sobota, 8 marca 2014

Rozdział 44 - Naiwność

*Harry*

Thalia obserwowała mnie gdy zabierałem paczkę papierosów ze stolika. Wiedziałem że nie była z tego zadowolona, ale miałem nadzieję że nie była w nastroju by mi się sprzeciwić. Naprawdę teraz tego potrzebowałem. 
Usiadłem na łóżku, ostrożnie przysuwając papierosa do swoich ust. Zanim zacząłem szukać zapalniczki szybko spojrzałem na nią.

Na jej twarzy pojawił się grymas, zacząłem czuć się temu winny.

- Dobrze, dobrze. - wymruczałem, odkładając papierosa na podłogę. Myślę że byłem nieczuły. A ona była jedyną osobą która sprawiała że czułem się z tym źle. 
Pozbycie się papierosa było dla mnie trudne, ale za to grymas szybko zniknął z jej twarzy.

Jedyne co poprawiało mi humor to widok jej, wtulającej się w moje łóżko. Ciemne pasma włosów zdobiły jej porcelanową skórę i opadały na poduszkę, jej usta były spuchnięte od kontaktu z moimi ... ona naprawdę była piękna. Nawet w tym stanie wyczerpania. Myśl że leżała pod kołdrą zupełnie naga sprawiła że zacząłem żałować że nie dotknąłem niektórych części jej ciała.

Miałem ochotę przyciągnąć ją do siebie. Ale przypomniałem sobie przez co przeszła. Musiałem trochę zwolnić, dać jej trochę czasu. Dobrą rzeczą było to że sama jej obecność bardzo mnie satysfakcjonowała. Przez ostatnie 2 tygodnie marzyłem by była tutaj ze mną. Teraz czułem się jakbym został nagrodzony. Brakowało mi jej.

Nagle przypomniałem sobie o Allison. Kaylee była daleko kiedy to wszystko się działo. Ale nie pamiętam bym czuł się winny przez to że ją zdradziłem. Była taka pewna siebie, była inna od tych wszystkich dziewczyn. Poznałem ją, gdy najbardziej sprzeczałem się ze swym ojcem, ona sprawiała że czułem się lepiej.

Przypomniałem sobie jak leżała na moim łóżku i zastanawiała się gdzie zabiorę ją następnego dnia. Allison zmieniała mój charakter, ale nie tak bardzo jak Thalia.

Ale kiedy zaczęła się szkoła, ona stałą się pośmiewiskiem. Ludzie wyśmiewali się z niej, krytykowali ją, bo nie była 'jak my'.
Przyczyniłem się do tego samego. Przez co zaczęła mnie nienawidzić.

- Co? - Thalia powiedziała ledwie słyszalnym głosem. Wiedziałem że nie lubi gdy ktoś patrzy się na nią przez długi czas, to sprawiało że się denerwowała. 

- Co? - naśladowałem jej miękki głos przez co przewróciła oczami.
Uśmiech pojawił się na jej różowych ustach. To było rzadkie zjawisko. 
Poczułem nagłą chęć chwycenia płótna i zaczęcia szkicowania.

Jej wzrok padł na moją dłoń gdy wyciągnąłem ją do niej. Jej uśmiech zgasł, zaczęła przegryzać dolną wargę. Zaczęła się wahać, przez co poczułem się lekko sfrustrowany.

- Uprawialiśmy seks. - powiedziałem nieco gwałtownie. - Pamiętasz?

W odpowiedzi groźnie na mnie spojrzała i zmarszczyła brwi.

- Zrobiliśmy to. Uprawialiśmy seks. - kontynuowałem. Może zachowywałem się jak dupek ale chciałem jej to wszystko uświadomić. 

- I nie ma w tym nic złego, Lia. - złagodziłem mój ton, przysuwając się do niej. Podparłem się na łokciu by spojrzeć na nią. Moje palce zaczęły dotykać jej jasną skóry. 
Jej ramiona napinały się pod moim dotykiem.

- Nie jestem sobą gdy jestem z tobą. - wymamrotała. Skupiła się na mojej klatce piersiowej zanim delikatnie dotknęła ją palcami. Delikatnie prześledziła dłonią kilka moich tatuaży.

- Myślę że jedyny czas gdy jesteś sobą to wtedy gdy jesteś ze mną. - powiedziałem jej. Zatrzymała swoje ruchy, miała nieczytelny wyraz twarzy. Wiedziała że to prawda. Oczywiście najtrudniejszą rzeczą było przyjęcie tego do świadomości.

- I-ile razy robiłeś to wcześniej? - zapytała.

- Czy to ma jakieś znaczenie? 

- Zawsze masz te... rzeczy ze sobą. - lekko drgnęła. Miałem ochotę się uśmiechnąć gdy zorientowałem się że 'tymi rzeczami' nazywała prezerwatywy.

- Niewiele razy.   

- Więcej niż dziesięć, dwadzieścia razy? - spojrzała na mnie czekając na odpowiedź.

- Nie. - skłamałem. Wiele razy skłamałem ale wyłącznie w dobrych intencjach. 
Myślałem o tym by powiedzieć jej o Kaylee ale zrezygnowałem. Lepiej by nie wiedziała niektórych rzeczy.  Była taka naiwna. Ona mi ufała. 
Nigdy nie zaufałbym osobie takiej jak ja, lub przebywającej w moim otoczeniu.

Ale fakt że wciąż mi wierzyła po tym wszystkim co jej zrobiłem, pokazał jak bardzo czystą osobą była. Chciałem by wszystko było tak jak teraz. Ona była nie na miejscu, to środowisko nie nadawało się dla niej, wiedziałem że ludzie będą próbowali to wykorzystać tak jak robili to z moją matką. Nie chciałem by ktoś doświadczył tego co ona, a już zwłaszcza nie chciałem by to spotkało Thalię. 


*Thalia*


- Czy nadal robisz to z innymi dziewczynami? - lepiej żeby nie robił.

- Nie. - odpowiedział chłodno a potem lekko się zaśmiał. Ufałam mu ale niektóre rzeczy sprawiały że czułam się niepewnie więc chciałam by je wyjaśnił.

- Harry... kim my właściwie jesteśmy? - kontynuowałam.

Zostałam wytrącona z równowagi przez ciężar jego spojrzenia i długie milczenie.

- Nie odpowiadasz. - powiedziałam.

- Nie, nie. Jesteś moją dziewczyną. Ja tylko... nie sądzę że potrzebujemy każdego rodzaju etykiety. - powiedział, delikatnie pocierając kciukiem mój policzek. - Po prostu wiem że cię kocham.

Czułam motylki w brzuchu za każdym razem gdy mi to mówił. 
Gdy pochylił się by mnie pocałować poczułam jak ciepłe uczucie rozeszło się po całym moim ciele, przypominając mi o tym co stało się kilka godzin temu. 
Zarumieniłam się.
Poczułam lekki ból w klatce piersiowej gdy zrozumiałam co powiedział. Musiał zauważyć moje niezadowolenie gdyż znów zaczął mówić.

- Thalia, tylko ty się teraz dla mnie liczysz. Wszystko inne jest dla mnie tylko gównem.

Pomyślałam o tym co powiedział. Nie mogłam pozwolić by emocje wzięły nade mną przewagę, a już zwłaszcza nie teraz. Pomyślałam że miał rację. Najważniejsze było to że się kochaliśmy. Etykiety nie są ważne, a zwłaszcza w związku takim jak nasz, gdzie musieliśmy ukrywać kilka rzeczy.

- Więc, zrób z tym coś. - zaczęłam.

Chciałam by Harry powiedział że chce wyjechać z tego miejsca, że chce uciec ze mną. Moglibyśmy wyjechać do miejsca gdzie nikt by nas nie oceniał i nikt by nie mówił że nie jesteśmy dla siebie stworzeni. Do miejsca wolnego od wszelkiego rodzaju złośliwości. 
Nie byłam pewna czy takie miejsce istnieje bo nigdy nie opuściłam tego miasta. Cholera, ja ledwo co opuszczałam swoje mieszkanie. 
Ale chciałabym przeżyć taką przygodę z Harry'm.

- Nie wiem, Lia. - opadł na łóżko. Przejechał dłońmi po twarzy i lekko jęknął. - Więc... jeszcze jakieś pytania? - ukradkiem zmienił temat. - Czy to już koniec przesłuchania? Bo chciałem zaproponować ci zaniesienie cię do wanny jeśli chciałabyś kontynuować kąpiel. - zażartował.

Harry nie przepadał za ludźmi ze swego otoczenia, ale myślę że nie nienawidził ich na tyle by móc im oddać swoje życie w luksusie po to by odczepili się od niego. 
Opuszczenie tego miasta oznaczałoby porzucenie mojej rodziny. 
Byłam samolubna przez to że zaczęłam myśleć o ucieczce.

- Wszystko w porządku? - zapytał szeptem i ujął mój podbródek w dłoń. Skinęłam w odpowiedzi, po czym bardziej przykryłam się kołdrą. Nasza bliskość sprawiła że zauważyłam że jego włosy, przez to że były wilgotne, zrobiły się jeszcze ciemniejsze i jeszcze bardziej atrakcyjniejsze.

- Gdzie jest twój naszyjnik? - zapytał, przesuwając palcami po moim obojczyku. 
W moim pokoju. W zabytkowym pudełku. Pod moim łóżkiem.

- W pewnym sensie... upuściłam go.... - powiedziałam cicho, dokuczając mu trochę.

- Kurwa, zgubiłaś go? - jego głos był głęboki, co mnie zaskoczyło. 
Nie wiem czy tylko mi się wydawało, ale jego oczy zrobiły się ciemniejsze. Nie spodziewałam się tego. Raz spróbowałam zażartować i już zostałam skrzyczana.

Pomyślałam o czasach gdy nie lubiłam Harry'ego. Pamiętam dzień w którym podarł list który napisałam do mojej rodziny, chociaż wiedział jak ważne to dla mnie było. Bałam się go za każdym razem gdy podnosił głos. Cóż, bałam się każdego kto podnosił głos. Ja po prostu nie widzę sensu w krzyczeniu, a nawet tego nienawidzę.

- Harry, żartowałam. - powiedziałam, przez co się uspokoił.


__________________________________________________________________________


Obudziłam się w pustym łóżku. Harry wczoraj przesadził. Wszystko szło dobrze ale on oczywiście musiał to zniszczyć.
Ruszyłam w stronę łazienki, zakrywając swoje ciało, mimo że byłam sama w pokoju. Byłam zakłopotana przez to że spałam nago. To było niewłaściwe. Nigdy tego nie robiłam, nawet we własnym łóżku.

Zamknęłam się w łazience i zauważyłam że moje ubrania były starannie ułożone. 
Ale przecież gdy ostatni raz tu byłam niechlujnie leżały obok umywalki.

Szybko odświeżyłam się i założyłam je. Od razu zaczęłam myśleć o mamie. 
Moja głowa zaczęła boleć przez myśli o tym że ją okłamałam. 

Nigdy nie myślałam że kochanie kogoś może być aż tak problematyczne. To wykańczało mnie psychicznie i emocjonalnie. Ale to było także najlepszym uczuciem. 
To takie dezorientujące. 

Schodziłam po schodach z obawą że Harry'ego już tutaj nie ma. 
Właśnie wtedy usłyszałam znajomy głos.

- Thalia. - pani Briffen rzuciła się w moją stronę i mocno mnie przytuliła. 

- Jak się pani miewa, pani Briffen? - zaśmiałam się przez intensywność jej powitania. 
Spała kiedy tu przyjechałam więc mnie jeszcze nie widziała.

- Dobrze, dobrze kochanie. Miło cię znowu widzieć! - praktycznie piszczała kiedy odsunęła się by spojrzeć na mnie.

- Byłam spragniona pani naleśników przez ostatnie kilka tygodni. Brakowało mi tego. 

- Cóż, przygotowałam je dla ciebie. - wskazała na kuchnię.

- Czy Harry powiedział że tu jestem? - zapytałam.

- Tak. - na chwilę zacisnęła swoje wąskie usta. - Thalia, co właściwie sprawiło że tu wróciłaś?

Myślałam że to oczywiste.

- Cóż...on. - przyznałam.

- Kochasz go? - zapytała. - Przepraszam że się wtrącam. 

- No cóż... T-tak, kocham go, pani Briffen. - odpowiedziałam z małym, nerwowym uśmiechem.

- Ale nie sypiasz z nim, prawda?

- Co? 

- Przepraszam że jestem taka tępa. Jeśli nie chcesz mi powiedzieć, to w porządku, ale mam nadzieję że tego nie robicie. - powiedziała bawiąc się palcami.

- Co sprawia że tak pani mówi?

Jej chwilowe milczenie wywołało u mnie niepokój. 

- Nie chcę byś została skrzywdzona, to wszystko. - odpowiedziała.

- Thalia. - wszystko stało się łatwiejsze gdy usłyszałam jego głos. Nie wiedziałam co ona miała na myśli. I szczerze, nie chciałam wiedzieć. 
Odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego stojącego na schodach w swoich czarnych jeansach i szarej koszulce. 

- Pani Briffen, ona jest tutaj by spędzić czas ze mną. Nie z panią. - zażartował radośnie. - Chodź Lia.

Przelotnie spojrzałam na panią Briffen. Wydawało się jakby wkładała wiele wysiłku w uśmiechanie się do mnie.



_______________________________________________________________________
________________________________________________________________


No i doczekaliście się kolejnego rozdziału :D
Podoba się wam?

Wiecie, w sumie to nawet rozumiem zdenerwowanie Harry'ego gdy pomyślał że Lia zgubiła naszyjnik.
W końcu sam mówił że dał go jej po to by o nim pamiętała.
Myślę że po prostu bał się że gdy go zgubi automatycznie o nim zapomni.
No ale to tylko moje spostrzeżenia :D

Dziękuję za wszystkie komentarze i wyświetlenia :)

Jeśli macie jakieś pytania: http://ask.fm/soirishlove

xx

21 komentarzy:

  1. Awww... oni sa tacy.... awww.
    Cos mi jednak mówi ze to się niedługo skończy. Taka sweet atmosfera i te rzeczy.
    Eh.... no cóż :)
    Czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  2. boje sie, że harry coś narobi XD
    czekam na nn:)
    @cyruselo

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko układa się świetnie! Narazie... Boję się, że to niedługo przeminie. Eh, nie ważne. Rozdział jest cudowny! Czekam na następny, życzę powodzenia w szkole. :) A i wszystkiego najlepszwgo z okazji dnia kobiet ♡ ♥ ♡ ♥

    W wolnej chwili zapraszam do siebie ;D http://masz-wybor-louis-tomlinson-fanfiction.blogspot.com/

    @Nightmares_xxox

    OdpowiedzUsuń
  4. Powoli denerwuje mnie Lia, rozumiem jaka była jej przeszłość, ale ile można? Wiem, nigdy nie była dotykana, w żadnym związku nie byłą, nigdy przed nikim się nie rozbierała, ale cholera .. czy nie może przełamać tego? W tym FF jest kompletną sierotą -.-

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wrażenie że Harry coś odstawi niedługo xd /@lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  6. jak zawsze cudowny

    OdpowiedzUsuń
  7. ooojeeej oni są tacy słodcy, boję się tylko żeby nic nie stanęło im na przeszkodzie, to jest tak wspaniałe opowiadanie.
    Kocham Cię i dziękuję Ci <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  8. Cały czas się zastanawiam jaki sekret o kaylee ma harry w zanadrzu :D dziękuję za rozdział! Kochana jesteś że tłumaczysz to ff :) pozdro i 3maj się w szkole :) @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  9. jejku świetny rozdział! a harry po prostu ma to do siebie że jak coś nie idzie po jego myśli to się unosi ew, ja tylko najbardziej obawiam się tego, że thalia jest w ciąży uhm

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem czy umknął ni jakiś wątek czy co, ale tak jakby chyba nie rozumiem co się dzieję o.O Harry sprawia, że mam mętlik w głowie, eh :c
    Pomimo tego, że mój mózg ze mną nie do końca współpracuję to stwierdzam, że rozdział jest świetnie przetłumaczony :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zajebisty rozdział.. Nie mogę się doczekać kolejnego <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Gosposia wie co Harry zrobił i już miała powiedzieć . Złość Harrego o naszyjnik kupilby drugi.

    OdpowiedzUsuń
  13. I kolejne tajemnice:) super rozdział:)

    OdpowiedzUsuń
  14. genialny rozdzial, tylko kurde wraz nie wiadomo co z Kaylee @hidrxw

    OdpowiedzUsuń
  15. zajebisty rozdział, tyle na niego czekałam ♡ ale niecierpliwię się... o co chodzi z Kaylee, ugh, niech ona się odpierdoli, to wszystko będzie łatwiejsze :)
    czekam na kolejny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny rozdział! :3
    Dzięki za tłumaczenie. Czekałam i czekałam, aż tu nagle widzę, że jest rozdział. ;d
    Nawet nie wiesz jak na niego czekałam!
    Hahah, nieudany suchar, Haroldzie xd
    Ale nie no Briffen ma raczej rację. Co do Hazzy w tym opowiadaniu, to serio ma raczej rację i ja popieram. Ciekawe tylko o co dokładnie jej chodziło.
    Mam nadzieję, że Harry nie udaje. Że nie robi tego tylko po to, by bzyknąć ją jeszcze kilka razy dlatego, że była taka niewinna. Ale z pozbyciem się tej całej Kaylee czy jak jej tam, też po części chamsko postąpił. Wykorzystał Lię!
    Dobra, kończę. :) Czekam na środę ♥

    OdpowiedzUsuń
  17. super rozdział, nie mogę doczekać się kolejnych

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny rozdział :) Nie mogę doczekać się kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  19. Trochę skomplikowany ten rozdział, ale to nie zmienia faktu, że i tak jest zajebisty :3 x

    OdpowiedzUsuń