sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 56 - Sen

- Nie chcę byś teraz zrobił coś głupiego. - skrzywiłam się słysząc głos Kaylee. Moja krew wrzała na myśl że ona wciąż miała klucze do rezydencji Harry'ego.

- Wiem przez co przechodziłeś, Harry. Twój tata powiedział mi o tym całym wydarzeniu. - kontynuowała.

Zrobiłam kilka kroków w stronę barierki by mieć lepszy widok na korytarz, i uklęknęłam. 
Obcisłe, białe spodnie otulały jej chude nogi, ciasny top powodował że jej piersi lekko wystawały u góry. Jeśli nie znałabym jej lepiej, pomyślałabym że jest Baby Doll.

- Och, mój ojciec przyznał się do zabicia swojego nienarodzonego wnuka? - odparł Harry.

- Nie mów tak, Harry. Twój tata zrobił to dla ciebie. Ona jest Baby Doll, to dziecko mogło być każdego! Tak w ogóle, to on zrobił ci przysługę. Wkrótce zdasz sobie sprawę że masz ogromne szczęście. Byłeś tak blisko tego by stracić wszystko! - podkreśliła ostatnie zdanie.

- Harry, jesteś zaślepiony tą całą sytuacją. Wiem że wciąż myślisz o tym co się stało z twoją mamą i masz nadzieję ta Baby Doll może wypełnić tą pustkę. Ale ona nie może. Dlaczego? Bo jest tylko prostytutką którą dał ci twój ojciec aby zająć cię podczas mojej nieobecności. Faktem jest to że ty i ona nie macie nic wspólnego, a jeśli dalej będziesz w to brnął to ona będzie się ciebie trzymać jak jakiś owad. Kochanie, jesteś w kruchym stanie emocjonalnym a ta dziewczyna z tego korzysta. Czas już otworzyć oczy, Harry...

- Zamknij się! - krzyknął Harry, przerywając jej. - Nie mów tak o niej. - jego głos się załamał. 
Potem cały dom ogarnęła cisza a ja słyszałam tylko bicie swego serca. Z niepokojem czekałam aż Harry coś powie ale usłyszałam tylko dźwięk czegoś roztrzaskującego się na podłodze. On kopnął jedną z marmurowych rzeźb stojących w korytarzu. 

Kaylee spojrzała nieśmiało.

- Przesadzasz. - powiedziała.

- Nie zniosę tego dłużej. - powiedział cicho a następnie lekko się zaśmiał, przeciągając dłońmi po twarzy. - Te ostatnie tygodnie były dla mnie piekłem. Każda minuta była dla mnie ciężarem a ja po prostu...

- Harry, twój ojciec i ja rozmawialiśmy... - Kaylee znów mu przerwała.

- Myślałem o niej kiedy wszystko się komplikowało.... zawsze o niej myślałem....

- Ale nie powinno tak być. Zawsze byłeś duszą towarzystwa, pamiętasz? T-to nie jesteś ty. - zaczęła się jąkać.

- Robiłem tak wiele rzeczy by być szczęśliwym, ale nigdy nie byłem. Nigdy nie byłem szczęśliwy, Kaylee. Pod koniec dnia zawsze byłem sam. - Harry pochylił głowę. - Zanim ona się zjawiła.

- Jestem tutaj. Jestem tu dla ciebie, Harry. Przykro mi że wyjechałam. Teraz wszystko będzie dobrze, obiecuję. - podeszła do niego, próbując go dotknąć.
Zacisnęłam dłonie w pięści, adrenalina zaczęła przepływać przez moje ciało.

- Nie chcę cię, Kaylee. Nawet nie chcę stać blisko ciebie. Kurwa, czy nie widzisz że nie mogę już znieść żadnego z was! - poczułam ulgę gdy jej ręka się odsunęła.

- Twój tata mówił że to się stanie. I miał rację. Myślę że powinieneś zacząć się leczyć. - jej usta drżały gdy mówiła. - Nie jesteś w odpowiednim stanie umysłu. Co ci się stało? - pokręciła głową w rozczarowaniu.

- Nie jestem w odpowiednim stanie umysłu? - Harry zaśmiał się. - Pierdol się. A ja będę wdzięczny jeśli teraz wyjdziesz. - powiedział, zanim ruszył w kierunku schodów.

- Co z collegem? C-co z moim ojcem? - zachwiała się i oparła o poręcz schodów.

- Twój ojciec? Mam dość słuchania o jego kolekcji porcelanowych lalek, a fakt że dorosły człowiek je zbiera jest kurwa straszny. Nie zamierzam chodzić do szkoły, nie tutaj, i myślę że nie będę już potrzebował jego pomocy. - powiedział, gdy zaczął iść po schodach.

- Lia, nie musisz się ukrywać. - moje oczy się rozszerzyły gdy Harry chwycił mnie za łokieć i postawił na nogi. - Idź po swoje rzeczy.

Skinęłam głową i spojrzałam kątem oka na Kaylee. Jej twarz była rozpalona, zaczęłam obawiać się o los jej grubego makijażu. 

- Upokorzyłeś mnie raz, ale nie pozwolę by to znów się stało, Harry. Nie tutaj, nie teraz. Nigdy! - jej głos był taki wysoki, moje uszy zaczęły boleć.

- Wyjdź, Kaylee. - Harry powiedział szorstko. Możesz powiedzieć ojcu że posyłanie cię tutaj było bez sensu. Opuszczam Fleese z nią.

Ciało Kaylee drżało z wściekłości. Jej oczy mierzyły mnie od stóp do głowy. 

- Dobrze. - powiedziała nieco spokojnie. - Powiem mu to. - wyprostowała się i wzięła głęboki oddech. Poczułam dreszcze kiedy uśmiechnęła się do nas i ruszyła w kierunku drzwi. To poszło zbyt łatwo.

Zanim drzwi się zamknęły, zauważyłam mężczyznę stojącego tuż przed nimi. Prawdopodobnie przyprowadził tutaj Kaylee. Był przerażająco znajomy. Tatuaże na jego ramionach przywróciły mi pamięć. Był jednym z pachołków Richarda. 

- Zakończyłeś to, ale ona wciąż wraca. - powiedziałam, kiedy Harry położył dłonie na mojej talii. 

- Tym razem odeszła na dobre. - zapewnił mnie ale ja wierzyłam w coś innego. - Chodźmy po nasze rzeczy.

- Harry, moja rodzina...

- Zabiorę cię do nich. Tak czy inaczej, nie możemy tu dłużej zostać. - powiedział, gdy weszliśmy do mojego pokoju. Miał rację, ale nie mogłam tu zostawić mojej rodziny. Harry pewnie nie byłby zadowolony z pomysłu zabrania mojej mamy i brata ze sobą więc postanowiłam że porozmawiam z nim o tym później. 

- Przykro mi że musiałaś tego słuchać. - powiedział, wchodząc do pokoju z walizką.

- Ona jest okropna. - skomentowałam.

- Ona jest suką. - poprawił mnie.

Wyciągałam ubrania które pozostały w mojej szafie, te które zapomniałam stąd zabrać. Jeden sweter, koszulka i dżinsy. 

- Wiedziała co zrobił twój ojciec... i nie miała nic przeciwko temu. - powiedziałam.

- To właśnie Kaylee. - słyszałam jak westchnął, kiedy położył walizkę na podłodze. - Nie obchodzi ją to co robią inni ludzie.

Chciałam zapytać go o to jak dorastał w środowisku pełnym tak okropnych ludzi ale zamiast tego zadałam pytanie które już od dawna mnie dręczyło. 

- Czy pocałowałeś ją?

Harry wyprostował się i przetarł dłonią twarz, po to by wytrzeć krople potu.

- Co?

- Kiedy wychodziłeś z nią ''na pokaz''. Co z nią robiłeś?

- Nic. - powiedział, kładąc dłoń na karku. - Nie pocałowałem jej.

- Udaliśmy się razem na kilka imprez, Lia. To wszystko. - dodał.

Po chwili znów wróciłam do składania swojego swetra.

Kiedy pochyliłam się trochę, by włożyć ubranie do walizki, on chwycił moją rękę, wyprostował mnie i zabrał mój sweter. Kopnął rozpiętą walizkę po to by ją otworzyć, kiedy mógł użyć do tego rąk. Usiadłam na brzegu łóżka i patrzyłam jak niechlujnie wrzuca ubrania do walizki, jedno po drugim. Pewnie nigdy nie pakował własnych bagaży, zawsze byli ludzie którzy to za niego robili. 
A teraz on pakował mój bagaż. 
Uśmiechnęłam się patrząc na jego wysiłek.

- Dlaczego tak się do mnie uśmiechasz? - zapytał Harry, unosząc brew.

- Nie mam prawa do uśmiechania się?

- To jest po prostu... trochę przerażające. - lekko zmarszczył nos gdy czołgał się do mnie. 
Uklęknął, między moimi nogami. Zaśmiałam się, gdy położył dłonie na moich kolanach i pocałował mnie w policzek.

Poczułam trzepotanie w moim brzuchu. Położyłam dłonie na jego karku. 
Harry odsunął się by na mnie spojrzeć. Czubki naszych nosów ocierały się o siebie. 

- Ja... ja....- mówił szeptem, ale po chwili mu przerwałam.

- Przestań przepraszać, Harry.

- Nie zamierzałem tego zrobić. - uśmiechnął się. - Chciałem tylko powiedzieć że cię kocham.

Wtedy poczułam mrowienie w całym moim ciele. Poczułam się tak jak wtedy gdy Harry pocałował mnie po raz pierwszy. 

- Kocham cię. - odpowiedziałam i przeniosłam dłonie z jego karku na jego włosy. Jego powieki powoli opadały, oddech stawał się coraz cięższy, jego usta znalazły się przy moim uchu. 

Zacisnęłam usta kiedy zaczął składać pocałunki na mojej szyi. Harry lekko przejechał językiem po mojej szyi przez co zachichotałam. Po chwili przeniósł swoje usta na moje, jego ręce chwyciły kawałek materiału mojego swetra.

Nagle przypomniałam sobie o Darrenie, o tym jak pocałował mnie w szpitalu. Żałuję że to nie był tylko jakiś zły sen.
Pogłębiłam pocałunek, mając nadzieję że przestanę o tym myśleć.

- Jak on cię pocałował? - Harry odsunął się, wydawało się że czytał w moich myślach.

- To nie ma znaczenia. - chciałam kontynuować to co zaczęliśmy.

- Ma znaczenie, ja...- przerwał, oblizując wargi. - Chcę być jedynym.

- Jesteś jedynym. On nic dla mnie nie znaczy.

- Nigdy nic do niego nie czułaś? - zapytał.

- Podkochiwałam się w nim kiedy miałam 13 lat. Ale zawsze byliśmy jak rodzeństwo.

- Rodzeństwo nic do siebie nie czuje i na pewno się nie całuje. - stwierdził.

- Nie powiedziałam że coś do niego czułam. To nie było tak. Po prostu zapomnij że coś powiedziałam. - oparłam brodę o jego ramię. -  Nigdy nie znałam prawdziwego Darrena, do czasu.

- W tym przypadku...- Harry położył dłonie na moich udach i położył mnie na łóżku, unosząc się nade mną. Uniosłam dłonie by odsunąć loki z jego twarzy. On złapał moją dłoń a następnie zaczął składać na niej lekkie pocałunki. 

- Co jest? - wyszeptał.

Zauważył.

- Nie mogę przestać myśleć o tym śnie. - przyznałam. - Wciąż czuję że wydarzy się coś złego.

- Wiele przeszłaś, Lia. To skutki uboczne tych wszystkich koszmarów. Zobaczysz, że z twoją rodziną jest wszystko w porządku. - pocałował mnie jeszcze raz zanim podniósł się z łóżka.

Zanim zdążyłam coś powiedzieć, jego komórka zaczęła brzęczeć w jego kieszeni. 
Wyciągnął telefon i zmrużył oczy. 

- Szpital. - poinformował mnie. 
Po chwili odebrał.

- Co? - zabrzmiał jego głos. - Myślisz że to zrobiłem?

- Dlaczego do cholery... nie, my nie wracamy. Musimy być gdzie indziej. - wybełkotał.  -To skomplikowane.

- To bzdura. Ona jest moją dziewczyną, nigdy bym jej nie skrzywdził. - skrzywdzić mnie? Czy oni myślą że to Harry wywołał poronienie? I... on nazwał mnie swoją dziewczyną.

- Wydałem dużo pieniędzy w waszym miejscu a wy jeszcze mnie oskarżacie? - Harry gwałtownie przejechał dłonią po włosach. Odetchnął głęboko, zanim znów zaczął mówić.

- Rozumiem twoją troskę. - uspokoił się. - Ale nie zamierzam przyjąć przeprosin. 

- To nieczułe oskarżać kogoś o coś takiego, gdy ten przechodzi przez trudny czas w swoim życiu. Zrobiliście wystarczająco i jeśli coś będzie się działo to was poinformujemy. - powiedział szorstko.

Harry rozłączył się i rzucił telefon na łóżko. 

- Czego oni chcą? - zapytałam.

Harry spojrzał na mnie a po chwili chwycił moją dłoń. 

- Pielęgniarki powiedziały o moim zachowaniu i teraz myślą że te siniaki to moja sprawa, tak samo jak poronienie. Nie powiedzieli tego wprost, ale na pewno tak myślą.

- Krzyczałeś na wielu z nich. - Owinęłam ręce wokół jego ramion i oparłam głowę o jego ramię.

Harry spojrzał na mnie.

- Wiesz jak to sprawia że się teraz czuję? Że jestem oskarżany o to wszystko?

- Oni nie wiedzą co się stało. - starałam się złagodzić napięcie. - Co oni chcą zrobić?

- Chcą byśmy wrócili na resztę badań. Oni zbadali cię już wystarczająco, teraz są po prostu wścibscy. Nie mają wystarczająco dużo pacjentów.

Później Harry włożył nasze walizki do samochodu i odjechaliśmy. 
Patrzyłam jak rezydencja znika w oddali, zaczęłam się zastanawiać czy jeszcze kiedyś tu wrócimy. 

Harry zawiózł mnie do mojego mieszkania, właściwie do mieszkania mojej rodziny bo prawdopodobnie nie będę już tam mieszkać. Ta myśl łamała mi serce. Przygotowywałam się na spotkanie z moją mamą po tym co stało się w szpitalu. Bolało mnie to że opuściła mnie w najgorszym momencie mojego życia. Próbowałam o tym zapomnieć, kiedy wysiedliśmy z auta. 

Spojrzałam na starą kamienicę a moje kolana zaczęły drżeć. Harry chciał mnie złapać za rękę ale odmówiłam, mimo że bardzo tego potrzebowałam. Nie wiedziałam co może się stać. 


Harry szybko ścisnął moją dłoń i po chwili zaprowadził mnie do drzwi. Cichym głosem zapytałam o moją mamę, do domofonu. 
Po chwili drzwi się otworzyły a ja zobaczyłam znajomego mężczyznę którego widziałam gdy Kaylee była w rezydencji.  
Szeroko otworzyłam oczy, nasze oddechy były nierówne.
On posłał nam chytry uśmiech, przypominający ten który posłała nam Kaylee zanim wyszła. 


___________________________________________________________________________
______________________________________________________________________

Hej :)
No i jest nowy rozdział :)

Od razu mówię że nie wiem jak często autorka dodaje rozdziały, wiem tylko że teraz ma więcej czasu dzięki czemu będzie mogła dodawać więcej rozdziałów.

No a wracając do rozdziału.

Harry powiedział że Lia jest jego dziewczyna
asdsfdsfgdghfhjhgjjfghfdggfdhgfhg *.*

boję się teraz o rodzinę Lii, a najbardziej o jej brata
Mam nadzieję że nie wydarzy się nic złego.

A wy co myślicie?

Ask: http://ask.fm/soirishlove
Hashtag: #BabyDollPL 

xx



35 komentarzy:

  1. A matko, napewno coś złego sie znowu stanie, a ta Kayee to straszna suka jest
    Harry akxdbidxcjd
    Nie mogę się doczekac nastepnego

    OdpowiedzUsuń
  2. O Boże coś stanie jej rodzinie, Kaylee to taka suka, nie mogę postaci z tego ff oprócz Harry'ego, Thali, pani ( kurcze zapomnialam jak sie nazywa ) bylej gosposi Harry'ego i brata Thali :)
    Już myślałam, że uda im się uciec, ale w ich sytuacji to jest za proste ;)
    Nie mogę doczekać się kolejego, niech autorka nie kazde nam długo czekać :) xx

    OdpowiedzUsuń
  3. jdhdksjdjsbdidhksjjsjs cudowny xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta Kayee to huragan kłopotów:) wrrrr czekam na nastepny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popłakałam się no ... Jak Kaylee coś im zrobi to wejdę do komputera i ją rozjebie na kawałeczki....

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ugh, jak nienawidzę tej suki Kayee.
    Jakby nie mogła odwalić się od nich.
    Boję się, co on tam zrobił? :o
    Czekam na kolejny xx

    OdpowiedzUsuń
  7. okej... kurde, bylam w szoku, wchodze na tt a tu w interakcjach "jest nowy rozdzial". uszczesliwilas mnie xd

    okej. uciekaja... oby ich nie dopadli. a ta suka pewnie coś planuje... ugh.
    Harrold powiedzial ze Lia to jego dziewczyna <3
    jestem ciekawa co bedzie teraz.... omfg.

    pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  8. oh, Boze. Tylko zeby wszystko bylo w porzadku. Nie chce zeby glowna bohaterka miala znow jakies wielkie powody do smutku :(
    Rozdzial genialny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję,że nic nie zrobią jej rodzinie :(

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie. I Harry nazwal ja swoją dziewczyna ugfsbbhgdfbhhgvnjgbdfjjjhjfedv !*.*

    OdpowiedzUsuń
  11. Coś czuję że ta ucieczka będzie bardziej skomplikowana niż miała być:/ ale Harry powiedził że Lia jest jego dziewczyna nyhjhgfvuytgfcvbnuytfv b

    OdpowiedzUsuń
  12. Boję się o jej rodzinę. Harry ja nazwal swoją dziewczyna to takie ashashahzhsskakdnnsjxdkkd ;) kocham czekam na next tłumaczenia ;)
    @Mika69_1D

    OdpowiedzUsuń
  13. Więc...
    Jeśli ta suka Kyliee zrobiła coś jej rodzinie to nie ręczę za siebie i mam nadzieję, że Harry jej wpierdoli...
    W takich przypadkach jestem za damskimi bokserami (ale tylko wrednych suk)
    Harry nazwał ją swoją dziewczyną! hdufgzsyfeudatutfudc ale się cieszę *.*
    Do następnego! <3333

    OdpowiedzUsuń
  14. Zgadzam się z tb mam nadzieję że będzie z nimi wszystko w porządku :))

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG! On nazwał ją swoją dziewczyną!!! :D
    Kaylee już poważnie mnie denerwuje. Oby z rodziną Lii było wszystko w porządku :/
    Świetny c;
    @happy_alexxx

    OdpowiedzUsuń
  16. Kurde, ten gość pewnie chce coś zrobić jej rodzinie, NA PEWNO.
    Nie, błagam, nieee!!
    Harry powiedział, że Lia jest jego dziewczyną, no nareszcie.
    Mam nadzieję że Kaylee wreszcie się od nich odwali.
    Kocham Cię idziękuję <3
    @mysweetloouis

    OdpowiedzUsuń
  17. kocham to :D czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  18. jeju ale się porobiło :( mam nadzieję, że pracownik Richarda nie zrobi nic rodzinie Thalii

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział chociaż nie mam pojęcia co będzie w następnym :) x @lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  20. dsafsfausgfa świetny xD

    OdpowiedzUsuń
  21. Richard? oh shit, będzie się działo

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny rozdział!!! Niedawno znalazłam tego bloga i jest po prostu sweeeeetny!!! ♥♥♥
    ycgb hcwRgjkjjhhjhmi bhbjhhin jugguygjggjhgjhgjhgjyvmghvjh
    Oni są tacy uroczy ♡♡♡
    nie mogę się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  23. harry jest taki idealny dla thalii sfjkdsme

    OdpowiedzUsuń
  24. asdfghjhgfdskjdfkjsdfkj o jezu

    OdpowiedzUsuń
  25. Smuci mnie to że doszło z jakieś 5 rozdziałów a ja nie zostałam poinformowana.; c Co do rozdziału bardzo martwie się o rodzine Thalii. @WeronikaKrzyano

    OdpowiedzUsuń
  26. dziewczyna harrego!! <3 fadfasdfasdfdakfdasfdsdavdasydys xd omg :) a teraz do rzeczy :D nie mam pojęcia co wykombinował damian i cała ekipa i na 100% przeszkodzi to thalii i harremu w ucieczce :( dziękuję za rozdział! <3 buziaki! @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  27. dziewczyna harrego aw

    OdpowiedzUsuń
  28. Ehhh nienawidze tej suki Kaylee -,- a moge sie dowiedziec kiedy next ;>

    OdpowiedzUsuń
  29. Zostałaś nominowana do Liebster Award ;) więcej informacji w http://tlumaczenie-fragile.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Jezu jak ja kocham to tłumaczenie! Pewnie zawale jutrzejsze sprawdziany bo cały dzień czytałam. Proszę dodaj kolejny rozdział jak najszybciej jdteidaarpnb <3 chyba się uzaleznilam od tego bloga bo właśnie płacze

    OdpowiedzUsuń
  31. Howdy! This blog post couldn't be written any better! Looking
    through this article reminds me of my previous roommate!

    He always kept talking about this. I'll forward this article to him.

    Pretty sure he'll have a very good read. Thanks for sharing!



    my site odzież dla służby zdrowia

    OdpowiedzUsuń
  32. Having a baby can be stressful, parents need to acquire further equipment and make more decisions next 18 years than many people have observed in their life thus a great deal. For a unique baby strollers click on baby products service.

    OdpowiedzUsuń