarka.

- Harry za chwilę wróci. Na twoim miejscu, wyszłabym stąd. - skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.

- I gdzie on cię zabierze? - zmrużył oczy. - Wracasz do domu, Thalia. 

- Nie, j-ja nie mogę. - spuściłam wzrok. - Masz tupet, prawda Darren? Po tym wszystkim co zrobiłeś, myślisz że masz prawo mówić mi co mam robić? 

- To nie miało tak być. - oblizał wargi zanim kontynuował. - Planowałem się z tobą ożenić.

Moje usta nagle się otworzyły. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem. 

- Nie teraz, mam na myśli w przyszłości. Pracowałem po to by zebrać dla nas pieniądze. Dla naszej przyszłości. Dla twojej mamy i Jakeya. Jesteś jedyną rodziną którą mam, Lia. Oboje wiedzieliśmy że kiedyś to się stanie.

- Nie. - pokręciłam głową. - Robisz absolutnie ohydne rzeczy. Porywasz dziewczyny dla Richarda!

- Już tego nie robię, Lia. Zerwałem z nimi wszystkie kontakty. Chcę skoncentrować się na tobie, chcę się tobą zająć. Zaczniemy od nowa....

- Nie widzę swojej przyszłości z kimś takim jak ty. - powiedziałam.

- A więc to tak? Nie wracasz do domu? - nie wiedziałam dlaczego mówił na moje mieszkanie 'dom'. Mieszkaliśmy w tym samym budynku, ale nie razem. 

- Nie sądzę. - znów spuściłam wzrok. - C-chyba opuszczę miasto. - powiedziałam. Musiałam go o tym poinformować.

- Ty.... ty opuścisz miasto? - wyjąkał, wszystkie emocje zniknęły z jego twarzy. Wtedy jego wzrok powędrował na moje ramię, coś co zobaczył spowodowało że się zdenerwował.
Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć on pochylił się i pocałował mnie w usta. Po chwili szybko uciekł, tak jakby go tu nie było. 
Szybko przyłożyłam dłoń do ust. 
Pielęgniarka patrzyła na mnie z szeroko otwartymi ustami.

- Gotowa by iść? - poczułam dłoń Harry'ego na moim ramieniu. - Czy chcesz bym zaniósł cię do samochodu? - uśmiechnął się.

- Nie, jest dobrze. Chodźmy. - powiedziałam, obejmując go ramieniem. 
Nie chciałam mu mówić o szybkiej wizycie Darrena. A zwłaszcza nie teraz.
Wydawał się być w lepszym nastroju a ja nie chciałam tego psuć.


_______________________________________________________________________



Robiło się coraz ciemniej kiedy dotarliśmy do rezydencji. 
Harry zdrzemnął się na kanapie przy moim szpitalnym łóżku, więc nie miał żadnych problemów z jazdą. 
Patrzyłam jak wiercił się, próbując ułożyć się w wygodnej pozycji. 
Wyglądał jak dziecko, kiedy spał.

Harry trzymał ręce na moim ramieniu i talii kiedy prowadził mnie do rezydencji. Doceniałam to że tak się o mnie martwił ale byłam pewna że poradziłabym sobie sama. 
Po tym jak weszliśmy do środka a  upewnił się że jestem bezpieczna, szybko pobiegł schodami na górę. 
Chwilę później, wrócił trzymając dużą walizkę. 

- Co ty robisz? - zapytałam, ogrzewając się przy kominku.

- Wyjeżdżamy dziś wieczorem.


___________________________________________________________________________
______________________________________________________________________

Hej :)

W końcu udało mi się dodać rozdział.

Harry w końcu powiedział że chce uciec z Lią :D

Tak długo na to czekałam xD

W ogóle, Darren, co ty odpierdalasz?
Odwal się w końcu od Thalii.

A wy co myślicie o tym wszystkim?

hashtag: #BabyDollPL

xx

30 komentarzy:

  1. Darren to idiota :/ od początku go nie lubiłam. I boże Harry i Lia uciekają sdhjkzmnjhuszmnsnjdsz

    OdpowiedzUsuń
  2. omg, ale Darren mnie irytuje, tak bardzo go nie lubię :/
    rozdział nfshdbfhsdbfsd
    @kostka22

    OdpowiedzUsuń
  3. Robilem z biednych dziewczyn dziwki, bo cie kocham !
    Tak Darrren to jest to co dziewczyna chce uslyszec.
    Harry jest taki aw aw aw, tak dba o Thalie
    Tak bardzo mi szkoda, ze Lia stracila dziecko

    OdpowiedzUsuń
  4. DARREN, Z CAŁYM MOIM BRAKIEM SZACUNKU ~ WYPIERDALAJ! :************

    czekam na nn, ciekawe czy lii i harremu uda sie ucieczka! cdhufnhsh

    @niallsmoniczka

    OdpowiedzUsuń
  5. O jprdl, weszłam pare dni temu na oryginał i włączyłam ten rozdział i pierwsze zdanie jakie wyłapałam to "I planed to marry you" czy jakos tak i pierwsze co to myśle Harry chce wyjśc za Thalie! I nie czytalam więcej bo chciałam mieć "niespodzianke, a tu taki szoking że to Darren !! O ja cie o.O
    Kocham ten rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja nie lubię tego Darrena...Kurwa,a on chce się z nią ożenić,no chyba go pojebało niech się od niej odwali...Ona ma być z Harrym i mam nadzieję,że uda im się uciec :D

    OdpowiedzUsuń
  7. JAK ON MIAŁ CZELNOŚĆ JĄ POCAŁOWAĆ,NIECH SPIERDALA /@breathebel

    OdpowiedzUsuń
  8. Darren spierdalaj od Thalii, ciekawe czy uciekną :) ale mam wrażenie że Lia się nie zgodzi..chociaż mówiła że chce opuścić miasto... Niech im się uda wszystko /@lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  9. lool gif idealnie opisuje moje emocje xDD uciekają *_* spoko tylko co odwala Darren? :D nie ogarniam jego pomysłów xd dziękuję za rozdział!!! Koooocham cię!!!!!! <3 @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  10. viuyghjhnmnghj *__*

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja powiem jedno, co o tym myślę....
    CHUJ CI W DUPE DARREN.
    TAK, HARRY! W KOŃCU! Awwwww! ♥
    Nic więcej dodać nie mogę, bo brak mi słów. To jest po prostu idealne! ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Darren ty zasrany debilu odwal się wreszcie od Lii!
    Jak on mnie denerwuje, to sobie nie wyobrażacie.
    W końcu razem uciekną z Haroldem (dziki taniec radości, dziki taniec radości) <3 oł yeah
    Dziękuję Ci i koooocham <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  13. Co za skurwiel z tego Darrena ... Czy on jeste jakimś chorym psycholem, czy tylko ja mam takie wrażenie co do niego ?
    Który normalny człowiek planuje, ba, już zbiera hajs na ślub z dziewczyną, która nawet go nie kocha i nie czuje do niego nic oprócz przyjaźni ?
    Chory człowiek . Bez dwóch zdań .
    Tak się cieszę, że w końcu uciekają ... Oby ten chory psychicznie Darren nie popsuł im planów .
    Trzymam kciuki za to, żeby uciekli ... Czekam na następny ... ♡.♡

    OdpowiedzUsuń
  14. Ubustwiam ta pielegniarke, ona jest najlepsza hahahahahha x
    Darren powienien byc z Kaylee oni sa tacy sami.
    Ciekawa jestem gdzie pojada pozdrawiam
    @hellomarvel

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdział. Tak się cieszę że Thalia bd teraz z Harry'm <333

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja pierdole kurwa mać! Kiedy on sie w końcu odpierdoli? Szlak mnie trafia jak tylko on sie wszędzie pojawia! Jak ja sie ciesze że Hazz z nią wyjeżdża, tylko żeby coś sie czasem nie spierdoliło bo znając życie w pewnym momencie wszystko szlak trafi..

    @ewelina_697

    OdpowiedzUsuń
  17. Zajebisty rozdział tak jak wszystkie z resztą.. nie mogę doczekać się kolejnego.. Nie każ nam długo czekać.. Kocham cie i to opowiadanie.. <3

    OdpowiedzUsuń
  18. i tak pewnie pójdzie coś nie po ich myśli :(
    czekam na następny x

    OdpowiedzUsuń
  19. Darren chciał się ożenić z Thalią dlatego sprawił jej przykrość? echhh, to rozumowanie facetów, masakra

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham to opowiadanie :D czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  21. "wyjeżdżamy dziś wieczorem" awww, chcę już next :)

    OdpowiedzUsuń
  22. JA PIERDZIELE ILE EMOCJI W JEDNYM ROZDZIALE KFNVJDKFKDC CZEKAM NA NASTĘPNY

    OdpowiedzUsuń
  23. O
    MATKO
    ŚWIĘTA
    HARRY >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja pierdolę Hazz życiowy postęp :3

    OdpowiedzUsuń
  25. Darren idiota. Richard idiota wgl wszyscy idioci oprócz Harrego i Thali @siemajus

    OdpowiedzUsuń