niedziela, 9 marca 2014

Rozdział 45 - Sekrety

Stałam obok Harry'ego gdy ten zmagał się z kłódką wiszącą na drzwiach. Czułam że to zabezpieczenie nie było potrzebne ale widocznie miał do tego powody, gdyż nawet nie mogłam dotknąć go palcem.

Po chwili drzwi się otworzyły. Spojrzałam na niego, czekając na jakiś znak. 
Harry splótł nasze palce zanim lekko ścisnął moją dłoń. 
Pewnie rozumiał moje wahanie.
Między nami źle się działo gdy ostatni raz tu weszłam. 
Nie byłam pewna dlaczego teraz chciał mnie tu wpuścić.

Weszłam do środka, mocno ściskając dłoń Harry'ego. Kurz łaskotał moje zmysły. Zaczęłam głęboko oddychać i kaszleć. 
Atmosfera tutaj zauważalnie się pogorszyła. 
Słaba wentylacja nie niepokoiła Harry'ego, gdy stał obok rozbawiony przez moje kichnięcia. 
Bezczelnie śmiał się z mojej reakcji próbując zapalić światła.

Kopnął drzwi, zamykając je, a po chwili obrócił mnie twarzą do niego. 
Byłam zaskoczona gdy lekko ścisnął mój nos. Trzymał go przez chwilę a gdy puścił, moje kichanie ustało. 

- Lepiej? - zapytał.

Byłam zdziwiona przez to co zrobił.

- Tak.  -zaśmiałam się.

- Chodź. - uśmiechnął się do mnie zanim znów chwycił moją dłoń. 
Jego skóra zawsze była cieplejsza od mojej, a to sprawiało że jego dotyk był jeszcze bardziej kojący.

Otaczały nas duże płótna, niektóre z nich coś przedstawiały a inne były puste. 
Chętnie oglądałam wszystkie obrazy gdy prowadził mnie w głąb pokoju.
Niektóre z nich już widziałam gdy byłam tu wcześniej. 
Chciałam znaleźć ten który namalował dla mnie ale nie było go w zasięgu wzroku.

- To wspaniałe, Harry. - zachwyciłam się konkretnym obrazem. Przedstawiał jesienną scenę, żwirową drogę otoczoną przez kolorowe drzewa. - Ale myślałam że one miały być tajemnicą. - wspomniałam. Wciąż zastanawiałam się dlaczego tutaj jestem.

- No tak, w pewnym sensie. - mruknął, pocierając swój kark. - To może brzmieć tandetnie i w ogóle, ale... chciałem umieścić pewne uczucia w obrazach, wydarzenia które miały na mnie wpływ.  Zrobiłem tak z większością obrazów które tutaj widzisz. - wskazał na obrazy. - Są dość osobiste i wolałem je zachować dla siebie.

- To dlatego byłeś na mnie zły ostatnim razem. - doszłam do wniosku, spuszczając głowę w dół. - Nie miałam szansy by przeprosić...

- Nie, to ja przepraszam. - poczułam jak obejmuje mnie w talii od tyłu. - Przepraszam że wtedy na ciebie nakrzyczałem, i przepraszam że krzyczałem ostatniej nocy. - przeprosił.

- Byłam bardzo wstrząśnięta. - przyznałam.

- Wiem, wiem. - powiedział cicho w moje włosy. - Będę starał się być mniejszym kutasem, dobrze?

Odpowiedziałam skinieniem głowy i poczułam jak zaśmiał się w zagłębieniu mojej szyi. 

- Pokazałaś że mi ufasz, Lia. Chcę żebyś wiedziała że ja też ci ufam. To dlatego cię tu przyprowadziłem. Nigdy nie wpuściłem tu nikogo.

- Nawet Kaylee?

- Oczywiście że nie. - powiedział surowo. Te słowa były dla mnie jak lek, i szczerze mówiąc sprawiły że poczułam się wyjątkowa.

- Cóż, doceniam to. Myślę że twoja prace są niesamowite. - powiedziałam rozglądając się. - Poza tymi. Nie lubię ich. - skierowałam spojrzenie na obrazy przedstawiające nagie kobiety w namiętnych pozach. Mam nadzieję że nie było tu nikogo kto by pozował dla Harry'ego.
Poczułam się niekomfortowo przez te myśli.

- Spodziewałem się że to powiesz. - zachichotał. - Ale kciuki do góry od ciebie dla pozostałych obrazów to dla mnie za mało.

Podczas gdy większość obrazów stało na drewnianych sztalugach, dostrzegłam najbardziej znane dzieło które leżało na podłodze. To był obraz który budził we mnie największą ciekawość.
Harry musiał zauważyć że zwróciłam na niego uwagę bo nachylił się by go podnieść.

- Równie dobrze mogę powiedzieć ci o nim. - wymamrotał pod nosem, spoglądając na obraz przedstawiający krwawe blizny.

- Czy... okaleczałeś się? - wypaliłam, choć to było oczywiste.
Pomysł cięcia się wiele razy przychodził mi do głowy. Ale nigdy tego nie robiłam, bo wiedziałam że nie dałabym rady.

- Nie. - powiedział, wciąż patrząc na obraz. - Moja mama mi to robiła.

Westchnięcie opuściło moje usta.

- Twoja... mama? - nagle każde uczucie sympatii którą ją darzyłam gdzieś zniknęło.

- Ale ona nie chciała mnie zranić. Temperament mojego taty wykańczał ją. On nadużywał ją fizycznie przez co załamała się. Wiele razy próbowała się rozwieść ale to nie było możliwe, chyba że mój ojciec by się na to zgodził. Ale on się na to nie zgodził. Szukała więc pomocy u ludzi pokazując im siniaki. Ale to nie działało. Musiało spróbować czegoś innego.

- Nie rozumiem... - zamarłam, nie wiedząc co powiedzieć.

- Nikt tego nie rozumie, tylko ja, mimo że miałem wtedy 7 lat. Byłem jedynym który widział przez jakie gówno przechodziła. Musiała uciec i rozumiałem jej desperację. Wyjaśniła mi to gdy była pijana. Powiedziała że powie innym że mój tata mi to zrobił i wtedy będziemy wolni. Muszę przyznać że byłem w szoku ... szwajcarski scyzoryk, krew na podłodze w łazience. Cała ta scena wciąż wyraźnie odgrywa się w mojej głowie. Ale udało się. Gdy zobaczyli te cięcia które podobno zrobił mi ojciec, rozwód został orzeczony. Nie zostały przeprowadzane żadne działania ani śledztwa. Po całym zamieszaniu ojciec nas zostawił a ja i moja mama żyliśmy w spokoju, aż, wiesz. - był w takim wrażliwym stanie.

- Nie lubię o tym mówić. Może to było złe a może nie, ale to stało się w przeszłości i chciałbym by tam zostało. Nie lubię tych pierdolonych wspomnień  - gwałtownie rzucił obraz na podłogę. - bo zawsze zostają.

- Przepraszam że zapytałam. - powiedziałam, wsuwając pojedyncze kosmyki włosów za moje uszy. Wtuliłam się w Harry'ego, dopasowując się do jego ciała. Położyłam dłonie na jego karku próbując zaoferować mu trochę komfortu. Jego ramiona objęły mnie, trzymając mnie blisko niego. Wydawało się że docenił mój gest. Rozwód był jedną z najbardziej uciążliwych rzeczy. Ale obrzydliwe było to co niektórzy ludzie mogą zrobić po to by go dostać. Każdy problem w małżeństwie nie ma nic wspólnego z dzieckiem. Jak rodzic może zrobić coś takiego? Mogę sobie tylko wyobrazić te traumatyczne przeżycia przez które przeszedł Harry jako dziecko. To było zaskakujące jak lojalny był wobec swojej matki mimo tego co mu zrobiła.

Mówiąc o rodzicach....

- Która godzina? - zapytałam. - Moja mama... pewnie się martwi. - podkreśliłam, odsuwając się od niego.

- Spokojnie, podwiozę cię jadąc do collegu. - powiedział patrząc na zegarek. - Wygląda na to że opuściłem dziś dwie lekcje. - powiedział, nieco uszczęśliwiony. Teraz gdy Kaylee już mu nie pomaga, musi ciężej pracować. Ale nie byłam pewna czy pracował wystarczająco ciężko.

- Musimy już iść. - powiedziałam.


___________________________________________________________________________


Było wyjątkowo słonecznie, atmosfera była zbyt jasna jak dla mnie. Ostrożnie szłam przez park.
Harry wysadził mnie kawałek dalej od mojego mieszkania po to by mieć pewność że nikt nas nie zobaczy.
Dał mi buziaka na pożegnanie, zanim wróciliśmy do naszych normalnych żyć. Nie wiedziałam kiedy ponownie go zobaczę, ale obiecał że to będzie już wkrótce.

Mocniej szarpiąc swój płaszcz weszłam na zakręt i dotarłam do starej, dobrej ulicy. Moje mieszkanie było kilka kroków stąd.
Nagle zatrzymałam się gdy zobaczyłam samochód policyjny zaparkowany przy kawiarni Peppercat.
Policja nigdy nie patrolowała tego obszaru.

Szybko przeszłam przez ulicę, ignorując wszelkie zasady bezpieczeństwa i patrząc tylko na kawiarnię.
Wszystko stawało się wyraźniejsze. Zauważyłam przez szybę jak ludzie obracają głowę w moją stronę.
Dzwonki zadzwoniły gdy weszłam do środka.
Od razu stałam się centrum uwagi.
Moje serce zrobiło się ciężkie gdy poczułam na sobie spojrzenia wszystkich ludzi w kawiarni.
Policjant w mundurze lustrował mnie wzrokiem a Darren stał obok mojej mamy, której oczy były czerwone i opuchnięte.

- No i jest. - usłyszałam czyiś głos za sobą.
Odwróciłam się i zobaczyłam Waltera Peppercat, właściciela kawiarni.
- Zechce pani wyjaśnić co tu się stało?

- C-co ma pan na myśli? - mruknęłam a po chwili poczułam jak ramiona matki owijają się wokół mnie a ona kładzie mi głowę na ramieniu.

- Co do cholery ci się stało? - Darren się wściekał. - Wiesz do jakiego stanu doprowadziłaś swoją matkę?

- Darren, wystarczy. Powinniśmy się cieszyć że jest bezpieczna. - moja mama powiedziała drżącym głosem. - Gdzie byłaś?

- Moja stara koleżanka Sara i jej mama były razem w mieście i zatrzymały się w tej kawiarni...

- Zatrzymały się tu o północy? - przerwał Darren.

- C-chciały bym wskazała im drogę do motelu. - odparłam. Przypomniałam sobie historię którą wymyśliłam rano. Harry pomógł mi z tym. - Postanowiłam im pomóc.

- Tak po prostu weszłaś do ich samochodu i zostałaś z nimi na noc? - wtrącił Darren.

- Możesz przestać mi przerywać i posłuchać tego co mam do powiedzenia? - stres spowodował u mnie lekkie mdłości. - Było naprawdę późno gdy dotarłyśmy do motelu więc poprosiły bym została z nimi na noc. Byłam bardzo zmęczona więc postanowiłam przyjąć ofertę. Ja i Sara nie widziałyśmy się od wielu...

- Słuchaj dziecko, nie obchodzi mnie twoje pidżama party z Sarą - policjant podszedł do mnie. - Po prostu powiedz czy to ty zrobiłaś ten bałagan w kuchni.

- W kuchni? - zapytałam.

- Palety, ciasto i krem są na podłodze. - powiedział Walter.

- Och. - przypomniałam sobie o swoim napadzie wściekłości. Nabałaganiłam w kuchni. I to była jedyna rzecz która naprawdę się stała. - Tak, to ja. Byłam trochę zestresowana ostatniej nocy. - powiedziałam bawiąc się swoimi palcami. Spojrzałam w dół i poczułam jak ciepłe, niesmaczne uczucie rośnie w moim gardle. Od razu przypomniałam sobie zimny makaron który jadłam w nocy.

- Proszę bardzo, panie Peppercat. Brak intruza. Tylko hormonalna nastolatka. - policjant potarł ręce. - To już koniec moje pracy, a przynajmniej tak sądzę.

Szybko wybiegłam pozostawiając ich wszystkich w zakłopotaniu.
Rzuciłam się do najbliższej łazienki, moje kolana opadły na podłogę a usta wypełnił gorzki smak.
Pochyliłam się i poczułam jak ciepła substancja opuszcza moje usta.

Moja matka i Darren stali na zewnątrz i patrzyli jak z trudem podnoszę się na własne nogi.
Podeszłam do zlewu i zaczęłam oczyszczać swoją twarz.

___________________________________________________________________________


Przez całą drogę do domu przepraszałam za wszystko moją matkę. Miałam straszne poczucie winy. Byłam szczęśliwa że Walter dał mi dzisiaj wolne. Harry zabrał mnie ostatniej nocy więc myślę że przespałam z jakieś 4 godziny. Nie byłam w nastroju by dzisiaj sprzątać po tych wszystkich ludziach.

Moja matka była dziwnie spokojna. Wyglądała jakby była pogrążona w jakichś myślach. Martwiłam się że może wie o mnie i o Harry'm. Ale to co naprawdę mnie dręczyło to, to że Darren nie uwierzył w żadne moje słowo.
Harry odebrał jego 'luksusowy' telefon. Coś musi być nie tak.

Ale widocznie on też miał tajemnice, tak jak ja.
Harry miał rację, Darren był podejrzany.
Straciłam wiele zaufania do niego.

- Wszystkiego najlepszego! - podskoczyłam kiedy drzwi się otworzyły. Mój brat uniósł ręce i machał nimi do mnie. Chciał zrobić mi niespodziankę. I osiągnął to.
- Mówiłem ci że wszystko będzie w porządku!
Nie miałaś powodu by się martwić, mamo. - powiedział wesoło.

- Urodziny? - wymamrotałam.
Zapomniałam o swoich własnych urodzinach.


__________________________________________________________________________
______________________________________________________________________________

Hej :)
Postanowiłam że dziś dodam kolejny rozdział.
Dlaczego?
To aż dziwne ale nie mam nic do nauki, a w dodatku jutro mam tylko 3 albo 4 lekcje.
Cieszycie się?

W ogóle, podoba się wam dzisiejszy rozdział?
Piszcie w komentarzach :)

No właśnie, co do komentarzy.
Bardzo was proszę, komentujcie.
To mnie bardzo motywuje.
Wystarczy nawet zwykłe 'czytam'.
No i jeśli możecie, polecajcie moje tłumaczenie swoim znajomym :)

Jeśli macie do mnie jakieś pytania to zapraszam: http://ask.fm/soirishlove
Możecie pytać mnie o wszystko, chętnie wam odpowiem :)

xx





33 komentarze:

  1. Jestem tak ciekawa co kombinuje Harry razem z Kaylee

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :D Jestem ciekawa o co chodzi z Harry'm i Kaylee oraz Darrenem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ona jest w ciąży! Jestem tego prawie pewna. Aww będzie fajnie *.* super, że tłumaczysz i wieeeeelkie, oggggrrrooommmmnnneee dzięki, że dodałaś dzisiaj <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Skończyłam właśnie czytać i patrze, a tu nowy rozdział bagxgcghchxbxhx

    OdpowiedzUsuń
  5. omg ona jest w ciąży ksndksjd ciekawe jak zareaguje harry sjdkd

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział genialny! Milo z twojej strony, że dodajesz go już dzisiaj ;)

    @zelkowymisiu

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu cudowny ten rozdział ♥
    Mam pewne podejrzenia co do Darrena. Może to on to wszystko z Baby Doll wymyślił, albo cała kase on zgarniał, a mamie Lii dawał tylko grosze lub nic. On w tym maczał palce... Coś tu jest nie tak.
    W każdym bądź razie czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam xD jestem ciekawa ile teraz będzie czekać na Harrego

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam na nn! <3
    @niallsmoniczka

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak... Darren - z nim napewno jest cos nie w porzadku.
    A to co zrobila Harremu jego matka... Boze. Z jednej strony to jest chore, a z drugiej... yh.
    Ciekawi mnie jak to dalej będzie wygladac. Lia & Harry.
    No cóż trzeba czekać.
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział super! Wielkie dzięki, że go dziś dodałaś :)
    Jeśli Lia będzie w ciąży trochę się wszystko skomplikuje... /Jen

    OdpowiedzUsuń
  12. poczatek rozdzialu jest taki slodki, Harry i Thalia aww
    natomiast koncowka jest z lekka dziwna @hidrxw

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytam czytam

    OdpowiedzUsuń
  14. cieszymy się i czekamy:) na kolejny:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hdncsmcbskkdijcbsvxbsjduxkwbdjzjdnsbxhanbdwkufbdhsnzdnzbdhfnsudnsnhsbskdnahxnshfmsjdnsbyxjssbaksndjcisndhzmsnxuamsbsndisncyfnduxjdbfbzkcjebsjcjdkwbcosmwuxhrbskzyvntmwzlfnhxnwn

    OdpowiedzUsuń
  16. no tak. Nie ma to jak zapomnieć o własnych urodzinach XD
    Darren zaczyna mi się nie podobać...
    rozdział świetnie przetłumaczony, dziękuję :)
    @olusiowata_1D

    OdpowiedzUsuń
  17. czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Zarówno darren jak i harry mają tajemnice, lia też je ma i wszystko jest takie skomplikowane :) nie mogę się doczekać kiedy ktoś uchyli rąbka tajemnicy :D oczywiście że się cieszę że masz wolne :D przynajmniej trochę odpoczniesz :D dziękuję za rozdział kochana! <3 @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja nie mogę, na pewno Thalia jest w ciąży, ale szok! Cieszę się z dzisiejszego rozdziału oraz że się tak poświęcasz. Kocham Cię <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  20. No nie, zapomniec o wlasnych urodzinach! Only Lia. A mnie zaniepokoilo to, ze zwymiotowala. Hm, jak bedzie w ciazy to sie wszystko baaaardzo skomplikuje. Ah i urocze bylo gdy Harry opowiadal o wszystkim Liai. Obydwoje sobie tak ufaja :") W ogole zazdro, bo masz takie luzy. Ja zamiast wziac sie za nauke ktorej mam sporo to czytam ff lol typowe. Nie moge sie doczekac kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  21. Lia jest w ciąży? Mam coraz większe podejrzenia, fajny rozdział, teraz powinni być tu więcej Harry'ego ;3 /@lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  22. Lia napewno jest w ciąży:p

    OdpowiedzUsuń
  23. czy się cieszymy ?
    my skaczemy pod niebo z wdzięczności xd

    OdpowiedzUsuń
  24. czytam :)
    do następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Kolejny raz wymiotuje . Przypadek?? Nie sondze .

    OdpowiedzUsuń
  26. świetny rozdział!! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Super rozdział, oby takie luźne dni zdarzały ci się częściej. Więcej do czytania... :D

    OdpowiedzUsuń
  28. zaraz się zaplączą w te wszystkie kłamstwa, ciekawe jak wybrną

    OdpowiedzUsuń
  29. omg co za zwrot akcji kdkdkfkdkck >>>>>>>>>>

    @horanheroinx

    OdpowiedzUsuń
  30. Przeczuwam ciążę XDD Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <333

    OdpowiedzUsuń