piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 8 - Między nami

Usłyszałam głośne krzyki i dźwięki wydobywające się z korytarzy, gdy wyjrzałam przez okno. Zamknęłam drzwi od mojego pokoju i zdecydowałam się nie opuszczać go przez resztę dnia. Nie żebym kiedyś była na jakiejś, ale nigdy nie podobał mi się pomysł domówek, ponieważ przeważnie był na nich alkohol i… Bóg wie co jeszcze.

Słońce powoli zachodziło. Widok na horyzont z mojego okna był zdecydowanie jedyną rzeczą którą lubiłam w tym domu.

Uśmiechnęłam się na widok ukazującego się księżyca. Przyczynił się do stopniowego powstawania błyszczącego nieba. Chmury, o różnych kolorach, upewniały że noc będzie cicha i spokojna.

Wyrwałam się z moich myśli gdy głośna muzyka zaczęła grać na dole. Nie byłam pewna czy to ja czy może podłoga zaczęła się trząść, ale w każdym razie czułam się niekomfortowo. Rozpoznałam ta piosenkę, bo była tą do której dzieciaki z mojej szkoły tańczyły po lekcjach.

Nie miała żadnego porządnego tekstu. Poza elektronicznym bitem, z którego była zbudowana prawie cała piosenka, było tylko kilka, cały czas powtarzanych, słów. Osobiście, nienawidziłam tej piosenki.

Westchnęłam i podeszłam do łóżka.

_______________________________________________________________

- Otwórz! - obudził mnie przytłumiony, kobiecy głos. Głośne pukanie w moje drzwi było uporczywe, każde uderzenie z osobna sprawiało że byłam coraz bardziej uważna i rozbudzona. 

- Dalej! Bo zaraz... - jej głos został przerwany przez coś co było podobne do głośnego beknięcia. Zaraz miała zwymiotować. - Łazienki są zajęte...

Chwiejąc się na nogach podeszłam do drzwi i otworzyłam je, widząc za nimi chudą blondynkę z czerwoną twarzą. Odepchnęła mnie na bok i wbiegła do łazienki.

Miałam zamknąć drzwi, kiedy łysy i umięśniony chłopak wszedł do środka. Od razu się odsunęłam. Chłopak podchodził do mnie z podnieceniem, wszystko było widać bo drzwi wciąż były otwarte. 

- Jesteś Baby Doll, prawda?  -wybełkotał. Poczułam alkohol w jego oddechu. - Harry powiedział że możemy się podzielić. - wyszczerzył się.

Moje ręce zaczęły się pocić z niepokoju, kiedy moje plecy dotknęły ściany. Mój oddech przyśpieszył, gdy przestrzeń między nami się zmniejszyła. To nie był pierwszy raz, kiedy coś takiego się działo. Przypomniałam  sobie, jak obudziłam się obok jednego ze zbirów Richarda. Na szczęście, uciekłam. Ale teraz nie byłam pewna, czy mój los będzie tak samo pomyślny.

Moje narządy wewnętrzne skręcały się ze strachu, a przynajmniej odnosiłam takie wrażenie. Moje usta otwarły się z szoku, kiedy chłopak znalazł się tak blisko mnie, że wyraźnie słyszałam jego ciężki oddech. Oparł swoje ręce na ścianie za mną, więc kompletnie mnie już otaczał.

Podniosłam ręce, aby go odepchnąć, moja słaba siła wyraźnie go rozbawiła, bo się roześmiał. Czułam się żałośnie. Zaczęłam walić nadgarstkami w jego pierś, ale przestałam, kiedy mnie za nie złapał. Zauważyłam kilka osób zbierających się za kotarą.

- Pomocy! - krzyknęłam. Byłam zaskoczona, kiedy on, zamiast mi pomóc, zaczęli kibicować temu chłopakowi. Trzymali drinki i zachęcająco gwizdali. Jakimi oni byli ludźmi?

Byłam zszokowana i zmotywowana do walki. Zostałam popchnięta na łóżka.

- Hej ludzie! - Zach w końcu zaliczy! - usłyszałam czyiś krzyk.

- Chciałbym trochę prywatności. - chłopak powiedział, zanim znalazł się na mnie. Zapach jego oddechu był silny. Zaczęłam płakać i jedyną rzeczą o której myślałam było to jak bardzo chciałabym umrzeć.

- Proszę... -  głos mi się załamał. Wiedziałam że to w niczym mi nie pomoże.

- Zach, co ty do cholery wyprawiasz? - usłyszałam głos Harry'ego. Poczułam ulgę.

Chłopak podniósł się ze mnie i odwrócił żeby popatrzeć się na Harrego, który przepchnął się przez mały tłum przy wejściu.

- Myślałem, że mamy się dzisiaj zabawić, chłopie. – zaśmiał się, a ja wygramoliłam się z łóżka najszybciej jak mogłam.

- Nie tak. Wyłaź z tego pokoju. – Harry powiedział stanowczo.

- Dlaczego musisz tak niszczyć zabawę, Styles? – chłopak mruknął, przechodząc koło Harrego i tym samym dostosowując się do jego rozkazu.

- Nie chcę nikogo widzieć na górze! – Harry dalej mówił, a ludzie zaczęli się rozchodzić.

Muzyka cały czas grała, grzmiące bity nieprzerwanie huczały przez całą sytuację, ale nieco się złagodziły, kiedy Harry zamknął drzwi od mojego pokoju. Byliśmy teraz tylko we dwójkę.

- Zach jest trochę uh… pozbawiony zasad – Harry wyjaśnił, wsadzając ręce do kieszeni jego jeansów.

- Myślę, że to jest zrozumiałe. – powiedziałam, zanim wydęłam usta. Szybko otarłam łzy.

-Hej, - Harry przestał drapać się po głowie – on nie zrobi tego więcej.

To co powiedział nie pomogło mi, bo dalej płakałam mimo prób przestania. Nie mogłam tak dłużej. Nie mogłam już tego wytrzymać. Nie pasowałam tutaj i musiałam uciec.

-N.. nie chcę już żyć.

-Nie rób nic głupiego. - powiedział mi. - Spójrz, rozumiem skąd pochodzisz, ale nie mogę cię puścić. Tata wypominałby mi to przez resztę mojego życia. Ale…

- Nie musisz ze mną spać, dopóki nie będziesz chciała. Więc się nie zabijaj ani nie rób niczego w tym stylu. Zatrzymaj to między nami.







6 komentarzy:

  1. a ja myslalam ze on będzie wlasnie probowal itd...a on wcale niechce....

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezus Maria, Harry... kocham go za to co powiedział! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodobało mi się bardzo jak on ją obronił :) A najbardziej spodobała mi się końcówka, to co jej powiedział <333 Kocham go <33

    Maybe :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki kochany harry na koniec :)
    Cudowne opowiadanie xx @siemaJus

    OdpowiedzUsuń
  5. - Tato...!
    - Co synu?
    - Ja wcale nie chce tej dziewczyny, zrozum.
    ...
    - No chyba cie pojebalo chlopczyku
    xD Tak to widze
    Rozdzial jak zwykle suuper ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. 20 yr old Software Consultant Inez McFall, hailing from Kelowna enjoys watching movies like Private Parts and Machining. Took a trip to Archaeological Site of Atapuerca and drives a Maserati Tipo 61. przekieruj do tych gosci

    OdpowiedzUsuń