sobota, 24 maja 2014

Rozdział 60 & Epilog

Wzrok mojej matki stawał się coraz cięższy. Nigdy nie widziałam tyle wrogości w jej oczach. 

- Chciałabym porozmawiać z własną córką. Sam na sam. - powiedziała do Harry'ego.

Trudno było zauważyć emocje Harry'ego gdy czerwone i zielone światła migotały na jego twarzy. 

- Nie wie pani o połowie rzeczy które zrobiłem by być z Thalią. - odpowiedział.

Moja matka spojrzała na palce Harry'ego, kącik jej ust drgnął kiedy zobaczyła papierosa. 

- Dziękuję ci za pomoc. - powiedziała stanowczym tonem, ponownie na niego spoglądając. 

- Ale nie chcę by Thalia miała coś wspólnego z czymkolwiek związanym z Damianem. Musisz zrozumieć.

- To pani musi zrozumieć. Poświęciłem zbyt wiele by teraz pozwolić jej odejść. - powiedział, stając naprzeciw mnie. - Kocham ją.

- Kochasz? Drogie dziecko, co ty wiesz o miłości? - matka rozejrzała się by sprawdzić czy w pobliżu nie ma żadnych ludzi, zanim kontynuowała. - Stosunki seksualne nie są równoznaczne dla miłości, a w tym przypadku kochałbyś kogoś bardzo wiele razy!

- Mamo! - przerwałam jej.

- Szczerze mówiąc, nie dajesz mi wyboru, Thalia. - powiedziała, mój brat spoglądał na nią w milczeniu. - Nie ulega wątpliwości to że był z wieloma dziewczynami. Ile z nich zapłodnił tak jak ciebie? Tego nie wiesz! 

Mój gniew rósł z każdą sekundą.

- Nie możesz przyjąć do wiadomości niektórych rzeczy! Myślisz że dlaczego opuścił Fleese? On nie ma teraz nic, ale krewni jego mamy są tutaj. On bierze za mnie odpowiedzialność. Ufam mu, mamo. I nie rozumiem dlaczego nie możesz zaakceptować naszego związku. Wiem jak trudno jest zaufać ludziom. Ale ja zaufałam Harry'emu. - Starałam się jej to wszystko wytłumaczyć ale w głębi duszy wiedziałam że to przegrana sprawa. Nie wiedziałam co mogłabym jeszcze powiedzieć żeby zrozumiała.

- Ufałam twojemu ojcu! Długo po jego śmierci trwałam w przekonaniu że był człowiekiem sprawiedliwym - przerwała, nie mogąc więcej powiedzieć. Łzy wypłynęły z jej oczu.

- Ten chłopak nie jest dobrym człowiekiem. - dodała niepewnie. 

- Harry nie jest taki jak jego ojciec. - powiedziałam cicho.

Jej szare oczy spoglądały to na mnie, to na Harry'ego. 

- Zmieniłaś się. Nie jesteś moją - urwała w połowie zdania.

- Już nie jestem twoją małą dziewczynką? - moja klatka piersiowa zabolała, kiedy dokończyłam za nią.

- Zniknęła na kilka miesięcy, wróciła zupełnie obca. - powiedziała, przyciągając do siebie Jakey'a.
Nagle poczułam jakby miedzy nami był niewidzialny mur. 
Przypomniałam sobie jak zostawiła mnie w szpitalu, kiedy byłam w okropnym stanie. Rozumiałam że moja ciąża mogła ją zdenerwować, ale nie rozumiem tego jak mogła mnie tak lekceważyć po poronieniu. Do tej pory nie zapytała jak się czuję. 

Kochała mnie, wiedziałam to. Ale miała idealny obraz mnie, a jeśli zrobiłam coś nie po jej myśli próbowała zrzucić na mnie całą winę. Zachowywała się tak odkąd zmarł mój ojciec. 

Zrobiła to z wieloma naszymi przyjaciółmi. Tworzyła sobie ich idealny obraz a jeśli coś źle poszło to ich odrzucała. Więc teraz nie ma żadnych przyjaciół.

- Dar-Darren mi powiedział. Powiedział że coś jest nie tak. Na początku mu nie wierzyłam ale potem - przełknęła ślinę - Widziałam naszyjnik pod twoim łóżkiem, i to twoje dziwne zachowanie...

- Wasz związek jest chory. Jesteście młodzi, a jedyne co was do siebie przyciąga to pożądanie. - dokończyła, łzy spływały po jej policzkach.

Nie rozumiała tego, i nie zrozumie.

Harry przełknął ślinę zanim się odezwał. Bałam się podnieść głos na moją matkę. 

- Będę dbał o pańską córkę. Obiecuję. - powiedział. 

- Mamo, proszę chodź z nami. - zbliżyłam się do niej. - P-proszę nie utrudniaj tego wszystkiego. Teraz wszystko będzie dobrze. 

Moja mama zrobiła szybki krok do tyłu, ciągnąc za sobą Jakey'a. 

- Moja decyzję jest stała. 

Wzięła głęboki oddech zanim dokończyła.

- Albo idziesz z nami, albo odchodzisz z nim. 

Harry stanął obok mnie, ale nie powiedział ani słowa. 

Jak ona mogła kazać mi teraz wybierać? Będę szczęśliwa jeśli będę tu z Harry'm ale byłabym jeszcze szczęśliwsza gdybym mogła być tu też z moją rodziną. 

- Lia do nas wróci, mamo. - powiedział mój brat. - Dlaczego ją od nas odpychasz?

- Jak ja ją odpycham? Powiedziałam jej by poszła z nami! - powiedziała.

Poczułam jak dłoń Harry'ego chwyta moją i spojrzałam na niego. Miał nerwowy wyraz twarzy.

Wiedziałam co chcę zrobić. Ale nie wiedziałam jak to powiedzieć.

W końcu zebrałam się na odwagę i splotłam nasze palce. Jego rysy złagodniały, uniósł brwi ze zdziwienia. 

- Dobrze. - powiedziała moja mama gdy spojrzała na nasze splecione dłonie. - Próbowałam.

- To nie musi być takie trudne. - powiedziałam. - Wystarczyłoby żebyś zrozumiała...

- Chodźmy do środka, Jakey. Noc jest zimna. - przerwała. 
Rzuciła mi szybkie spojrzenie, przez chwilę nie wiedziałam kim była ta kobieta. 

Gdy moja mama wracała do hotelu, przytuliłam mojego brata i powiedziałam że jutro się z nim zobaczę. 


______________________________________________________________________



Poczułam sól na swoim języku, zimny wiatr sprawił że moje policzki nabrały czerwonego koloru. Wepchnęłam swoje stopy wgłąb piasku, relaksując się. 

Nie byłam zaskoczona gdy poczułam że czyjeś ręce owijają się wokół mojej talii. Dreszcz przebiegł przez moje ciało kiedy poczułam ciepły oddech na mojej szyi.

- Wiesz że sierociniec jest tuż za rogiem? - Harry powiedział mi do ucha. - To naprawdę nic wielkiego. Możesz tam iść, pograć w berka z twoim bratem i wrócić kiedy chcesz. 

- Nie gram w berka z moim bratem. - zaśmiałam się.

- Wiem że na pewno to robisz.

- Skąd?

- Mówisz podczas snu. Teraz ty jesteś berek! - naśladował mój głos.

- Właśnie mnie trochę przestraszyłeś.

- Nie będę oceniał bo cię kocham.

Zaśmiałam się i parłam głowę o ramię Harry'ego. 

- Tak dla jasności, nie zapłodniłem nikogo innego. - dodał.

- Wiem.

- Dziękuję. - powiedział. - Za cierpliwość którą mi dajesz. Za wybranie mnie po tym wszystkim co ci zrobiłem. Dziękuję.

Uśmiechnęłam się myśląc o tym jak bardzo Harry zmienił się od czasu gdy pierwszy raz go spotkałam. Wtedy słowo 'dziękuję' nie było nawet w jego słowniku.

Poczułam ból przez wspomnienie poronienia. Słyszałam wołającego Harry'ego, który prosił bym z nim została, który mówił że wszystko będzie dobrze. Próbowałam zablokować te myśli. To już koniec, pomyślałam. Ale tak naprawdę zawsze będę pamiętać o tych wszystkich rzeczach.

Czubek jego nosa musnął moje zaczerwienione policzki, ciepłe oddechy spowodowały dreszcze na mojej skórze.

- Harry, - powiedziałam cicho.

- Tak?

- A co jeśli twój ojciec nas tutaj znajdzie? - spytałam, mając nadzieję że usłyszę coś co rozwieje moje wątpliwości.

- Nie znajdzie. On nie zna tego miejsca. Nie wie że byłem tu gdy ostatnio uciekłem. - powiedział.
Jego ciocia nas zawołała a ja szybko odsunęłam się od niego wiedząc co ona może sobie myśleć widząc dwójkę niezamężnych ludzi tak blisko.

- Śniadanie jest gotowe. - powiedziała i szybko wróciła do środka.
Harry objął mnie zdrowym ramieniem i poszliśmy.
Podziwiałam dom kiedy się do niego zbliżaliśmy.
Byłam mały i prosty, trochę staroświecki.

- Harry, Thalia, możemy przez chwilę porozmawiać? - Abby wskazała salon, kierując nas do pójścia za nią.

Na chwilę zapadła niezręczna cisza, patrzeliśmy jak Abby bawi się palcami. Zniecierpliwiony Harry zaczął mówić pierwszy.

- Zanim z nami porozmawiasz, myślisz że możesz przygotować małą kąpiel dla mnie? Moje stopy mnie dobijają, naprawdę muszę zamoczyć je w czymś ciepłym.

- Kąpiel? Dla twoich nóg? - Patrick wyszedł z kuchni.

- Tak. - Harry wzruszył ramionami.

- Oczywiście. - zaszydził, a następnie odwrócił się i spojrzał na żonę. - Czy nie mówiłem ci że on się nie zmienił?

- Patrick - Abby szybko mu przerwała.

- Może chcesz też wysokiej jakości odżywkę dla włosów na twoich nogach, panie Styles? - zapytał Patrick z sarkazmem w głosie.

- Patrick! Daj chłopakowi spokój. On wiele przeszedł. - powiedziała Abby.

- W każdym razie, - odwróciła się do nas, kiedy Patrick odszedł. Teraz mówiła szeptem. - Nie mów wujkowi ale jestem chętna by wesprzeć cię finansowo żebyś mógł wrócić do collegu, Harry. Istnieje szkoła, nie jest zbyt daleko od tego miejsca.

Jej oferta dla Harry'ego poprawiła mój humor. Byłabym szczęśliwa gdyby udało mu się skończyć szkołę.

- Wciąż mam trochę gotówki - zaczął Harry.

- Zapisz się. - powiedziała, uśmiech pojawił się na jej twarzy.

- Dziękuję. Teraz zmienię kierunek na sztukę. Biznes za bardzo pieprzy mój umysł.

- Cokolwiek chcesz. - odpowiedziała.

Miała w sobie tyle zrozumienia i różniła się od ludzi w Fleese. Wolałabym gdyby Harry był wychowywany przez Abby niż przez Damiana. Harry mówił że jego mama zawsze chciała go tutaj wysłać ale nigdy nie miała okazji. Jego życie nie byłoby tak skomplikowane jak teraz. Ale wtedy też nigdy byśmy się nie spotkali.

- Jest coś o czym chcę z wami porozmawiać. Powiem to wprost. - Abby kontynuowała. - Rozumiemy że oboje wiele przeszliście. - zamilkła przełykając ślinę.

- dziwnie się czujemy z tym że para która nie jest po ślubie mieszka pod naszym dachem, wiec byłoby miło gdybyście zgodzili się mieszkać w osobnych pomieszczeniach. Nie chciałabym żeby Josh myślał że to jest 'w porządku'. - powiedziała. - Nie chcę się wtrącać, ale po prostu tak jest u nas, mam nadzieję że to uszanujecie.

- Och, my tego nie robimy. - jąkałam się, próbując wszystko wyjaśnić.

_________________________________________________________________________


Po śniadaniu miałam przenieść swoje rzeczy do innego pokoju na dole.

- Może to go zaniepokoiło czy coś i nie wiedząc co z tym zrobić powiedział o tym swojej mamie. - powiedział Harry, siedząc na krawędzi łóżka w pokoju który był teraz tylko jego.

- Harry, - trąciłam go w ramię.
Josh zobaczył nas wczoraj razem, a Harry wierzył że to on był powodem prośby Abby. To nie był dla mnie wielki problem. Tak długo jak czułam obecność Harry'ego, czułam się bezpiecznie.

- Musimy w końcu znaleźć nasze własne miejsce. - powiedział Harry, kładąc się na łóżku. - A dopóki nie znajdę pracy, będę musiał znosić Patricka. Najpierw muszę dostać się co collegu. - jęknął.

- Możesz zacząć pracę zanim skończysz szkołę. Ja też mogę podjąć jakąś pracę.

- Ty nie pójdziesz do pracy. Nie będziesz w pobliżu niczego gdzie jest możliwość że możesz zostać porwana.

- To tak jakby powiedzieć że nie mogę opuszczać tego domu.

- Technicznie.

- Myślałam o tym że mogłabym pomagać w sierocińcu. - powiedziałam, przeczesując dłonią włosy.

Moja koszulka lekko się uniosła kiedy zakładałam opaskę na włosy. Zauważyłam jak Harry patrzył się na odsłoniętą część mojego brzucha. Westchnęłam, i opuściłam koszulkę. Harry zaśmiał się i znowu położył się na łóżku.

Gdy chowałam swoje ubrania do torby zauważyłam skrawki papieru wystające z bagażu Harry'ego. Pomagałam mu się pakować ale nie pamiętałam żeby wkładał tam jakieś kartki. Spojrzałam przez ramię aby upewnić się że nadal leży na łóżku. Z ciekawości przesunęłam suwak żeby uzyskać lepszy widok.

Włożyłam rękę do środka żeby wyciągnąć kawałek. Gdy rozłożyłam zmięty kawałek zaczęłam zdawać sobie sprawę że był to jeden z rysunków Harry'ego który przedstawiał mnie. Widziałam jeden rysunek ale nie myślałam że jest ich więcej.

Uśmiechnęłam się dokładnie oglądając rysunek. Nie mogąc się powstrzymać zaczęłam wyciągać kolejne.

- Hej, - Harry podniósł się z łóżka - Co ty sobie myślisz?

- To jest niesamowite, Harry. - powiedziałam, po czym wróciłam do oglądania rysunków. Każdy z nich przedstawiał mnie. - Dlaczego mi ich nie pokazałeś?

- To nic. - podszedł do mnie, drapiąc swój kark. - Nie miałaś ich zobaczyć.

- Nie chciałeś mi ich pokazać? Dlaczego nie?

- Mówiłem ci wcześniej. Moje rysunki są dla mnie osobiste. - powiedział.

- Nawet kiedy przedstawiają mnie?

- Nawet wtedy.

Szanowałam to. Nagle poczułam się winna.

- Przepraszam. - włożyłam kartki do torby.

- Rysowałem je kiedy odeszłaś. Czułem się źle wiedząc że mogę cię już nigdy nie zobaczyć. Potrzebowałem czegoś co by mi o tobie przypominało. To jest dziwne.

- Nie, nie jest. - wtuliłam się w niego a on objął mnie ramionami.
Jego włosy w ciągu kilku miesięcy dość sporo urosły i nie były już tak kręcone jak kiedyś. Podobało mi się to.

- Naprawdę potrzebuję prysznicu. - powiedział.

- Potrzebujesz. - jego włosy naprawdę potrzebowały odświeżenia. - Ale twoje ramię

- Wiem. Ale śmierdzę jak gówno, prawda?

- Nie. Ale twoje włosy nie są w najlepszym stanie.

- Możesz mi pomóc.

- Co?

- Pod prysznicem.

Poczułam jak moje policzki się czerwienią.

- Nie,

- To nic wielkiego, Thalia. Po prostu mi pomożesz.

- Harry, nie jesteśmy już w twojej rezydencji. - przypomniałam mu.

- Więc pozwolisz żebym zaczął gnić?

- Nie gnijesz, Harry.

Westchnął.

- Obiecuję że to nic seksualnego, świętoszku.

- Wyrzucą nas stąd jeśli ktoś się dowie. - powiedziałam.

- Więc, powiemy im że to nic seksualnego.

Byłam oniemiała. On nie mógł być poważny.

- Możesz popływać w morzu, fale cię oczyszczą.

- Nie chcę żeby fale mnie czyściły, chcę żebyś ty to zrobiła. W ogóle to nie mogę chodzić nago w miejscu publicznym.

- Lia, chcę wziąć normalny prysznic a nie mogę tego zrobić kiedy jestem ubrany. Zrobię to w najbardziej niewinny i nieseksualny sposób. - Harry zaczął odpinać guziki jego koszuli krzywiąc się i  jęcząc z bólu. Przesadnie oczywiście.

- Dobrze. - westchnęłam.

- Kocham cię. - rzucił ubrania na podłogę. Będę musiała mu przypomnieć że nie ma tu pa nie Briffen i sam będzie musiał to posprzątać.

- Mogę cię o coś zapytać? - powiedziałam gdy szłam za nim do łazienki.

- Jasne.

Rozpuściłam swoje włosy, opierając się o zlew.

- Dlaczego Patrick tak cię nie lubi?

Harry wybuchnął śmiechem, krótko trwałym śmiechem kiedy stanął przed lustrem by zdjąć bandaż.

- Wielu ludzi mnie nienawidzi. Ty też kiedyś mnie nienawidziłaś.

- Ale teraz cie kocham. Dlaczego z Patrickiem jest inaczej?

- Pokłóciliśmy się kiedy ostatni raz tu byłem. Chciał żebym wyprał i wysuszył swoje ubrania ale ja tego nie zrobiłem. Nie lubił też tego że jadałem w restauracjach zamiast gotować w domu. A kiedy zabrałem jego syna do baru na parę drinków i żeby poznał kilka dziewczyn, po prostu eksplodował.

- Dlaczego to zrobiłeś?

- Ponieważ to dziecko w wieku szesnastu lat bawi się drewnianymi zabawkami. - powiedział, krzywiąc się kiedy całkowicie zdjął bandaż. Jego rana powoli się goiła. Podeszłam bliżej żeby lepiej ją zobaczyć.

- To już zostanie. - Harry spojrzał na ranę wyrządzoną przez jego ojca. - To zabawne że oboje z rodziców obdarowali mnie bliznami.

- Nie możesz tego zamoczyć, prawda? - zapytałam.

- Nie.

- Więc przykryjemy to czymś kiedy będziesz brał prysznic. Później owinę to nowym bandażem. - chwyciłam mały ręcznik i delikatnie owinęłam nim ranę.

- Nigdy więcej ciasteczkowych lizaków, co? - powiedział Harry kiedy zdjął spodnie i został w samych bokserkach.

Pokręciłam głową i dodałam:

- Nigdy więcej tych fantazyjnych rzeczy.

- Mogę sobie z tym poradzić.

- Nigdy więcej bogatych modelek. - dodałam, przypominając sobie o Kaylee.

Harry uśmiechnął się.

- Jesteś wszystkim czego potrzebuję.

- Zaufaj mi. - dodał.

- Zrobię to. - powiedziałam cicho, zanim Harry pochylił się by mnie pocałować. Odwzajemniłam pocałunek i oparłam swoje dłonie o jego naglą klatkę piersiową. Rozczarowałam się kiedy się odsunął.

- Obiecałem. - Harry uśmiechnął się i cmoknął mnie jeszcze raz zanim wszedł pod prysznic.

- Mam dziwne przeczucie że kiedy to włączę to z tego wypłynie ocet. - powiedział spoglądając na prysznic.
Zaśmiałam się.

Przypomniałam sobie o tym jak zostawałam sama w rezydencji, jak potajemnie liczyłam godziny do przyjazdu Harry'ego, czekałam aż drzwi wejściowe się otworzę a ja znów poczuję to dziwne uczucie w żołądku na jego widok.

Wtedy pewnie nawet nie myślał, że zostawi to wszystko by być z dziewczyną która nie ma ani grosza przy duszy.

Pogodzenie się z faktem że go kocham było trudne, ale o dziwo, okazało się najlepszym wyborem.

Mamy jeszcze długą drogę do przebycia. Nie wiem co zrobię jeśli Damian albo Richard pojawią się kiedyś w drzwiach tego domu. Nie wiedziałam jak długo ten spokojny rozdział będzie trwał w moim życiu. Przez moją przeszłość zawsze będę pełna obaw.

Ale gdy pomyślałam o tym że będę miała Harry'ego przy sobie poczułam się bezpiecznie, zadowolenie wypełniło mnie i stałam się odważniejsza.


KONIEC


________________________________________________________________________
______________________________________________________________________


NIE, PO PROSTU NIE WIERZĘ ŻE TO JUŻ KONIEC.
TAK BARDZO ZŻYŁAM SIĘ Z TYM FF. 

ALE NAJBARDZIEJ CHCIAŁABYM PODZIĘKOWAĆ WAM.
ZA TO ŻE MNIE WSPIERALIŚCIE, ZA TO ŻE KOMENTOWALIŚCIE NOWE ROZDZIAŁY, PO PROSTU ZA WSZYSTKO.
BEZ WAS NIC BYM NIE ZROBIŁA.
JESTEŚCIE CUDOWNI ♥

A JEŚLI CHCECIE WIEDZIEĆ CZY BĘDZIE SEQUEL: 
(CYTUJĘ AUTORKĘ) 
"I PRZY OKAZJI, SEQUEL SIĘ NIE POJAWI. A PRZYNAJMNIEJ TERAZ. KTO WIE CO PRZYNIESIE PRZYSZŁOŚĆ...''

MOŻE JEST JESZCZE SZANSA NA SEQUEL :) 

NA RAZIE CHYBA NIE BĘDĘ TŁUMACZYĆ ŻADNEGO FF. OSTATNIO W MOIM ŻYCIU DUŻO SIĘ DZIEJE, NIE MAM NA NIC CZASU. 
NO ALE JEŚLI AUTORKA ZACZNIE PISAĆ NOWE FF (BO PLANUJE I TEŻ O HARRY'M) TO Z CHĘCIĄ BYM SIĘ ZA NIE ZABRAŁA :)

JESZCZE RAZ BARDZO WAM DZIĘKUJĘ.

KOCHAM WAS ♥

XX

37 komentarzy:

  1. dzięki wielkie:* pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wierze, ze to juz koniec ;c
    To bylo jedno z lepszych ff i chcialam Ci bardzo podziekowac, za jego tlunaczenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To ostatni rozdział czy przed ostatni?

    OdpowiedzUsuń
  4. Obudziłam się rano, sprwadzam i jest !
    Nie mogę uwierzyć że to już jest koniec, mam nadzieję, że autorka jednak napisze sequel

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieeee :'(
    Dlaczego wszystko co dobre zawsze sie konczy!? :(((((

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda ze to koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  7. "ryczę" Nie mogę uwierzyć, że to koniec. ;c
    Dziękuję, że tłumaczyłaś tego bloga.
    PS: Zapraszam na: http://mercy-and-rocky.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki za tłumaczenie ;*
    Jesteś cudowna <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuje ci za te miesiące tłumaczeń, jesteś cudowna. Dziękuje również ze wybrałaś takie nieziemskie ff, szkoda że to już koniec, dziwnie się czuje jak to pisze, ale strasznie zżyłam się z tym. przecież taka historia może sie zdażyć każdemu, naprawde w to uwieżyłam, ciężko bedzie mi się odzwyczaić ale zawsze Coś musi się skończyć, by coś mogło się zacząć :) . pozdrawiam kochana i powodzenia :-) @sylwiaam95

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie, nie, nie... Nie wierzę, że tak to się wszystko skończyło! Tyle jeszcze nie rozwikłanych problemów. Omg, autorka jeszcze mogłaby tak pięknie zakończyć tą historię, więc mam nadzieję, że zdecyduje się na drugą część. To jedno z moich ulubionych ff, naprawdę dziękuję Ci, że je tłumaczyłaś. ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Koniec ? Dlaczego ! Kocham to tak bardzo ....

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że to już koniec, ale opowiadanie było świetne ♥ Dziękuję ci za to tłumaczenie x

    OdpowiedzUsuń
  13. jejku, płaczę
    tyle było emocji w tym rozdziale
    nie wiem co powiedzieć
    szkoda że to już koniec
    strasznie zżyłam się z bohaterami i ich przeżyciami
    dziękuję że to tłumaczyłaś, jesteś wielka :)

    OdpowiedzUsuń
  14. No więc... Ponieważ to jest ostatni rozdział, wypada napisać coś od serca.
    I to mam zamiar zrobić.
    Po pierwsze, dziękuję Ci kochana za to, że przetłumaczyłaś dla nas to wspaniałe ff, bez Ciebie nie poznalibyśmy tej wspaniałej historii, a naprawdę warto było ją przeczytać i nie żałuję żadnej minuty, którą spędziłam na czytaniu tego opowiadania.
    Dalej, nie mogę się pogodzić z tym, że to już koniec, normalnie coś w środku mnie pękło z tego powodu i nie wiem czy się pozbieram, pewnie niedługo przeczytam wszystko od nowa, i od nowa, i od nowa, i będę czytała to do końca życia, i pokaże to dzieciom i wnukom (oczywiście pominę rozdziały z czerwoną czcionką) i wtedy będę mogła umrzeć w spokoju.
    Ukłony należą się także autorce, bo ma wspaniały talent.
    Cieszę się, że trafiłam na to ff i jeszcze raz dziękuję Ci nasza wspaniała, ukochana, przemiła, najlepsza tłumaczko. Jesteś świetną osobą i kocham Cię <3
    @mysweetloouis
    PS No nie mogę, ryczę kompletnie i tyle, nie mogę się pozbierać, liczę, że kiedyś sequel się pojawi, bo ciekawa jestem, co mogłoby się dalej stać. ilysm
    No nie chcę kończyć, ale muszę, no po prostu jeszcze raz dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  15. jeej jaka szkoda że już nie będzie nic dalej :( ale i tak bardzo się zżyłam z tym ff i twoim tłumaczeniem :) cieszę się że kiedyś poprosiłam cię o linka do tłumaczenia :) teraz pozostaje iść dalej :) dziękuję ci za każde słowo, nadzieję i życzę przede wszystkim powodzenia w życiu codziennym :) @hallxofxfame .xx

    OdpowiedzUsuń
  16. nie too nie moze byc koniec tylko nie tooo.! @WeronikaKrzyano

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję że tłumaczyłaś to opowiadanie <3
    Babydoll jest wspaniałe, nawet nie wiesz jak się cieszę że postanowiłaś się nim z nami podzielić.
    Jesteś cudowna, ily :) x

    OdpowiedzUsuń
  18. Jak przestanę ryczeć to może napiszę coś stosownego.

    Okey. Nadal ryczę, ale cóż.
    Dziękuję Ci, że wzięłaś się za tłumaczenie tego fanfiction.
    Dziękuję Ci, że tak często dodawałaś rozdziały.
    Dziękuję Ci, że tak cudownie i dokładnie je tłumaczyłaś.
    I chyba najważniejsze,
    Dziękuję Ci, że razem z nami przeżywałaś to opowiadanie.
    Mam nadzieję, że jednak będziesz tłumaczyć jeszcze jakieś ff. Oczywiście z chęcią bym czytała.

    Dobra, to tyle.
    Kocham Cię ♡
    @happy_alexxx

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie wierze że to się skończyło :c Bardzo zżyłam się z tym ff. Mam nadzieję że autorka będzie pisać drugie a ty je będziesz tłumaczyć.
    Mam pytanie: Czy jak będziesz tłumaczyć drugie ff to poinformujesz?

    Pozdrawiam ily xx
    @Nightmares_xxox

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie mogę się oderwać od tego :'( jak to już koniec? Tęsknię już za tym :'( @Mika69_1D

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham i kochałam to ff.
    Dziękuję za tłumaczenie ♥

    OdpowiedzUsuń
  22. YAY! - to wszystko co mogę napisać.
    Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. To była świetna przygoda móc czytać Baby Doll.
    Mam wielką nadzieję, że będzie sequel.
    I nie mogę się doczekać kolejnego ff autorki BD. I cieszę się, że będziesz tłumaczką, że chcesz być tłumaczką. ♥
    Mam nadzieję, że informacja o tym będzie zamieszczona na tym blogu.

    Ty jesteś wspaniała, autorka jest wspaniała. Ten ff jest wspaniały.
    KOCHAM ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie chce żeby to był już koniec. Przywiązałam się do tego opowiadania. Jest piękne :c
    Mam nadzieję, że autorka będzie pisała sequel, a ty będziesz go dla nas tłumaczyła :)
    Cieszę się, że mimo wszystko Lia wybrała Harry'ego.
    dziękuje ci za każdy rozdział, jesteś wspaniała ♥

    OdpowiedzUsuń
  24. szkoda że już się skończyło, lubiłam ten ff, no cóż. dziękujemy za tłumaczenie!

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękna historia :)) Szkoda że to już koniec... Dziękuję ci bardzo że tłumaczyłaś to od początku i się nie poddałaś i że rozdziały były dodawane bardzo często <3333

    OdpowiedzUsuń
  26. omg rycze...
    szkoda, że to już jest koniec... bardzo zżyłam się z tym ff
    mam nadzieję, że pojawi się sequel
    chciałabym ci podziękowac za wytrwałe tłumaczenie tego ff <3

    OdpowiedzUsuń
  27. To nie może być koniec:(
    Dziękuje Ci, że zaczęłaś tłumaczyć te ff <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Boże to ff jest/było takie idealne i Harry, on się zmienił. Dla niej, na lepsze i teraz jest taki słodki. Tylko szkoda mi jej relacji z mamą i bratem. Dziękuje Ci za to że tłumaczyłaś to ff przez ten cały czas. Jesteś wielka i jeśli będziesz tłumaczyła kolejne koniecznie poinformuj o tym tutaj. Myślę że nikt się nie pogniewa. Kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Dlaczego BD się skończyło? :( chcę druga część, autorka musi zacząć ją pisać, przecież tyle spraw jest niewyjaśnionych...
    Dzięki, że tłumaczyłaś dla nas to ff :) @lovely_carrots_

    OdpowiedzUsuń
  30. Przeczytałam całe BD w dwa dni i to było, no brak słów, przykro mi, że to koniec

    OdpowiedzUsuń
  31. To było niesamowite przeżycie, dziękuję za wspaniałe tłumaczenie kocham Cię:D

    OdpowiedzUsuń
  32. Rozryczalam się nic więcej nie jestem w stanie napisać

    OdpowiedzUsuń
  33. Jejciu,jaka szkoda,że już koniec,będę tęsknić :c wspaniały ff *.* TO KONIEC ale jak to :'( nie wiem co napisać, kocham cię za tłumaczenie,że poświęciłaś czas,jesteś niesamowita <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Wlasnie skonczylam czytac super ff . Xx

    OdpowiedzUsuń
  35. Masz fascynującego bloga! Będę zaglądała, życzę dalszych sukcesów i wytrwałości :)

    http://mjrm-madeline.blogspot.com/2014/12/new-years-eve-with-sheinside.html zapraszam serdecznie do klikania w linki w podanym linku do posta ;) każdy komentarz i obserwowanie jest odwzajemniane. Proszę o klikanie w banery po prawej stronie bloga, to‎ dla mnie bardzo ważne .

    OdpowiedzUsuń